Ostatnio 20 posłów z Umiarkowanej Partii Koalicyjnej zawnioskowało, by wprowadzić wojsko na obszary szczególnie narażone na działalność gangów. „Policja powinna ponosić odpowiedzialność za utrzymywanie porządku", mówił ich poseł Mikael Cederbratt. A policja nie jest w stanie. Jest bowiem w trakcie reorganizacji. Mamy problemy z rekrutowaniem nowych policjantów, a starzy i doświadczeni odchodzą – argumentował poseł. Z tego względu warto szukać wsparcia w wojsku i obronie. I UPK proponuje, by to wojskowi, którzy przeszli edukację w ONZ przejęli niektóre funkcje mundurowych. Mogliby być uzbrojeni. Wówczas policja zajęłaby się liderami gangów. W wielu bowiem enklawach nie obowiązuje szwedzkie prawo, tylko prawo przestępców, a ci stają się silniejsi – brzmiał wniosek. Na swoim blogu Cederbratt porównał grupy przestępcze do raka, któremu trzeba wypowiedzieć wojnę.
Pomysł współpracy policji i wojska nie wzbudził jednak entuzjazmu nawet w szeregach UPK. Radni opozycji ze Sztokholmu opowiedzieli się za zwiększeniem liczby ochroniarzy z rozszerzonymi kompetencjami. Dostrzegają też potrzebę zwiększenia sił policji i działań w obrębie społeczeństwa, by móc zintegrować z nim kryminalną młodzież.
Podobnego zdania są socjaldemokraci. Dla nich wojsko to nie jest szwedzki sposób na rozwiązywanie konfliktów. Ratunek widzieliby natomiast w pracach prewencyjnych i wspieraniu osób, które zaprzestały kontaktów z gangami. „Musimy przerwać ekspansję zorganizowanej przestępczości, zwalczyć rekrutowanie młodych chłopców i rozpowszechnianie broni i narkotyków" – tłumaczyła jedna z przedstawicielek socjaldemokratów w Sztokholmie.
Politycy debatują, a wezwań przybywa. Z ostatniego raportu policji wynika, że w 61 enklawach, które policja klasyfikuje jako obszary społecznie wyalienowane, działa ok. 5 tys. przestępców aktywnych w 200 siatkach kryminalnych. Z 61 enklaw 23 zdefiniowano jako szczególnie niezintegrowane. To o osiem więcej niż w raporcie sprzed dwóch lat.
Linda Staaf z Narodowej Jednostki Operacyjnej mówi, że w enklawach rządzą kryminaliści. W raporcie można przeczytać, że np. dorośli przestępcy wykorzystują dziewięcioletnie dzieci do przenoszenia broni i narkotyków. Inny raport donosi , że strzelaniny (w tym roku naliczono ich 163 tylko w trzech miastach Szwecji) zakończone śmiercią są od czterech do pięciu razy częstsze niż np. w Norwegii czy Niemczech. Szwecja znajduje się mniej więcej w takiej samej sytuacji jak południowe Włochy. Strzelają nastolatki, które też są ofiarami konfliktów między grupami przestępczymi.