Właśnie ministerstwo zaprezentowało projekt ustawy o zbiorowym zarządzaniu prawami autorskimi. Minister otrzyma więcej środków nadzorczych nad OZZ, które przejdą też weryfikację, czy dopełnią podwyższonych standardów pobierania i redystrybucji tantiem. Chodzi o ok. 500 mln zł rocznie, a więc niemało.

To nie wszystko. Narasta problem aktualizacji opłat reprograficznych od tzw. czystych nośników, a są refundacją dla twórców. W Polsce z niejasnych przyczyn nie są ściągane od tabletów i smartfonów, które zdążyły już podbić rynek. Chodzi o 200–300 mln zł rocznie. OZZ wskazują, że dla twórców to pieniądze utracone, a dla producentów elektroniki zysk kilka, kilkanaście złotych od egzemplarza. Zrzeszenie największych producentów sprzętu elektronicznego argumentuje z kolei, że w pierwszej kolejności należy ustanowić przezroczysty i sprawiedliwy model rozliczeń opłat, który będzie chronił twórców z jednej strony, a konsumentów kultury z drugiej, a rozszerzanie opłat teraz powiększyłoby budżet OZZ, a nie twórców.

Może te sprzeczne stanowiska da się zbliżyć, a wdrożenie pełnej transparentności OZZ i dystrybucji ściąganych przez nie tantiem to okazja do uregulowania także opłat od smartfonów. Nie da się chyba dłużej uciekać od tego problemu. Twórcy, artyści i reprezentujące ich stowarzyszenia, wreszcie moralność publiczna domagają się zapłaty za korzystanie z cudzych utworów.