Pozwy grupowe: nie wylejmy dziecka z kąpielą

Dążąc do przyspieszenia postępowań grupowych, trzeba pamiętać o zachowaniu równowagi praw obu stron sporu. Zarówno powodowie, jak i pozwani powinni mieć prawo do zaskarżenia decyzji sądu o dopuszczalności postępowania – przekonuje radca prawny Katarzyna Kucharczyk.

Aktualizacja: 15.08.2016 12:51 Publikacja: 15.08.2016 00:01

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Niedawno minęło sześć lat obowiązywania ustawy o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym, co pozwala na pewne podsumowania i ocenę, jakie rozwiązania okazały się trafione, a co wymaga zmiany. I co ważniejsze, co zrobić, aby zmiany były efektywne, a nie tylko efektowne, a przy tym, aby pozostały w zgodzie z ideą postępowań grupowych.

Jak wynika ze statystyk, ta ścieżka dochodzenia roszczeń nie cieszyła się dotychczas tak dużą popularnością, na jaką liczyli twórcy ustawy. Wśród przyczyn wymienia się zbyt długi czas trwania postępowań grupowych, wąski zakres roszczeń, z którymi można wystąpić w tym specjalnym trybie, czy rzadziej wskazywany formalizm i rygoryzm przepisów o postępowaniach grupowych.

Propozycję pewnych zmian dotyczących pozwów grupowych przedstawiło ostatnio Ministerstwo Rozwoju, prezentując tzw. pakiet wierzycielski. Ma ułatwić przedsiębiorcom dochodzenie wierzytelności od kontrahentów. Jak wynika ze statystyk Ministerstwa Sprawiedliwości, przez pięć lat obowiązywania ustawy o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym (tj. w latach 2010–2015) do sądów wpłynęło jedynie 195 takich pozwów, z czego tylko siedem w sprawach gospodarczych. Większość przeszła już przez pierwszy etap, czyli badanie dopuszczalności rozpoznania sprawy w postępowaniu grupowym, ale merytorycznie zostało rozpoznanych tylko 38 proc. spraw. Powyższe liczby pokazują stosunkowo niewielkie wykorzystanie postępowań grupowych w polskim systemie prawnym, co stanowi wyjątek na tle ogólnego stałego wzrostu liczby spraw w sądach w naszym kraju. Dlatego – jak czytamy we wstępie do uzasadnienia pakietu wierzycielskiego – ustawa ma zwiększyć atrakcyjność postępowań grupowych.

Więcej spraw

Projekt nowelizacji wzbogaca katalog spraw, w jakich dopuszczalne będzie złożenie pozwu grupowego. Dotychczas było to możliwe tylko w sprawach o ochronę konsumentów, z tytułu odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny oraz z tytułu czynów niedozwolonych (z wyjątkiem roszczeń o ochronę dóbr osobistych). Projekt w obecnym brzmieniu dodaje do tego katalogu także sprawy roszczeń na podstawie umów i z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia. W praktyce dzięki tym zmianon również małe i średnie przedsiębiorstwa, a nie tylko osoby fizyczne mają szansę uzyskać większy dostęp pozwów grupowych, co może przełożyć się na wzrost ich liczby.

Projekt zezwala także na zastosowanie pozwów grupowych w sprawach roszczeń wynikających z uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia (np. dotyczących kosztów leczenia, renty czy pieniężnej rekompensaty za doznaną krzywdę). Jest to ważny aspekt proponowanych zmian, szczególnie że do tej pory mieliśmy do czynienia z pewnego rodzaju paradoksem: ofiary i bliscy ofiar katastrofy hali Międzynarodowych Targów Katowickich, która stała się w Polsce bezpośrednim impulsem do stworzenia ustawy o pozwach grupowych, nie mogli skorzystać z tej ścieżki w momencie dochodzenia roszczeń z tytułu doznanych obrażeń lub śmierci najbliższych.

Co istotne, w sprawach roszczeń z tytułu uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia nie będzie można żądać konkretnych kwot rekompensaty, jedynie ustalenia odpowiedzialności pozwanego.

Rozszerzenie katalogu spraw rozpatrywanych w postępowaniach grupowych oznacza nowe możliwości wspólnego dochodzenia roszczeń przede wszystkim dla małych i średnich przedsiębiorstw, ale daje także nowe opcje konsumentom. W konsekwencji może się to przekładać na dodatkowe ryzyko i koszty po stronie pozwanych instytucji czy przedsiębiorstw.

Ustalenie tylko wspólnych okoliczności

Nowelizacja doprecyzowuje również, jakie okoliczności powinien badać sąd, gdy żądanie członków grupy mających roszczenia pieniężne w postępowaniu grupowym ogranicza się do ustalenia odpowiedzialności pozwanego. Pod rządami dotychczasowej ustawy pojawiały się wątpliwości, czy i w jakim zakresie sąd powinien badać przesłanki odpowiedzialności pozwanego indywidualnie dla każdego z członków grupy, takie jak np. istnienie szkody, związek przyczynowy czy przedawnienie. Teraz projekt przesądza, że zadaniem sądu w postępowaniu grupowym będzie ustalenie okoliczności, które są wspólne dla członków grupy i stanowią podstawę ich roszczeń. Okoliczności dotyczące poszczególnych osób sądy będą badać już w indywidualnych postępowaniach o zasądzenie konkretnych kwot wytaczanych po uzyskaniu pozytywnego wyroku w postępowaniu grupowym, stwierdzającego odpowiedzialność pozwanego. Jednocześnie projekt precyzuje, że chociaż pozew grupowy dotyczy tylko ogólnego ustalenia odpowiedzialności pozwanego, to od razu należy w nim wskazać przyszłe roszczenia pieniężne, jakich członkowie grupy będą chcieli dochodzić na podstawie wyroku ustalającego w postępowaniu grupowym. Nie ma za to konieczności podawania kwot.

Przyspieszenie w teorii...

Najwięcej z projektowanych zmian ma na celu przyspieszenie rozpoznawania sporów grupowych, gdyż, jak wynika z dotychczasowych doświadczeń, są długotrwałe. Dotyczy to zarówno pierwszego etapu, czyli badania, czy dana sprawa nadaje się w ogóle do rozpoznania w postępowaniu grupowym, jak i kolejnych faz, tzn. ustalania składu grupy i rozpoznania merytorycznego.

Zgodnie z projektem, aby przyspieszyć postęp prac już w pierwszym etapie postępowania sąd będzie rozstrzygał na posiedzeniu niejawnym, czyli bez obecności zaangażowanych stron. Obecnie decyzja ta zapada na rozprawie, na której każda ze stron może przedstawić ustnie swoje stanowisko. Skasowanie możliwości uczestniczenia w rozprawie przez obie strony na tym etapie postępowania oznacza w praktyce, że jedynym sposobem na wyrażenie opinii pozostaje przygotowanie pisma.

Choć cały projekt zmierza w stronę odformalizowania pozwów grupowych, to, jak się wydaje, w tym punkcie zmiana idzie w przeciwnym kierunku, preferując stanowiska pisemne. Twórcy projektu uzasadniają powyższą zmianę faktem, iż czas oczekiwania na pierwszą rozprawę w sądach okręgowych (które rozpoznają w pierwszej instancji sprawy w postępowaniach grupowych) wynosi od kilku do kilkunastu miesięcy, co wydłuża postępowanie grupowe.

Z wyjaśnienia tego wynika jednak, że problem nie leży w takim czy innym rozwiązaniu przyjętym dla postępowań grupowych, ale w organizacji pracy sądów i ich przeciążeniu. Pojawia się zatem wątpliwość, czy rezygnacja z istotnej dla stron możliwości ustnego zaprezentowania swojej argumentacji z powodu niewydolności systemu jest najlepszym rozwiązaniem. Tym bardziej że nie ma żadnej gwarancji, że przeniesienie decyzji w przedmiocie dopuszczalności danej sprawy do rozpoznania w sporze grupowym na posiedzenie niejawne rzeczywiście skróci czas postępowania.

...oraz w praktyce

Jedną z najbardziej dyskutowanych zmian, jakie przewiduje nowy projekt, jest ograniczenie możliwości zaskarżenia rozstrzygnięcia, czy dana sprawa może być rozpatrywana w formie pozwu grupowego, tylko do przypadku, gdy sąd odrzuca pozew. W praktyce oznacza to, że możliwością zaskarżenia postanowienia w tej kwestii będzie dysponował tylko powód (bo to w niego uderza odrzucenie pozwu). Do tej pory prawo wniesienia zażalenia po uznaniu przez sąd, że sprawa nadaje się do postępowania grupowego, miał również pozwany. W tym miejscu pojawia się pytanie, czy w imię walki z przewlekłością postępowań grupowych nie zostanie naruszona podstawowa zasada równości stron w postępowaniu cywilnym.

Projektowane przepisy przewidują także, że Sąd Najwyższy, uwzględniając skargę na odrzucenie pozwu z powodu niedopuszczalności rozpoznania danej sprawy w postępowaniu grupowym, może uchylić zaskarżone postanowienie i sam od razu postanowić o rozpoznaniu sprawy w takim trybie. Dotychczas pojawiały się wątpliwości, czy SN może zadziałać w ten sposób, czy też powinien tylko uchylić postanowienie i przekazać sprawę sądom niższych instancji do ponownego rozpoznania, co z kolei przedłużało etap wstępny. Nowe rozwiązanie faktycznie może przyspieszyć dojście do drugiego etapu.

Ponadto, projekt przewiduje, że jeśli już raz dana sprawa została dopuszczona do rozpoznania w postępowaniu grupowym, sąd nie będzie mógł ponownie badać kwestii dopuszczalności na kolejnych etapach. I to nawet gdy sprawa przestanie spełniać warunki wymagane do rozpoznania w postępowaniu grupowym, np. liczba członków grupy spadnie poniżej wymaganych ustawowo dziesięciu osób. W zamierzeniu autorów ustawy rozwiązanie to miało służyć stabilizacji postępowania, choć w praktyce może doprowadzić do wypaczenia jego istoty, gdyż będzie mógł się toczyć spór, który nawet w zamiarze ustawodawcy nie nadaje się do rozpatrywania w tym trybie.

Z kolei na drugim etapie (w trakcie którego sąd ustala skład grupy) przyspieszeniu ma służyć założenie, że wniesienie zażalenia dotyczącego składu grupy nie będzie wstrzymywać merytorycznego rozpoznania sprawy. Co więcej, nowelizacja zawiera wskazanie dla sądów, aby niezwłocznie po wydaniu postanowienia wyznaczały rozprawę i podjęły inne czynności w celu jej merytorycznego rozpoznania. Może to faktycznie wpłynąć na przyspieszenie postępowań grupowych.

Ujednolicenie roszczeń

Pochylając się nad nowymi regulacjami warto również odnotować zmianę w zakresie kryteriów przewidzianych dla ujednolicania roszczeń pieniężnych w podgrupach. Według projektu, jedynym kryterium będzie wysokość roszczeń, podczas gdy do tej pory ustawa wymagała, aby wysokość roszczenia każdego członka grupy (podgrupy) została ujednolicona co do kwot, ale – co kluczowe - przy uwzględnieniu wspólnych okoliczności sprawy. Zasadą leżącą u podstaw regulacji dotyczącej pozwów grupowych jest bowiem założenie, że członkowie grupy muszą zgodzić się na ryczałtowe określenie wysokości należnego im odszkodowania, tzn. na jego ujednolicenie. Jeżeli jednak okoliczności dotyczące poszczególnych członków grupy są na tyle zróżnicowane, że ujednolicenie roszczeń wszystkich członków grupy nie jest możliwe (np. z uwagi na zróżnicowany charakter poniesionych szkód), wtedy wysokość roszczeń można ujednolicić w podgrupach. Możliwość taka jest zatem wyjątkiem. Pozwalała np., aby sąd, rozpoznając roszczenia z danej podgrupy, mógł rozstrzygnąć dla wszystkich powodów, właśnie na podstawie wspólnych okoliczności. Według autorów projektu rezygnacja z tego kryterium i ujednolicanie roszczeń tylko na podstawie ich wysokości ma zmniejszyć formalizm i rygoryzm postępowania grupowego.

Likwidacja wspólnych okoliczności jako kryterium ujednolicenia roszczeń w podgrupach może być jednak dyskusyjna, gdyż stawia pod znakiem zapytania sens samego ujednolicania. Jedyne, czemu będzie teraz służyć, to uniknięcie równania roszczeń wszystkich członków do wartości najniższego roszczenia, jednak bez jakiegokolwiek uzasadnienia aksjologicznego, czyli organizowania członków w podgrupach według okoliczności dla nich wspólnych, które jednocześnie odróżniającą ich od pozostałych członków grupy.

W nowelizacji spotykamy się także z założeniem, że zgoda członka grupy na ujednolicenie jego roszczenia (w praktyce często oznacza to jego obniżenie) wyklucza możliwość dochodzenia pozostałości w osobnym postępowaniu. Przepis ten w końcu rozwiewa wątpliwości, które powstały na tle obowiązującej ustawy.

Właściwa kwota i kaucja

Zwiększeniu efektywności w dochodzeniu roszczeń pieniężnych ma również służyć nowa zasada, że gdy sąd uzna za niemożliwe lub znacznie utrudnione ścisłe udowodnienie wysokości każdego roszczenia osobno np. o odszkodowanie, może zasądzić kwotę, jaką uzna za właściwą, po rozważeniu wszystkich okoliczności sprawy. Jednocześnie jednak, przed wydaniem rozstrzygnięcia sąd ma obowiązek wysłuchać stanowisk stron co do wysokości kwot. Powyższe rozwiązanie ma zwiększyć popularność postępowań grupowych i częstsze ich wykorzystywanie bez obawy, że jeśli członkowie grupy nie będą w stanie udowodnić zasadności konkretnej kwoty swoich roszczeń, to ich pozew zostanie oddalony.

Zmienią się także regulacje dotyczące kaucji przeznaczonej na zabezpieczenie kosztów procesu. Sąd będzie mógł zobowiązać powoda do jej złożenia, tylko gdy strona pozwana uprawdopodobni, że powództwo w danej sprawie jest bezzasadne oraz że brak kaucji uniemożliwi lub poważnie utrudni pozwanemu uzyskanie zwrotu kosztów postępowania po prawomocnym wygraniu sprawy. Dotychczas ustawa milczała w kwestii warunków, jakie należy spełnić, by otrzymać kaucję, a w konsekwencji decyzja w tym zakresie pozostawała w gestii sądów. Projekt doprecyzowuje także, kiedy sąd ma decydować w przedmiocie kaucji, co do tej pory nie było uregulowane w ustawie, a praktyka sądów pozostawała zróżnicowana i rozbieżna. Zgodnie z projektem, sąd wyda postanowienie w przedmiocie kaucji dopiero po uprawomocnieniu się postanowienia ustalającego skład grupy, czyli po zakończeniu drugiego etapu postępowania.

Dotychczas praktyką było rozpoznawanie takiego wniosku na pierwszym etapie, przed lub równocześnie z rozstrzygnięciem o dopuszczalności postępowania. U źródeł zmiany leżała zapewne chęć rozłożenia potencjalnej kaucji na wszystkich członków grupy, a nie tylko na inicjatorów wniesienia pozwu. A to może ułatwiać konsumentom decyzje o wyborze tej ścieżki. Choć w uzasadnieniu projektu wskazano, że kaucja w kształcie obowiązującym teraz może utrudniać dochodzenie roszczeń ze względu na obawy, że potencjalnie niewielka grupa inicjatywna będzie musiała ponieść często znaczący ciężar finansowy wpłacenia kaucji, to wydaje się, że konkluzje te były nieuzasadnione, gdyż jak do tej pory sądy i tak były bardzo wstrzemięźliwe w jej wyznaczaniu.

W kierunku złagodzenia rygoryzmu idą również zapisy dotyczące konsekwencji przewidzianych za niewpłacenie przez powoda kaucji w wyznaczonym terminie. Obecnie w takim wypadku sąd od razu odrzuca pozew, podczas gdy po nowelizacji pozew będzie odrzucany, dopiero jeśli kaucja nie wpłynie przez kolejne trzy miesiące. Jest to więc wyraźne wyciągnięcie ręki ustawodawcy w stronę powoda (konsumentów), poprzez zapewnienie dłuższego czasu na decyzję i ewentualne zgromadzenie środków na kaucję.

Więcej informacji

Zmieni się także sam sposób informowania o wszczęciu postępowania grupowego. Sąd nie będzie już związany koniecznością publikacji ogłoszenia w prasie, ale będzie mógł w tym celu wykorzystać Biuletyn Informacji Publicznej, czy też strony internetowe stron lub ich pełnomocników tak, aby informacja miała szansę dotrzeć do jak największego grona osób potencjalnie zainteresowanych przystąpieniem do pozwu. Jest to kolejny krok w stronę otworzenia postępowań grupowych dla jak największej grupy potencjalnie zainteresowanych. Może też zmniejszyć znacząco koszty samej publikacji.

Na koniec wreszcie projekt ustawy przewiduje publikację zbiorczego zestawienia postępowań grupowych będących w toku oraz prawomocnie zakończonych decyzją o rozpoznaniu sprawy w postępowaniu grupowym. Do tej pory bowiem, przy braku scentralizowanej informacji, uzyskanie szerszego obrazu liczb i przebiegu postępowań grupowych w Polsce było znacznie utrudnione. Brakowało bowiem pewności, że w domenie publicznej znajdują się informacje o wszystkich wszczętych postępowaniach, a nie tylko tych najbardziej medialnych. Miejmy nadzieję, że nowe narzędzie pozwoli na bieżące monitorowanie, czy ustawa odniosła zamierzone skutki, jak zmieniła liczbę postępowań grupowych i czy skróciła ich trwanie.

Z danych tych za jakiś czas będzie można również odczytać, jak nowe regulacje wpłynęły na praktykę rynkową w Polsce, w jaki sposób kształtują postawy konsumentów pragnących dochodzić swoich praw na drodze sądowej czy działania podmiotów gospodarczych. Na tym etapie pewnym jest jedynie, że dążąc do usprawnienia i przyspieszenia postępowań grupowych, a także do ich otwarcia dla szerszej grupy podmiotów, trzeba pamiętać o zachowaniu równowagi praw obu stron sporu. To powinno przejawiać się m.in. w uprawnieniu zarówno powoda, jak i pozwanego do zaskarżenia decyzji sądu w kwestii dopuszczalności postępowania.

Pojawia się też pytanie, czy wraz z wyjaśnianiem dotychczasowych wątpliwości interpretacyjnych nie pojawiają się nowe, związane z samą istotą postępowań grupowych.

Katarzyna Kucharczyk, radca prawny w zespole postępowań spornych kancelarii CMS.

Niedawno minęło sześć lat obowiązywania ustawy o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym, co pozwala na pewne podsumowania i ocenę, jakie rozwiązania okazały się trafione, a co wymaga zmiany. I co ważniejsze, co zrobić, aby zmiany były efektywne, a nie tylko efektowne, a przy tym, aby pozostały w zgodzie z ideą postępowań grupowych.

Jak wynika ze statystyk, ta ścieżka dochodzenia roszczeń nie cieszyła się dotychczas tak dużą popularnością, na jaką liczyli twórcy ustawy. Wśród przyczyn wymienia się zbyt długi czas trwania postępowań grupowych, wąski zakres roszczeń, z którymi można wystąpić w tym specjalnym trybie, czy rzadziej wskazywany formalizm i rygoryzm przepisów o postępowaniach grupowych.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Ideowość obrońców konstytucji
Opinie Prawne
Jacek Czaja: Lustracja zwycięzcy konkursu na dyrektora KSSiP? Nieuzasadnione obawy
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Prawne
Jakubowski, Gadecki: Archeolodzy kontra poszukiwacze skarbów. Kolejne starcie