Kościół o uchodżcach

W debacie przed ewentualnym referendum o uchodźcach biskupi będą musieli zabrać głos. Staną się jedną ze stron konfliktu.

Aktualizacja: 22.06.2017 07:07 Publikacja: 20.06.2017 19:01

Kard. Kazimierz Nycz od kilku miesięcy podkreśla, że nie można odwracać się od uchodźców.

Kard. Kazimierz Nycz od kilku miesięcy podkreśla, że nie można odwracać się od uchodźców.

Foto: PAP, Jakub Kamiński

Coraz wyraźniej widać, że sprawa uchodźców i imigrantów, zwłaszcza tych pochodzących z innych kręgów kulturowych i religijnych, może się stać kluczowym testem dla Kościoła katolickiego w Polsce. Testem nieograniczającym się tylko do jednej płaszczyzny.

Z jednej strony temat staje się w rosnącym stopniu sprawdzianem jedności w Kościele. Sygnały nasilającego się wokół tej kwestii pęknięcia wewnątrz Kościoła w naszym kraju pojawiają się już od dłuższego czasu. Kolejnym, bardzo mocnym, były wystąpienia polskich biskupów podczas uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa. Komentatorzy zwracają uwagę na gradację w podejściu przez pasterzy poszczególnych diecezji do tego budzącego ogromne emocje tematu: od jasnych i niepozostawiających żadnych wątpliwości przypomnień, że Chrystus ma dzisiaj niejednokrotnie twarz uchodźcy, i podkreślania, że Kościół wyciąga zapraszającą rękę do wszystkich, także do uchodźców i imigrantów, aż po całkowite pominięcie tematu.

Można to zróżnicowanie tłumaczyć w taki sposób, jak zrobił to szef Katolickiej Agencji Informacyjnej, który stwierdził: „Nie nazwałbym tego podziałami wśród biskupów. Są komplementarni". Trudno tu odmówić racji. Chociaż polscy hierarchowie przyzwyczaili zarówno wiernych, jak i media do tego, że przy takich okazjach, jak Boże Ciało, odnoszą się do bieżących spraw społecznych, a nawet politycznych, żaden z nich nie ma przecież obowiązku wypowiadania się o uchodźcach i migrantach. To od ich oceny potrzeb duszpasterskich zależy, jakie kwestie znajdą się w wygłaszanych tego dnia kazaniach.

Wierność papieżowi

Jednak nie da się również odmówić obserwatorom prawa do innej interpretacji wydarzeń. Obecność lub brak konkretnych zagadnień w świątecznych wystąpieniach poszczególnych hierarchów może być również wyrazem ich osobistych przekonań i poglądów (także sympatii politycznych) albo efektem odczytania oczekiwań zgromadzonych na nabożeństwie wiernych. Przy tej perspektywie tak bardzo odmienny stosunek do sprawy uchodźców można postrzegać jako wyraz silnych podziałów wewnątrz Kościoła katolickiego w Polsce, zarówno na poziomie Episkopatu, duchowieństwa, jak i wiernych świeckich.

Co równie ważne, zróżnicowanie w tej sprawie można też postrzegać w aspekcie jedności z papieżem. Zdecydowane stanowisko Franciszka jest powszechnie znane, a on sam raz po raz je przypomina i doprecyzowuje. Na przykład podczas niedawnej wizyty u prezydenta Włoch wyraził przekonanie, że ciężaru zjawiska migracji nie mogą wziąć na swoje barki nieliczne kraje, gwarantując integrację nowo przybyłych. „Z tej racji niezbędna i pilna jest szeroka współpraca międzynarodowa" – powiedział. Biorąc pod uwagę, jak wielką wagę aktualny następca św. Piotra przykłada do tej sprawy, z jakim naciskiem przedstawia ją w kategoriach nie politycznych, ale religijnych, jako obowiązek wynikający z zasad chrześcijańskiej wiary, trudno się dziwić, że stanowisko wobec niej traktowane jest niejednokrotnie jako miernik wierności papieżowi i podążania z całą wspólnotą Kościoła drogą, którą on wskazuje, rozpoznając znaki czasu.

Bezradni petenci

Jest też drugi aspekt sprawdzającej roli tematu uchodźców. W oczach części obserwatorów jawi się ona jako test realnego stanu stosunków państwo – Kościół. Sztandarowym przykładem właśnie takiego znaczenia tego zagadnienia okazuje się zgłoszona przez polski Episkopat propozycja korytarzy humanitarnych, wzorowanych na podobnej akcji z ogromnym powodzeniem prowadzonej we Włoszech przez Wspólnotę Sant'Egidio przy osobistym wsparciu papieża Franciszka i pełnej akceptacji ze strony władz państwowych.

W Polsce od miesięcy trwają wokół tej inicjatywy niezrozumiałe dla wielu utrudnienia ze strony przedstawicieli rządu, pojawiają się informacje o jakichś zakulisowych targach dotyczących ewentualnej kościelnej instytucji, która ewentualnie mogłaby się tym zająć. Ponawiający apele w tej kwestii najwyżsi reprezentanci Kościoła w Polsce wyglądają na coraz bardziej bezradnych petentów, zdanych na zmienne komunikaty z rozmaitych ośrodków władzy. Nie sposób mówić tu o partnerstwie i współdziałaniu. Niejasność sytuacji pogłębia częste powoływanie się reprezentantów władz na nauczanie Kościoła w różnych sprawach, deklaracje gotowości obrony Kościoła i katolickich wartości oraz bardzo widoczna ich obecność na kościelnych celebracjach.

Jakby tego było mało, na horyzoncie widać kolejne zdarzenie związane ze sprawą uchodźców i imigrantów, które może przybrać charakter nieskrywanej konfrontacji między państwem a Kościołem, a w rezultacie okazać się ogromnej wagi weryfikacją rzeczywistej siły jego oddziaływania, faktycznego „rządu dusz". Tym wydarzeniem jest postulowane przez kilka ośrodków politycznych w kraju (nie tylko przez przedstawicieli władzy) referendum dotyczące przyjmowania uchodźców przez Polskę.

Uwikłać Kościół

Sama idea takiego referendum niesie w sobie niebezpieczeństwo przeciwstawienia sobie czegoś znacznie większego niż różne ideologie czy wizje bezpieczeństwa i roli państwa w jego kształtowaniu. W praktyce uczestnicy takiego referendum zostaną zmuszeni (niezależnie od tego, ile będzie pytań i w jaki sposób będą sformułowane) do opowiedzenia się za konkretną hierarchią wartości. Kościół nie będzie mógł pozostać w pozycji bezstronnego obserwatora. Chcąc nie chcąc, z racji swojej misji ewangelizacyjnej, zostanie uwikłany jako jedna ze stron fundamentalnego w swej istocie konfliktu. Problem polega na tym, że tak jak nie ustala się obiektywnej prawdy w drodze głosowania, tak nie kształtuje się w społeczeństwie – metodą powszechnego referendum – systemu wartości regulujących jego funkcjonowanie. Wygląda więc na to, że czeka nas pomieszanie porządków politycznego i religijnego, siejące dodatkowy zamęt w sercach i umysłach coraz bardziej zagubionych ludzi.

Chociaż wspomniane referendum proponowane jest dopiero za dwa lata (choć nie brak postulatów jego przyspieszenia), warto już dziś uświadomić sobie, co zostanie poddane „społecznej konsultacji" i jakie mogą być dalekosiężne skutki tego wydarzenia nie tylko dla kraju, ale także dla Kościoła w Polsce.

Autor jest duchownym archidiecezji katowickiej. W latach 2009–2011 był jej rzecznikiem prasowym. Jest twórcą portalu wiara.pl.

Coraz wyraźniej widać, że sprawa uchodźców i imigrantów, zwłaszcza tych pochodzących z innych kręgów kulturowych i religijnych, może się stać kluczowym testem dla Kościoła katolickiego w Polsce. Testem nieograniczającym się tylko do jednej płaszczyzny.

Z jednej strony temat staje się w rosnącym stopniu sprawdzianem jedności w Kościele. Sygnały nasilającego się wokół tej kwestii pęknięcia wewnątrz Kościoła w naszym kraju pojawiają się już od dłuższego czasu. Kolejnym, bardzo mocnym, były wystąpienia polskich biskupów podczas uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa. Komentatorzy zwracają uwagę na gradację w podejściu przez pasterzy poszczególnych diecezji do tego budzącego ogromne emocje tematu: od jasnych i niepozostawiających żadnych wątpliwości przypomnień, że Chrystus ma dzisiaj niejednokrotnie twarz uchodźcy, i podkreślania, że Kościół wyciąga zapraszającą rękę do wszystkich, także do uchodźców i imigrantów, aż po całkowite pominięcie tematu.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej
Wydarzenia
#RZECZo...: Powiedzieli nam
Wydarzenia
Kalendarium Powstania Warszawskiego