W środę prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz ustawę o Sądzie Najwyższym.
- To, co jest kluczowe, jeśli chodzi o ustawę o Sądzie Najwyższym oraz ustawę o Krajowej Radzie Sądownictwa to to, że one wejdą w życie i spowodują nieodwracalne skutki w postaci obsady na nowo Sądu Najwyższego, Krajowej Rady Sądownictwa, oddelegowanie dużej ilości sędziów do Sądu Najwyższego - stwierdził rzecznik.
- To już się nie zmieni nawet jeżeli gdzieś za 2-3 lata, przy jakichś dobrych wiatrach Trybunał Konstytucyjny by się zreflektował, zyskałby nagle niezależność i orzekłby, że jakieś przepisy ustawy były niezgodne z konstytucją - podkreślił.
Bodnar powiedział, że liczył też na spotkanie prezydenta z prof. Adamem Strzemboszem, pierwszym prezesem Sądu Najwyższego. Przypomniał, że sam apelował o weto do Andrzeja Dudy. - Później, jak prace toczyły się w parlamencie to zarówno na etapie prac sejmowych, jak i prac senackich wielokrotnie zabierałem głos. Nie było refleksji, ale nie było też refleksji (...) na sugestie ze strony organizacji międzynarodowych, ze strony Naczelnej Rady Adwokackiej, Krajowej Rady Radców Prawnych... - mówił.
- To, co obserwujemy dzisiaj - przyjęcie ustaw o Sądzie Najwyższym oraz o Krajowej Radzie Sądownictwa - jest moim zdaniem następstwem procesu, który rozpoczął się w grudniu 2015 roku. Procesu podporządkowywania różnych niezależnych organów władzy politycznej, partii rządzącej. Przejęcie kontroli nad tym, co się dzieje w Trybunale Konstytucyjnym było krokiem w tym kierunku, aby później można było także przyjąć takie ustawy, które dokonują złamania zasady niezależności sądownictwa - ocenił Adam Bodnar.