Zaufanie to fundament wymiaru sprawiedliwości. Potwierdza to obecny spór o sądy, w którym nie słychać zastrzeżeń do wydawanych w milionach wyroków, a są zastrzeżenia do wymiany i awansów sędziowskich. Zaufanie jest potrzebne sądom i sędziom, by mogli pełnić swoją funkcję właściwie. Ale potrzebne jest też społeczeństwu i państwu. Wielu sporów można uniknąć, gdy sądy się nim cieszą.

Czytaj także: Kandydat do KRS - sędzia Dariusz Drajewicz: Bez zaufania lepiej nie będzie

Nie pomniejsza tego fakt, że zaufanie do innych ważnych profesji, nie mówiąc o politykach, jest niższe. Nie wystarczy też, że sędzia jest profesjonalistą (z tym akurat zwykle nie ma problemów) i ma doświadczenie (choć tu bywa gorzej). Musi przede wszystkich cieszyć się zaufaniem w ogóle, a stron danego sporu w szczególności.

Błędy zdarzają się w każdej profesji. Nawet sprawiedliwy wyrok sędziego, który jest traktowany z dystansem, może wywołać zastrzeżenia. W wielu sprawach, nawet medialnych, opinia publiczna nie zna szczegółów i wtedy zwłaszcza liczy się zaufanie do sędziów.

Kiedy przetacza się przed Polskę spór o wymianę sędziów Trybunału Konstytucyjnego, a teraz Sądu Najwyższego, można z góry powiedzieć, że dla jednych nowi sędziowie będą lepsi od poprzednich, dla drugich przeciwnie. O ocenie decydują nieraz sympatie polityczne. Trzeba wyjść z tego zaklętego kręgu, znaleźć szersze poparcie dla sędziowskich awansów. Nie wystarczy prestiż we własnym środowisku ani zaufanie w jednym z politycznych obozów – przynajmniej do czasu, gdy o wyborze i awansach decydować będą politycy, co widać zwłaszcza w Trybunale. Kiedy spór o niezależność sądów osłabnie, trzeba będzie wrócić do zaufania do sędziów na szczytach Temidy. Sędzia dla wszystkich to sprawiedliwość dla wszystkich.