Jarosław Kaczyński jest nie tylko niekwestionowanym liderem Zjednoczonej Prawicy, ale również politykiem, który wykreował prezydenta Andrzeja Dudę i premiera Mateusza Morawieckiego. Obaj są od niego zależni, tak jak pozostali przedstawiciele władzy. Prezes PiS dowodzi ugrupowaniem, które mimo błędnych strategii walki z pandemią, zmarnowaniu 70 mln na wybory, które się nie odbyły, nepotyzmowi, upolitycznianiu sądów, zawłaszczaniu mediów, łamaniu obietnic: jak nieopublikowanie raportu smoleńskiego, niezłożenie wniosku o reparacje wojenne, niesprowadzenie wraku tupolewa, wciąż cieszy się najwyższym poparciem społecznym.
Odkrycia i zaskoczenia
Szymon Hołownia wszedł do polityki z show-biznesu i nie był traktowany poważnie przez część komentatorów. Dzisiaj chlubi się największym zaufaniem społecznym, a jego popularność rośnie. Polacy znudzeni tym, co było, chcą nowości w polityce. Jeśli otoczenie Hołowni, i on sam, nie popełni błędów, Polska 2050 może okazać się kluczową częścią politycznej sceny w przyszłości, i to niekoniecznie dopiero w 2050 roku.
Strajk Kobiet wystraszył prezesa PiS i pokazał, jak wielkie jest niezadowolenie w narodzie. Nie dotyczy już tylko kwestii aborcji, ale m.in. walki o równość i prawa kobiet. Wyrazisty przekaz jest nośnikiem społecznych emocji. Jarosław Kaczyński boi się krytyki mediów i ulicznych demonstracji. Dlatego robi wszystko, żeby zneutralizować nieposłusznych władzy dziennikarzy oraz stłumić społeczne protesty. Jeśli OSK wyjdzie poza lewicową narrację, nie popełni błędów KOD, ma szansę skanalizować gniew społeczny i odegrać ważną rolę w budowaniu Polski po PiS.
Mateusz Morawiecki jest politycznym dzieckiem Jarosława Kaczyńskiego. Premier jest w 100 proc. zależny od prezesa PiS, czego obaj już nawet nie kryją. Jest ciałem obcym w PiS, do którego przeszedł z wrogiego obozu Donalda Tuska, ale ma coraz silniejszą pozycję u sterów władzy, mimo że jest zwalczany przez wywodzące się z PC jądro PiS. Zwalcza go też nieskutecznie minister Ziobro, który walczy o schedę na prawicy po Kaczyńskim, a dla którego Morawiecki jest największą konkurencją.
Jarosław Gowin postawił się dwukrotnie Jarosławowi Kaczyńskiemu i wygrał. To on nie dopuścił do wyborów prezydenckich w maju, na które przez decyzję Jacka Sasina wydano 70 mln zł. To on sprzeciwiał się brukselskiemu wetu Polski, mimo wewnętrznego oporu w rządzie. Po buncie w Porozumieniu odzyskał nie tylko sterowność nad własną partią, ale też został wicepremierem i ministrem jednego z kluczowych resortów. Bez partii Gowina nie ma rządu Zjednoczonej Prawicy. Gracz, który może jeszcze wielu zaskoczyć.