Nawet zeznając, jak przebiegała kolizja na skrzyżowaniu, świadek natrafia na sprzeczne stanowiska i oczekiwania spierających się stron, na próby podważenia jego wiarygodności przez czujnych prawników. A gdy sprawa dotyczy wspólnych znajomych świadka, nie mówiąc o rozwodzie czy walce o dziecko, jego zadanie jest jeszcze trudniejsze.

Pierwsza zasada jest taka, że świadek musi zeznawać prawdę, gdyż za kłamstwo grozi mu nawet więzienie. Kary te zresztą niedawno zaostrzono. Świadek może jednak odmówić odpowiedzi na pytanie, jeżeli mogłaby ona narazić go osobiście lub osobę mu najbliższą na odpowiedzialność za przestępstwo. Wystarczy, że ma taką obawę. Gdyby jego zeznania, np. dotyczące prywatnych kwestii, narażały go osobiście lub osobę mu najbliższą na hańbę, może żądać, aby przesłuchano go z wyłączeniem jawności. Wtedy publiczność, w tym prasa, jest wypraszana z sali. Dodajmy, że prasa przez samo dowiedzenie się o takich sprawach nie może naruszać dobrego imienia czy czci podsądnych, a zwłaszcza świadków, którzy są pod szczególną ochroną. W końcu wypełniają ważny obywatelski obowiązek. W szczególności bez zgody świadka prasa nie ujawni jego wizerunku i nie może na to pozwolić ani prokurator, ani sąd.

Nieraz jednak wezwanie do sądu, które musi wskazywać cel wezwania, a gdyby adresat miał co do tego wątpliwości, powinien rychło to sprawdzić, jest niespodziewane. Tu nie ma prostej rady; za niestawiennictwo grozi grzywna, ale jeśli świadek ma sensowne usprawiedliwienie, niekoniecznie zwolnienie lekarskie, np. potwierdzenie, że tego dnia miał inne ważne obowiązki, to może w ciągu tygodnia lub na posiedzeniu, na które później zostanie wezwany, usprawiedliwić się – wtedy sąd zwolni go od grzywny, a on zyska czas. Powinien go wykorzystać na przygotowanie się do roli świadka. Następny termin rozprawy może być za dwa tygodnie, za kilka miesięcy, ale raczej zeznanie go nie ominie.

Dobrze, aby się na nim dobrze prezentował – przesłuchują go tylko ludzie, chociaż w togach. Powinien sobie wcześniej przypomnieć sprawę, a gdy gdzieś już na ten sam temat zeznawał, powtórzyć to, co tam powiedział, choć np. po kilku latach można już czegoś nie pamiętać. Nie jest wykluczone prostowanie zeznań nawet po jakimś czasie. Warto przeczytać notatki czy dokumenty zawierające informacje dotyczące danej sprawy, gdyż część sędziów nie pozwala świadkom na korzystanie z notatek, zatem ten, który je sobie odświeżył, lepiej wypada.

Gdy świadek nie pamięta pewnych rzeczy, powinien powiedzieć: nie pamiętam.