Rzeczpospolita: Jak pan ocenia przeprowadzaną przez PiS reformę sądownictwa?
Jan Olszewski, adwokat, były premier RP: Sądy w Polsce muszą zostać zreformowane. To nie ulega wątpliwości dla nikogo, poza pewną częścią – górną – środowiska sędziowskiego. Reformy sądownictwa nie dokonuje się w ciągu kilku miesięcy, pół roku, roku. To długi proces wymagający daleko idących zmian. Jesteśmy dopiero przy rozwiązywaniu wstępnych problemów organizacyjnych, które mnożą się ze względu na tryb, w którym jest to załatwiane. Reforma sądownictwa jest dopiero przed nami. Naczelne jej założenie, jakim było zorganizowanie losowego przydziału spraw sędziów, to zasadnicza i podstawowa zmiana. Ona w związku z awariami systemu elektronicznego przechodzi pewien kryzys, ale nie jest to łatwa rzecz, której nie przeprowadzi się nawet w ciągu roku. Zmiany w sądownictwie będą trwały wiele lat, a może nawet dekadę.
Czy PiS może odstąpić od losowego przydziału spraw?
Nie można wrócić do ręcznego sterowania w przydzielaniu spraw, czyli przydzielania ich arbitralnie. To kluczowy element reformy, który, mimo że w praktyce może być trudny we wdrożeniu, to odstąpić od niego nie można.
Okazuje się, że po wylosowaniu składów kierownictwo sądów będzie mogło jeszcze ten skład zmienić.