Trzecia płeć prawna

W formularzach, w których trzeba zakreślić, czy jest się kobietą czy mężczyzną, dopisują, że należą do kategorii „coś innego". Gdyby istniała trzecia płeć, nie musieliby tak określać swojej tożsamości. Kategoria ma jednak spore szanse prawnego usankcjonowania.

Aktualizacja: 22.05.2016 14:12 Publikacja: 22.05.2016 00:01

Foto: 123RF

Noworodek posiadający cechy żeńskie i męskie byłby rejestrowany bez konieczności podawania płci przez rodziców. W przyszłości „osoba interseksualna", bo takim mianem się ją definiuje, mogłaby sama zdecydować o swojej przynależności seksualnej albo zachować w metryce urodzenia płeć nieokreśloną. Zdaniem apologetów trzeciej płci nowe prawo to krok naprzód w walce przeciwko dyskryminowaniu osób interseksualnych i transseksualnych. Dzieci-hermafrodyty są zmuszane do operacji korygujących ich tożsamość seksualną, by mogły być identyfikowane jako dziewczynki lub chłopcy. Te zabiegi prowadzą jednak do dramatów w późniejszym życiu.

Trzecia płeć została już uznana w Niemczech, Indiach, Pakistanie i Nowej Zelandii, RPA i Australii. Opracowano tam wytyczne, jak ją traktować w oficjalnych dokumentach. Szwecja na razie bacznie się temu przygląda. Krajowe Stowarzyszenie na rzecz Praw Osób Homoseksualnych, Biseksualnych i Transgenderycznych od lat lobbuje o wprowadzenie trzeciej płci do prawodawstwa i o uproszczenie procedur zmiany płci. Tylko ty sam wiesz, jaką masz tożsamość seksualną– tłumaczy Ulrika Westerlund, szefowa organizacji LGBT.

Trzecia płeć to także temat dyskursu ugrupowań politycznych. Od dawna wprowadzenie jej do prawodawstwa propaguje lewica. Jest zdania, że uwolniłoby to osoby tej orientacji od „modelu dwóch rodzajów płci". Przyczyniłoby się też do likwidacji negatywnych postaw i przesądów wobec osób nieuważających się ani za mężczyzn, ani za kobiety.

Możliwości niepodporządkowania się tylko jednej płci chciałoby także ugrupowanie zielonych będących w rządowej koalicji z socjaldemokratami. Ci z kolei w debacie zajmują pozycję wyczekującą. Opowiadają się też za wykorzystaniem doświadczeń innych krajów, które wprowadziły pojęcie płci społecznej.

Przeciwko legalizacji trzeciej płci występują centryści. Mówią, że jako feministyczna partia chcą wiarygodnej statystyki, która dawałaby wgląd w postęp prac równościowych w społeczeństwie. Pojawienie się nieskategoryzowanej płci zakłóciłoby postrzeganie zjawisk świadczących o równouprawnieniu albo jego braku.

Jeden z byłych posłów Stronnictwa Centrum pokusił się o bardziej konkretną analizę, jak usankcjonowanie nowej płci przełożyłoby się na jurysdykcję. Zdaniem Nicklasa Carlssona trzecia płeć miałaby prawne konsekwencje. Ponieważ legislacja jest powiązana z istnieniem płci, to np. prawo o zapewnieniu spokoju kobietom nie miałoby sensu. Jeżeli kobieta zmieni płeć na trzecią, czy zostaje objęta tą ustawą? – pyta Carlsson. W jego opinii, gdyby to prawo weszło w życie, należałoby zreformować cały system ubezpieczeń społecznych. Stworzyłoby to także komplikacje w podróżach i mogłoby być wykorzystane przez grupy przestępcze, które zmieniają tożsamość seksualną, by utrudnić prace śledcze. Jurysdykcja nie może się opierać na odczuwaniu samego siebie i odbieraniu przez otoczenie – podkreślał Carlsson. Jeżeli przesuniemy tę granicę, to jest ryzyko, że ludzie będą się domagali pięciu albo i sześciu płci – ostrzegał.

Można to porównać do osób, które czują się młodsze, niż wskazuje to ich wiek biologiczny. Czy będą mogły odjąć sobie 20 lat w paszporcie? – indagował Carlsson. Przyznał też, że obywatele mają prawo definiować siebie samych we wszystkich kontekstach, ale nie w sensie prawnym. Według niego trzecia płeć nie rozwiąże problemów grupy, która ma skomplikowaną tożsamość, a wszyscy ludzie są równi niezależnie od płci.

W opinii niektórych chadeków w Szwecji trzecia płeć już jednak istnieje za sprawą ustawy „Mężczyźni, którzy rodzą dzieci". Parlament zniósł wówczas archaiczny obowiązek poddania się sterylizacji przy zmianie płci, by nie pozbawiać człowieka szansy rodzenia. Wówczas wprowadzono też pojęcie „osoba w ciąży".

Coraz więcej jest też głosów, by w jurysdykcji znieść podział na płeć.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej" w Szwecji

Noworodek posiadający cechy żeńskie i męskie byłby rejestrowany bez konieczności podawania płci przez rodziców. W przyszłości „osoba interseksualna", bo takim mianem się ją definiuje, mogłaby sama zdecydować o swojej przynależności seksualnej albo zachować w metryce urodzenia płeć nieokreśloną. Zdaniem apologetów trzeciej płci nowe prawo to krok naprzód w walce przeciwko dyskryminowaniu osób interseksualnych i transseksualnych. Dzieci-hermafrodyty są zmuszane do operacji korygujących ich tożsamość seksualną, by mogły być identyfikowane jako dziewczynki lub chłopcy. Te zabiegi prowadzą jednak do dramatów w późniejszym życiu.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Prawne
Prof. Pecyna o komisji ds. Pegasusa: jedni mogą korzystać z telefonu inni nie
Opinie Prawne
Joanna Kalinowska o składce zdrowotnej: tak się kończy zabawa populistów w podatki
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Przywracanie, ale czego – praworządności czy władzy PO?
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Bieg z przeszkodami fundacji rodzinnych
Opinie Prawne
Isański: O co sąd administracyjny pytał Trybunał Konstytucyjny?