Dojście do zawodu sędziego po nowemu

Adwokaci się nie kwapią do zawodu sędziego.

Aktualizacja: 02.07.2017 10:16 Publikacja: 01.07.2017 19:42

Dojście do zawodu sędziego po nowemu

Foto: Fotolia

W dyskusji o zmianie ustawy o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury głos na łamach „Rzeczpospolitej" (z 19 czerwca) zabrał sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Marek Celej. Jego zdaniem „szkolenie centralne nie zdało egzaminu", a rozwiązanie, w którym podstawową drogą dojścia do zawodu sędziego będzie aplikacja prowadzona przez Krajową Szkołę, jest „wielce niesprawiedliwe" i ogranicza dostęp do tego zawodu „wybitnym adwokatom, radcom, prawnikom".

Wzory były jak najlepsze

Z obiema tezami nie sposób się zgodzić, albowiem przeczą im podstawowe fakty. Dotychczas zaledwie 30 sędziów w naszym kraju na ogólną liczbę ponad 10 tys. to absolwenci Krajowej Szkoły. Orzekają zaledwie od kilku miesięcy, a co za tym idzie, oczywiste jest, że nie da się obiektywnie ocenić poziomu pełnionej przez nich służby sędziowskiej, jakości i trafności wydawanych decyzji procesowych. Stwierdzenie, że centralne szkolenie nie zdało egzaminu, brzmi zatem jak opinia z gatunku: „Nie wiem, jak pan pracuje, ale wiem, że pracuje pan źle". Warto natomiast przypomnieć, że powołanie centralnej instytucji przygotowującej przyszłych sędziów i prokuratorów poprzedziła głęboka krytyka wad poprzedniego, zdecentralizowanego modelu. Twórcy Krajowej Szkoły oparli się na sprawdzonych i najlepszych wzorach europejskich, przede wszystkim na rozwiązaniach francuskich i hiszpańskich, w których to krajach, zresztą jak w większości państw europejskich, szkolenie aplikantów ma właśnie charakter centralny. Niekwestionowanym atutem centralnego szkolenia jest gwarancja przejrzystego i obiektywnego konkursu na aplikację. Takie rozwiązanie daje równe szanse wszystkim absolwentom prawa.

Żadnych testów

Niezaprzeczalną wartością centralnego systemu jest również jednolity, wysoki poziom szkolenia prowadzonego przez praktyków sędziów i prokuratorów różnych szczebli, w tym sędziów Sądu Najwyższego. Warto podkreślić, że szkolenie ma charakter wybitnie praktyczny, albowiem aplikanci tylko 18 proc. czasu szkoleniowego spędzają na zajęciach w Krajowej Szkole. I są to zajęcia prowadzone w formie warsztatów, symulacji rozpraw, polegają na rozwiązywaniu kazusów i pisaniu projektów pism procesowych na podstawie akt spraw. To nie są zajęcia teoretyczne, jak w poprzednim modelu prowadzone ex cathedra, na wzór zajęć na wydziałach prawa.

Z kolei przez ponad 80 proc. czasu aplikanci odbywają praktyki w sądach i prokuraturach w różnych wydziałach, pod okiem swoich patronów.

Zdobywana wiedza i umiejętności praktyczne weryfikowane są na bieżąco w formie sprawdzianów, podczas których aplikanci przygotowują konkretne pisma procesowe. Nie rozwiązują zaś żadnych testów, jak czasem twierdzą niektórzy prawnicy. Aplikacje kończy egzamin sędziowski lub prokuratorski, zdawany przed komisją egzaminacyjną składającą się z sędziów i prokuratorów.

Według nowych rozwiązań każdy aplikant sędziowski, który zdał egzamin, będzie uprawniony do wyboru jednego z wolnych stanowisk asesorskich, według kolejności na liście klasyfikacyjnej egzaminowanych aplikantów sędziowskich. O kolejności na liście będzie decydować suma punktów uzyskanych z egzaminu sędziowskiego. Asesorów sądowych będzie mianował minister sprawiedliwości, który następnie przedstawi Krajowej Radzie Sądownictwa wykaz mianowanych asesorów, a Krajowa Rada Sądownictwa będzie mogła nie zgodzić się na powierzenie asesorowi prawa do wykonywania obowiązków sędziego. Motywy takiej odmowy będą musiały zostać przedstawione na piśmie, a sama odmowa może zostać poddana kontroli Sądu Najwyższego.

Absolwenci nie zajmą wszystkich stanowisk

Zgadzam się, że do zawodu sędziego powinni trafiać kandydaci najlepiej przygotowani, w tym również, jak postuluje sędzia Marek Celej, „wybitni adwokaci i radcy prawni". Fakty są jednak takie, że adwokaci stosunkowo rzadko podejmują decyzję o wstąpieniu w sędziowskie szeregi. Jak wynika z danych KRS, w 2015 r. w konkursach uczestniczyło 95 adwokatów na ogólną liczbę 1949 kandydatów. W 2016 r. ich liczba wyniosła 98 na ogólną liczbę 1410 kandydatów. W nowym stanie prawnym konkursy nadal będą się odbywały, ponieważ absolwenci Krajowej Szkoły nie obejmą wszystkich stanowisk orzeczniczych, które zwolnią się w danym roku. Tym samym adwokaci i radcy prawni wciąż mogą ubiegać się o powołanie na urząd sędziego, i to każdego szczebla – od sądu rejonowego do Sądu Najwyższego.

Autor jest rzecznikiem prasowym Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury

W dyskusji o zmianie ustawy o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury głos na łamach „Rzeczpospolitej" (z 19 czerwca) zabrał sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Marek Celej. Jego zdaniem „szkolenie centralne nie zdało egzaminu", a rozwiązanie, w którym podstawową drogą dojścia do zawodu sędziego będzie aplikacja prowadzona przez Krajową Szkołę, jest „wielce niesprawiedliwe" i ogranicza dostęp do tego zawodu „wybitnym adwokatom, radcom, prawnikom".

Wzory były jak najlepsze

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?