Sondaż. Sprawa Gawłowskiego: Mocne zarzuty, słuszny areszt

Stanisław Gawłowski, były wiceminister środowiska, nie wyjdzie na wolność – uznał sąd.

Aktualizacja: 08.05.2018 23:58 Publikacja: 07.05.2018 19:10

Stanisław Gawłowski

Stanisław Gawłowski

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Sekretarz generalny PO, podejrzany m.in. o korupcję, do 12 lipca zostanie w areszcie. Mimo złożonych przez aż trzech jego obrońców i jego samego zażaleń Sąd Okręgowy podtrzymał decyzję o trzymiesięcznym aresztowaniu, które trzy tygodnie temu wydał sąd rejonowy. – Wydane orzeczenie jest prawomocne i nie przysługuje od niego zażalenie – podkreśla sędzia Michał Tomala, rzecznik szczecińskiego sądu.

W ocenie sądu „zebrane w sprawie dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzanego zarzuconych mu czynów". Niektóre z nich zagrożone są surową karą – ponad ośmiu lat więzienia. Sąd wskazał, że może to powodować utrudnianie toczącego się postępowania poprzez „osoby często powiązane ze sobą rodzinnie, towarzysko, biznesowo czy też politycznie". Sąd uznał także racje prokuratury, że po zatrzymaniu i aresztowaniu podejrzanego „możliwe jest przeprowadzenie czynności procesowych".

Sąd zbadał także podnoszoną przez byłych siedmiu marszałków Sejmu kwestię, że Sejm nie przegłosował wniosku o reasumpcję głosowania w sprawie zgody na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie posła. Ich zdaniem procedura uchylania immunitetu posłowi Gawłowskiemu nie została więc zakończona. Mec. Roman Giertych, jeden z obrońców Gawłowskiego, twierdził nawet, że polityk jest „przetrzymywany w areszcie nielegalnie". Sędzia Tomala uważa jednak, że Sejm podjął „stosowną i zgodną z przepisami prawa uchwałę". Mec. Roman Giertych w rozmowie z „Rzeczpospolitą" krytykuje decyzję sądu. – Decyzja zapadła w atmosferze zastraszania sędziów przez prokuraturę – ocenia. Jak twierdzi Giertych, sędzia referent odniósł się tylko do argumentów podanych w pisemnych zażaleniach. – A na posiedzeniu podniosłem wiele nowych argumentów, i do nich sąd się w ogóle nie odniósł – wytyka Giertych.

W sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej" większość Polaków dobrze ocenia decyzję prokuratury i sądu o areszcie polityka. Blisko 40 proc. respondentów ocenia ten fakt zdecydowanie dobrze i raczej dobrze (to przede wszystkim mieszkańcy wsi i małych miast), 28 proc. – źle i zdecydowanie źle.

Stanisław Gawłowski trafił do aresztu w połowie kwietnia. Zachodniopomorski Wydział ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Szczecinie przedstawił mu pięć zarzutów. Dotyczą czasu, kiedy polityk pełnił funkcję wiceministra ochrony środowiska w rządzie PO–PSL. Dziś jest sekretarzem generalnym Platformy. Polityk miał przyjąć co najmniej 175 tys. zł łapówki oraz dwa zegarki o wartości blisko 25 tys. zł. Inny zarzut dotyczy podżegania do wręczenia korzyści majątkowej w wysokości co najmniej 200 tys. zł. Gawłowski miał także m.in. dopuścić się plagiatu pracy doktorskiej.

Główne zarzuty związane są z trwającym od pięciu lat śledztwem w sprawie tzw. afery melioracyjnej – dotyczą nadużyć przy realizacji co najmniej 105 inwestycji o wartości kilkuset milionów złotych, prowadzonych przez Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie.

Podczas przeszukania domu Gawłowskiego w grudniu 2017 r. agenci CBA natrafili na umowę kupna apartamentu w Chorwacji, którego oficjalnie właścicielem jest rodzina posła. Niedawno prokurator postawił im zarzuty tzw. prania brudnych pieniędzy w łącznej wysokości 403 tys. zł, których częścią było mieszkanie nad Adriatykiem.

Sekretarz generalny PO, podejrzany m.in. o korupcję, do 12 lipca zostanie w areszcie. Mimo złożonych przez aż trzech jego obrońców i jego samego zażaleń Sąd Okręgowy podtrzymał decyzję o trzymiesięcznym aresztowaniu, które trzy tygodnie temu wydał sąd rejonowy. – Wydane orzeczenie jest prawomocne i nie przysługuje od niego zażalenie – podkreśla sędzia Michał Tomala, rzecznik szczecińskiego sądu.

W ocenie sądu „zebrane w sprawie dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzanego zarzuconych mu czynów". Niektóre z nich zagrożone są surową karą – ponad ośmiu lat więzienia. Sąd wskazał, że może to powodować utrudnianie toczącego się postępowania poprzez „osoby często powiązane ze sobą rodzinnie, towarzysko, biznesowo czy też politycznie". Sąd uznał także racje prokuratury, że po zatrzymaniu i aresztowaniu podejrzanego „możliwe jest przeprowadzenie czynności procesowych".

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii
Kraj
Szef BBN: Rosyjska rakieta nie powinna być natychmiast strącona
Kraj
Afera zbożowa wciąż nierozliczona. Coraz więcej firm podejrzanych o handel "zbożem technicznym" z Ukrainy
Kraj
Kraków. Zniknęło niebezpieczne urządzenie. Agencja Atomistyki ostrzega
Kraj
Konferencja Tadeusz Czacki Model United Nations