Według projektu Komitetu ds. Przestępstw Seksualnych każda część aktu zbliżenia musi się odbywać na zasadzie dobrowolności. W innym przypadku czyn jest karalny. Komitet precyzuje tę sytuację: np. sprawca przechodzi z seksu waginalnego, na który była zgoda, do seksu analnego, nie upewniwszy się, czy partnerka na to przyzwoliła.
Jak ma wyglądać dokładnie przekonanie się o akceptacji partnerki czy partnera? Nie wiadomo. W każdym razie przyzwolenie musi być wyrażone aktywnie – albo ustnie, albo w postaci „różnych form fizycznych reakcji". Nigdy pasywność nie będzie mogła być interpretowana jako oznaka przyzwolenia.
Chodzi o powiedzenie„tak" , wyrażenie tego, że się chce być w seksualnej grze – tłumaczyła Mari Heidenborg, autorka rządowego projektu o zgodzie na seks. Nie musi paść słowo „nie". Ważne jest, by padło „tak".
Jednocześnie Komitet ds. Przestępstw Seksualnych postuluje wycofanie słowa „gwałt" i zastąpienie go pojęciem „nadużycie". Rząd jednak zgodził się z opinią krytyków, że słowo „nadużycie" nie ma tej samej wartości sygnalizującej powagę przestępstwa co gwałt i zrezygnował ze zmiany. Zamiast tego rozszerzył pojęcie gwałtu, wprowadzając dwie nowe kategorie: gwałt poprzez zaniedbanie i seksualną napaść z zaniedbania. Nawet gdyby prokurator nie był w stanie udowodnić, że podejrzany sprawca miał intencję zgwałcenia, to i tak spoczywa na nim odpowiedzialność za czyn. Wystarczy bowiem argument, że podejrzany powinien był zrozumieć, że druga strona nie życzyła sobie brania udziału w akcie seksualnym. Zdaniem ekspertów, pojęcie „poprzez zaniedbanie" mogłoby być używane w niektórych rozprawach o zbiorowy gwałt. Wówczas gdyby sąd uwalniał podejrzanych od zarzutów wobec braku dowodów premedytacji.
Nowe prawo przyspieszyła kampania kobiet #MeToo skierowana przeciwko gwałtom, napaściom i molestowaniom seksualnym w kilkudziesięciu branżach. Reforma legislacji była jednak przedmiotem dyskursu już od dekad. Najpierw zmiany forsowała partia Zielonych i lewica. Potem dali się do niej przekonać liberałowie, a w końcu socjaldemokraci i Umiarkowana Partia Koalicyjna. Do zwrotu w tej kwestii przyczyniło się zintensyfikowanie debat wywołanych wyrokami uniewinniającymi dla sprawców gwałtów. W ostatnich latach liczba zgłoszeń o gwałty wzrosła, chociaż statystyka wyroków skazujących drastycznie się różni od liczby meldunków o napaści. Doszło do tego, że organizacja Amnesty International krytykowała Szwecję za to, że ofiary seksualnych napaści nie mogą otrzymać zadośćuczynienia w postaci orzeczeń winy sprawców.