Falsyfikat dla oszusta

Repliki zagranicznych dowodów czy paszportów mogą wykorzystać przestępcy, a nawet terroryści – alarmują eksperci i postulują, by zakazać ich produkcji i handlu.

Publikacja: 06.02.2019 20:26

Falsyfikat dla oszusta

Foto: Adobe Stock

Niemiecki i francuski dowód osobisty lub paszport albo holenderskie, włoskie czy brytyjskie prawo jazdy – falsyfikaty między innymi takich zagranicznych dokumentów do złudzenia przypominające oryginały można kupić w sklepach internetowych. Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji (PIIT) w złożonej do MSWiA petycji ostrzega, że takie fałszywki mogą być wykorzystane w przestępczych celach, więc postuluje objęcie ich zakazem wytwarzania i obrotu.

„To bardzo ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa i zagrożenia ze strony zorganizowanej przestępczości czy terroryzmu" – podkreśla Izba w petycji.

Dziś taki zakaz dotyczy tylko produkcji i obrotu tzw. duplikatami polskich dokumentów oraz dokumentów dla cudzoziemców wydawanych przez polskie władze (od kiedy w październiku 2018 r. Sejm przyjął ustawę o dokumentach publicznych). Produkcja i handel zagranicznymi falsyfikatami nie są w żaden sposób zabronione – zaznacza PIIT w petycji. W efekcie można – w celach „kolekcjonerskich czy dla żartu" – kupić sobie takie prawo jazdy, dowód ID czy paszport dowolnego kraju (cena od ok. 1,1 do ok. 15 tys. zł). Z dowolnym zdjęciem, podpisem, danymi i oznaczeniami łudząco podobnymi do oryginału. To zapewnia nowoczesny druk i technologia – twierdzą oferujący takie „gadżety".

Takie dokumenty mogą być wykorzystywane w przestępczych celach – alarmuje Izba i wskazuje na możliwe nadużycia. „Szczególnie ważne mogą być dokumenty pochodzące z państw UE lub państw, które tradycyjnie wzbudzają zaufanie, jak np. USA, Kanada, Australia, Nowa Zelandia itp." – czytamy w petycji.

Jak oceniają autorzy, cudzoziemiec, posługując się takim falsyfikatem dowodu czy paszportu jednego z krajów unijnych, z łatwością zalegalizuje np. swój pobyt w RP, nie mówiąc o wyłudzeniu różnych dóbr, takich jak sprzęt komputerowy, RTV czy smartfony. „Dokumenty te są także wykorzystywane do wyłudzania świadczeń pieniężnych czy prania brudnych pieniędzy" – czytamy w petycji.

Czytaj także: Urzędnicy uczą się dokumentów

To zagrożenia wcale nie teoretyczne. Latem 2018 r. głośno było o prowokacji holenderskich dziennikarzy (z inspiracji stowarzyszenia kierowców ciężarówek), którzy, chcąc pokazać, jak łatwo kupić w Polsce fałszywe prawo jazdy, zamówili taki dokument w polskim internetowym sklepie. Za 80 euro kupili dokument, podając personalia premiera Holandii.

Straż Graniczna nierzadko zatrzymuje cudzoziemców, którzy nielegalnie wjechali do Polski na dowodach lub paszportach innych krajów. Nie ma danych, ile z nich to skradzione dokumenty, a ile łudząco podobne do oryginałów repliki.

Mariusz Ciarka, rzecznik KG Policji, przyznaje, że zagrożenie istnieje: – Policjant rozpozna, czy prawo jazdy to falsyfikat, na replikę dowodu osobistego nie nabierze się też pracownik banku. Ale już np. firmy udzielające chwilówek czy wypożyczalnie sprzętu sportowego czy samochodów, gdzie prosi się o okazanie dokumentu, mogą się oszukać – zaznacza.

Dlatego PIIT postuluje wprowadzenie w przepisach zakazu produkcji i obrotu zagranicznymi dokumentami identyfikacyjnymi, zwłaszcza dokumentami tożsamości państw obcych.

Co na to MSWiA? „Ustawa z 22 listopada 2018 r. o dokumentach publicznych dotyczy wyłącznie polskich dokumentów", więc nie może się odnosić do zagranicznych – odpisało MSWiA. Resort twierdzi, że „ewentualne wprowadzenie zakazu wytwarzania replik dokumentów zagranicznych wydaje się możliwe raczej na gruncie nowelizacji przepisów Kodeksu karnego", a „podjęcie tego typu działań wymagałoby wcześniejszej analizy ilości i charakteru przestępstw dokonywanych na terytorium RP z wykorzystaniem replik zagranicznych dokumentów identyfikacyjnych" – zaznacza MSWiA i sugeruje, by zainteresować problemem Ministerstwo Sprawiedliwości.

Niemiecki i francuski dowód osobisty lub paszport albo holenderskie, włoskie czy brytyjskie prawo jazdy – falsyfikaty między innymi takich zagranicznych dokumentów do złudzenia przypominające oryginały można kupić w sklepach internetowych. Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji (PIIT) w złożonej do MSWiA petycji ostrzega, że takie fałszywki mogą być wykorzystane w przestępczych celach, więc postuluje objęcie ich zakazem wytwarzania i obrotu.

„To bardzo ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa i zagrożenia ze strony zorganizowanej przestępczości czy terroryzmu" – podkreśla Izba w petycji.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii
Kraj
Szef BBN: Rosyjska rakieta nie powinna być natychmiast strącona
Kraj
Afera zbożowa wciąż nierozliczona. Coraz więcej firm podejrzanych o handel "zbożem technicznym" z Ukrainy
Kraj
Kraków. Zniknęło niebezpieczne urządzenie. Agencja Atomistyki ostrzega
Kraj
Konferencja Tadeusz Czacki Model United Nations