Sprawa Tomasza Komendy: w procesach karnych najsłabszym ogniwem jest człowiek

Sprawa Tomasza Komendy nie pozostaje bez wpływu na przyszłość adwokatury.

Aktualizacja: 01.04.2018 13:29 Publikacja: 01.04.2018 12:25

Sprawa Tomasza Komendy: w procesach karnych najsłabszym ogniwem jest człowiek

Foto: AdobeStock

Dziękuję panom prokuratorom i mecenasowi, że walczył – to słowa Tomasza Komendy, który ostatnie 18 lat swojego życia spędził w więzieniu, odsiadując niesłusznie wymierzoną karę 25 lat pozbawienia wolności za okrutny gwałt i zabójstwo nastolatki. Sprawa ta poruszyła całe polskie społeczeństwo, wywołała ostre spory w sferze publicznej i domaga się zaproponowania konkretnych rozwiązań, które pomogą uniknąć takich tragedii w przyszłości. Jak dotąd brakuje mocnego głosu polskiej adwokatury w tej sprawie.

Pomyłki się zdarzają

Fakt niesłusznego skazania zazwyczaj wychodzi na jaw przypadkowo. Sprawy takie nie są ujmowane w żadnych statystykach i jest ich z oczywistych powodów więcej niż zasądzonych w trybie art. 552 kodeksu postępowania karnego odszkodowań i kwot zadośćuczynienia. Najsłabszym ogniwem postępowania karnego jest człowiek, a z racji pełnionych funkcji najczęściej jego profesjonalny uczestnik – prawnik biorący udział w sprawie: adwokat, sędzia albo prokurator.

Nie jest możliwe stworzenie systemu, w którym pomyłki sądowe się nie zdarzają. Należy jednak pracować nad rozwiązaniami, które będą obecny stan naprawiać i doskonalić. Adwokat jako ten, który do końca walczy o wykazanie niewinności oskarżonego, ma szczególne zadanie. Adwokatura zaś ustrojowo powołana do „udzielania pomocy prawnej, współdziałania w ochronie praw i wolności obywatelskich oraz kształtowaniu i stosowaniu prawa" może znaleźć sposoby, aby wykonywać swoje zadania szerzej i skuteczniej niż dotąd. Nie ma obecnie środowiska prawniczego przygotowanego lepiej niż adwokatura do wdrożenia mechanizmów działalności obrończej skierowanej do osób niesłusznie skazanych.

To adwokatura, korzystając ze swej niezależności, może podjąć się zainicjowania oraz koordynacji szerokiej koalicji pozarządowych organizacji społecznych działających na rzecz niewinnie skazanych. Taka formuła, sprawdzona przez anglosaską The Innocence Network, może stać się ważnym czynnikiem kontrolnym oraz weryfikującym działalność wymiaru sprawiedliwości.

Z wejściem w życie 2 kwietnia znowelizowanej ustawy o Sądzie Najwyższym do repertuaru instrumentów procesowych służących wzruszeniu prawomocnych orzeczeń dołączy skarga nadzwyczajna. Łatwo sobie wyobrazić owocną współpracę adwokatury i koordynowanej przez nią sieci społecznej z podmiotami uprawnionymi do jej wnoszenia, ale niezdolnymi do szybkiej weryfikacji prawdopodobnego zalewu skarg i wniosków pochodzących od osób przekonanych o niesprawiedliwym rozstrzygnięciu sądu.

Podjęcie się tego przedsięwzięcia stanowiłoby punkt zwrotny w postępującej erozji autorytetu adwokatury. Budowana w dwudziestoleciu międzywojennym, okresie okupacji i latach późnego PRL pozycja adwokatów jako przedstawicieli zawodu zaufania publicznego, gotowych do osobistych poświęceń dla obrony konkretnego człowieka zderzonego z aparatem państwa i niesprawiedliwością, została w czasie III RP roztrwoniona. Samorząd zawodowy coraz mocniej postrzegany jest jako strażnik kastowych przywilejów, a rolę rzeczywistych obrońców najbardziej potrzebujących przejęły organizacje społeczne. Jednocześnie zainteresowanie adwokatury skupiło się w ostatnich latach na tematyce ustrojowej, a samorząd zdecydowanie opowiedział się przeciwko reformie wymiaru sprawiedliwości, włączając całą adwokaturę w bieżący spór polityczny.

Zapomnieniu ulega ścisłe powiązanie powstania samorządu adwokackiego z okresem odzyskiwania przez Polskę niepodległości w 1918 r. i budowaniu państwowości w okresie II Rzeczypospolitej. Szeroko wówczas rozumiane pojęcie pro publico bono dzisiaj zostało sprowadzone do bezpłatności usługi. A przecież adwokaci, zwłaszcza ci warszawscy, odegrali rolę państwowotwórczą: zorganizowali sądy obywatelskie w momencie, kiedy trwały walki o samodzielność państwową, po ich likwidacji sprzeciwiali się udziałowi w czynnościach sądów z urzędowym językiem niemieckim (1915 r.). Po odzyskaniu niepodległości brali udział m.in. w Komisji Kodyfikacyjnej, ujednolicającej system prawny odziedziczony po trzech zaborach. Współtworzyli w trudnych warunkach administrację państwową, sądownictwo, katedry uniwersyteckie. Aspekt wspólnotowy, który bywa niedostrzegany, pozwalał na budowanie pozycji adwokatów i samorządu zawodowego jako prawdziwej elity.

Dziś elitarnymi zdaje się czynić adwokatów nie wybitność postaw, ale niedoskonałość prawa i instytucji. Sprowadza się w zasadzie do swoistego wtajemniczenia w niezrozumiały świat przepisów, w którym przeciętny człowiek porusza się z trudnością, a toga zaczyna być rekwizytem odróżniającym adwokata od pracownika firmy prawniczej.

Jak się buduje zaufanie społeczne

W tej sytuacji skuteczna próba przywrócenia adwokaturze pozycji strażnika praworządności musi sięgać o wiele głębiej niż zabiegi PR i kampanie w mediach społecznościowych. Zainicjowanie dzieła wdrożenia i koordynacji skutecznych narzędzi weryfikacji prawomocnych, ale niesprawiedliwych orzeczeń sądowych byłoby pierwszym krokiem na tej drodze.

Każda z 24 izb adwokackich, ze wsparciem Naczelnej Rady Adwokackiej, może stworzyć lokalne struktury współpracy organizacji trzeciego sektora, służące społecznej weryfikacji doniesień i dokumentów dotyczących niewinnie skazanych. Merytoryczne rozpoznanie sprawy prowadzone byłoby przez zespół składający się z adwokatów i aplikantów adwokackich, dokonujących swoistego przedsądu i oceny, z których narzędzi prawnych skorzystać. Zespoły miałyby po części skład stały (koordynatorzy), po części zmienny (wykonawcy).

Korzyści z takich działań są nieocenione. Po pierwsze, konkretyzują się ustrojowe zadania adwokatury. Po drugie, rozpatrywanie sprawy w dyskretnym obrębie samorządu zawodu zaufania publicznego gwarantuje właściwe wykorzystanie pozyskanych informacji. Jednoczesne zaangażowanie organizacji społeczeństwa obywatelskiego współgra z partycypacyjnym charakterem zasady praworządności oraz konstytucyjną zasadą udziału obywateli w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości. Po trzecie, badanie materiału dowodowego następuje w poszanowaniu przepisów, w tym dotyczących dostępu do akt, zasad reprezentacji etc. Po czwarte, z punktu widzenia samorządu nie do przecenienia jest możliwość połączenia tego procesu z kształceniem aplikantów adwokackich i instytucją patronatu. Finalnie, każda rzetelnie zbadana sprawa przyczynia się do budowy zaufania społecznego dla adwokatury i całego wymiaru sprawiedliwości.

Projekt pomocy niesłusznie skazanym może stać się jednym ze sposobów, które pomogą adwokaturze odzyskać wrażliwość społeczną oraz ducha bezinteresownej służby dla dobra wspólnego. To inicjatywa przebiegająca ponad bieżącym ostrym sporem politycznym, nakierowana na konkretne potrzeby obywateli i dająca praktyczne rozwiązania.

Adwokatura, proponując konstruktywne działania, mogłaby także tonować skrajne społeczne nastroje, łagodzić napięcia i wskazywać kierunki porozumienia – właśnie pro publico bono. ?

Małgorzata Liśkiewicz jest członkiem Izby Adwokackiej w Krakowie, współpracownikiem Centrum Interwencji Procesowej Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris

Jerzy Kwaśniewski jest członkiem Izby Adwokackiej w Warszawie, prezesem zarządu Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris

Dziękuję panom prokuratorom i mecenasowi, że walczył – to słowa Tomasza Komendy, który ostatnie 18 lat swojego życia spędził w więzieniu, odsiadując niesłusznie wymierzoną karę 25 lat pozbawienia wolności za okrutny gwałt i zabójstwo nastolatki. Sprawa ta poruszyła całe polskie społeczeństwo, wywołała ostre spory w sferze publicznej i domaga się zaproponowania konkretnych rozwiązań, które pomogą uniknąć takich tragedii w przyszłości. Jak dotąd brakuje mocnego głosu polskiej adwokatury w tej sprawie.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Prawne
Prof. Pecyna o komisji ds. Pegasusa: jedni mogą korzystać z telefonu inni nie
Opinie Prawne
Joanna Kalinowska o składce zdrowotnej: tak się kończy zabawa populistów w podatki
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Przywracanie, ale czego – praworządności czy władzy PO?
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Bieg z przeszkodami fundacji rodzinnych
Opinie Prawne
Isański: O co sąd administracyjny pytał Trybunał Konstytucyjny?