Rzecznik Komisji Europejskiej Alexander Winterstein wielokrotnie uchylał się w czwartek (13.07.2017) od prośby o komentarz w sprawie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa i ustroju sądów powszechnych, a także o złożonym w środę w nocy projekcie ustawy o Sądzie Najwyższym. Ma pozwolić ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze decydować o składzie Sądu Najwyższego. – To dopiero projekty – wymigiwał się Winterstein. Przypominał, że Komisja już od 2016 r. prowadzi z Warszawą „dialog" (chodzi o procedurę na rzecz praworządności wszczętą z powodu Trybunału Konstytucyjnego) i „w tych ramach" będzie się wypowiadać o Polsce.
Dopiero komisarz UE ds. gospodarczych i walutowych Pierre Moscovici, zapytany o Polskę przy okazji konferencji prasowej na zupełnie inny temat, odparł, że Komisja jest gotowa do „mobilizacji politycznej": w sprawie wymiaru sprawiedliwości w Polsce. – Proszę nie wątpić, nie odpuścimy – zapewniał w czwartek Francuz Pierre Moscovici. Nie podał konkretów.
Europarlament na ostro
Natomiast z bardzo ostrą krytyką wobec władz Polski wystąpiła chadecka i zarazem największa frakcja w Parlamencie Europejskim, która obejmuje m.in. PO, PSL, a z Niemiec – CDU i CSU. – Pospieszne głosowanie w Sejmie w sprawie reformy sądownictwa to punkt zwrotny dla Polski. PiS na dobre odwraca się od zasady niezależności wymiaru sprawiedliwości. Czerwona linia została przekroczona. PiS kończy państwo prawa i demokrację w Polsce oraz opuszcza europejską wspólnotę wartości – ogłosił szef frakcji Manfred Weber (CSU) oraz jeden z jej wiceprzewodniczących Esteban González Pons (hiszpańska Partia Ludowa). Chadecy wezwali Komisję Europejską oraz rządy krajów UE do reakcji na „poważne pogwałcenie podstawowych wartości" oraz do podjęcia działań wobec rządu Polski.
Z kolei szef frakcji liberałów Guy Verhofstadt wezwał do pilnego zwołania nadzwyczajnego posiedzenie europarlamentarnej komisji LIBE ds. wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych, na którą miałby zostać zaproszony minister Zbigniew Ziobro. W czwartek przeciw ciosowi w niezależne sądownictwo zaprotestował też Nils Muižnieks, komisarz ds. praw człowieka w Radzie Europy.
Bruksela na razie bezsilna
Komisja Europejska w zasadzie wyczerpała już wszystkie środki ze swej „procedury na rzecz praworządności" wobec Polski (polegające głównie na zawstydzaniu krajów UE). Kolejnym krokiem prawnym byłoby sięgnięcie po dyscyplinujący artykuł 7. z Traktatu o UE. Na jego mocy Rada UE większością 22 głosów mogłaby potwierdzić „wyraźne ryzyko" naruszenia praworządności w Polsce. Jednak by nałożyć na Polskę sankcje, łącznie np. z zawieszeniem unijnych funduszy, trzeba by jednomyślnej zgody wszystkich krajów Unii poza Polską. Weto obiecał węgierski premier Viktor Orban.