Rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak w udzielonym i jak należy przypuszczać autoryzowanym wywiadzie dla jednego z dzienników był łaskaw zwrócić uwagę czytelnika na konieczność rozróżnienia, czym jest klaps, a czym jest bicie. Nie wskazał jednakże, czy kluczowe dla przyjęcia jednej lub drugiej nomenklatury jest tu ślad na skórze czy skaza na psychice. Wnioskując z kontekstu – to pierwsze. Rozwijając bowiem argumentację RPD, należałoby przyjąć, iż klaps wprawdzie szybko znika, lecz pozostawia naukę na przyszłość. Niezwykle światłe podejście, choć – oddając sprawiedliwość – nieuwzględniające chociażby tego, iż nie u każdego siniaki znikają równie szybko, miewamy rozmaite progi bólu, na jasnej skórze ślad po cudzej dłoni utrzymuje się zwykle dłużej, a uderzenie wymierzone w mięsień daje bardziej widoczne ślady niż to, które trafia w warstwę tłuszczu.
Czytaj także: RPD: Nigdy nie powiedziałem, że można dawać dzieciom klapsy
Czy wypowiedź RPD dotknięta jest tylko wymienionymi wyżej nieścisłościami? Niestety nie – nie uwzględnia bowiem doniesień ze świata nauki oraz „nowości" legislacji, także polskiej.
Wedle raportu ogłoszonego przez UNICEF w 2014 r. 80 proc. rodziców (na świecie) przyznaje się do stosowaniu wobec dzieci klapsów jako środka dyscyplinującego, choć gdyby zagłębić się w naukowe podstawy przekonania, że uderzenie w pupę skutkuje poprawą zachowania w krótszej lub dłuższej perspektywie, trudno byłoby znaleźć jakiekolwiek korelacje pomiędzy jednym i drugim. Jest zgoła przeciwnie – zdaniem naukowców klapsy szkodzą i wiążą się z ryzykiem zaburzeń zachowania i rozwoju. Jak wynika z badań opublikowanych w Journal of Family Psychology zawierających dane z ostatnich 50 lat na grupie 160 tys. dzieci i których wyniki niemal każdy z nas podskórnie przeczuwa, im więcej klapsów, tym większe ryzyko, że dzieci zaczną się przeciwstawiać rodzicom, a w przyszłości rozwiną się u nich: agresja, problemy ze zdrowiem psychicznym, trudności poznawcze i zachowania aspołeczne.
„Niewinne" klapsy, określane przez naukowców, jako uderzenie dziecka otwartą dłonią w pośladki lub kończyny, wiążą się z negatywnymi skutkami w 13 na każde 17 badanych przypadków.