Wiosną dwa lata temu przed piątą rocznicą katastrofy smoleńskiej 18 proc. badanych przez IBRiS Polaków było zdania, że przyczyny tej tragedii zostały wyjaśnione. Aż 33 proc. uważało, że nigdy nie uda się ustalić, dlaczego samolot z prezydentem Lechem Kaczyńskim i 95 innymi osobami na pokładzie się rozbił.
Dziś proporcje te się odwróciły. Z najnowszego badania IBRiS wynika bowiem, że według 32 proc. respondentów przyczyny katastrofy zostały już wyjaśnione, a tylko 17 proc. uważa, że nigdy się to nie stanie.
Podobna grupa respondentów, 22 proc. (w 2015 r. – 23 proc.), uważa, że wyjaśnienie przyczyn tragedii jeszcze przed nami. O 8 proc. (do 15) wzrósł z kolei odsetek osób, których sprawa katastrofy pod Smoleńskiem zupełnie nie interesuje.
Dla polityków PiS wyjaśnienie przyczyn katastrofy smoleńskiej jest jednym z najważniejszych tematów. Czeka na to także część elektoratu tej formacji. Dowodem na to może być aplauz towarzyszący wystąpieniom Jarosława Kaczyńskiego z okazji miesięcznic smoleńskich, w których lider PiS nieustannie podkreśla konieczność wyjaśnienia wszystkich okoliczności katastrofy oraz ukarania winnych.
Nie ma chyba jednak wątpliwości, że jest to grupa tych, którzy liczą na to, że wyjaśnienie tragedii jest jeszcze przed nami. To tzw. najwierniejszy i najtrwalszy elektorat PiS, przez część polityków opozycji oraz niektórych publicystów określany mianem „sekty smoleńskiej". Ta grupa swojego zdania na temat katastrofy raczej nie zmieni i jest gotowa uwierzyć w każdą przyczynę podaną przez Antoniego Macierewicza.