Wielka koalicja wróci do europarlamentu

Liberałów, chadeków i konserwatystów łączy wizja ekonomii. Ale mają za mało głosów.

Aktualizacja: 01.02.2017 16:44 Publikacja: 31.01.2017 18:54

Chadecy nie potrzebowali socjalistów do wyboru Antonio Tajaniego na szefa Parlamentu Europejskiego.

Chadecy nie potrzebowali socjalistów do wyboru Antonio Tajaniego na szefa Parlamentu Europejskiego.

Foto: AFP

Korespondencja z Brukseli

Antonio Tajani, polityk włoskiej chadecji, został wybrany na szefa Parlamentu Europejskiego po zaciętej walce, niezwykłej jak na standardy tej instytucji. Zwyczajowo faworyt znany jest wcześniej w wyniku umowy grup politycznych mających większość.

Tym razem z powodu zerwania przez socjalistów porozumienia z chadekami trzeba było maksymalnej liczby, czyli aż czterech tur głosowań, żeby wybrać kandydata Europejskiej Partii Ludowej. Ostatecznie stało się to możliwe dzięki umowie chadeków z liberałami, którą wsparli konserwatyści. Wystarczyła ona do obsadzenia najwyższego stanowiska w PE.

Ale siła tych ugrupowań nie wystarczy do podejmowania decyzji przez najbliższe 2,5 roku, czyli do końca obecnej kadencji parlamentu europejskiego. Bo koalicja chadeków, liberałów i konserwatystów, choć zbliżona w poglądach na sprawy gospodarcze, nie ma większości w PE. Dysponuje 359 głosami na 751, czyli nawet przy maksymalnej dyscyplinie brakuje jej 17 głosów do większości. Nie może zbudować koalicji z udziałem mniejszych grup politycznych.

Ominąć eurosceptyków

Bo w sprawach gospodarczych od Zielonych i komunistów dzieli ją zbyt wiele. A z eurosceptykami w żadne konszachty nie chce wchodzić.

– Ominięciu eurosceptyków służyła nasza umowa z socjalistami z 2014 roku. Teraz też zbudowałem taką koalicję dla Tajaniego, żeby nie prosić o głosy eurosceptyków – mówi szef EPL Manfred Weber.

Będzie więc musiał pracować nad porozumieniem z socjalistami.

Nie jest to niemożliwe, bo w wielu sprawach proeuropejska prawica i proeuropejska lewica mogą się zgodzić. Na przykład w kwestii pogłębienia integracji strefy euro i poprawy zarządzania nią.

Tutaj liberałowie i socjaliści są najbardziej federalni i gotowi tworzyć ministerstwo finansów strefy euro, czy wspólny budżet. Chadecy, szczególnie niemieccy, wykazują większą wstrzemięźliwość i zachęcają do większej dyscypliny budżetowej.

Prezent dla lewicy

Ale obie strony zgadzają się, że w obecnej formie strefa euro jest niewydolna. W umowie koalicyjnej chadecy i liberałowie zgodzili się, żeby reformować strefę euro, socjaliści na pewno mogą się do tego przyłączyć.

Ale chadecy będą musieli coś lewicy zaoferować, bo to w ich interesie będzie pozyskiwanie większości dla decyzji w Unii rządzonej przez trzech chadeckich przewodniczących (Parlament – Tajani, Komisja – Juncker, Rada – Tusk).

Nie ulega wątpliwości, że te koncesje mogą iść w kierunku dla Polski niekorzystnym, czyli budowania Europy bardziej socjalnej. W obecnych warunkach oznacza to blokowanie konkurencji ze strony tańszych usług i tańszej siły roboczej z Europy Środkowo-Wschodniej. W PE trwają właśnie prace nad nowelizacją dyrektywy o delegowaniu pracowników, która ma utrudnić polskim firmom realizowanie usług w innych krajach UE (Polska wysyła najwięcej pracowników delegowanych w Unii). Już teraz w EPL słychać, że w sprawie pracowników delegowanych coś można socjalistom zaoferować. Tym bardziej że i dla części chadeków z krajów starej Unii utrudnienia na rynku usług byłyby do przyjęcia.

Polityka gabinetowa

Choć wcześniejsza umowa między chadekami i socjalistami, wsparta przez liberałów, dotyczyła formalnie tylko obsady stanowiska szefa PE, to w praktyce w Parlamencie można było mówić o wielkiej koalicji w latach 2014–2016.

Dla niektórych była ona symbolem braku przejrzystości w UE. Bardzo wiele decyzji zapadało w wyniku porozumień zawieranych między dwoma ugrupowaniami, czego wielkimi zwolennikami byli Martin Schulz, socjalistyczny szef PE, i Jean-Claude Juncker, chadecki przewodniczący Komisji Europejskiej.

Stałym punktem były spotkania G5, w których uczestniczyli Schulz, Juncker, jego socjalistyczny zastępca Frans Timmermans oraz liderzy dwóch największych grup w PE: chadeków – Manfred Weber, i socjalistów – Giani Pittella.

Dla Junckera te spotkania były niezwykle użyteczne: porozumienie tu zawarte gwarantowało sukces propozycji KE w Parlamencie, bo dawało jej większość.

Ale i dla Schulza miało ono znaczenie: niemiecki socjalista widział Parlament po jednej stronie barykady z Komisją, a po drugiej stała Rada na czele z Donaldem Tuskiem. W takiej konstrukcji Komisja i Parlament miały forsować kurs proeuropejski, a Rada była miejscem wyrażania interesów narodowych.

Koniec spotkań G5

Decyzja socjalistów, już bez Schulza, o wypowiedzeniu umowy o wyborze szefa PE ma więc też automatycznie swoje skutki dla sposobu podejmowania decyzji w całej UE.

Jak nieoficjalnie dowiadujemy się w PE, spotkań G5 już nie będzie. – Weber ich nie potrzebuje, może przecież bezpośrednio rozmawiać z najważniejszymi ludźmi w UE, czyli Junckerem, Merkel czy Tuskiem – mówi wysoki rangą przedstawiciel EPL.

Tak naprawdę G5 byłaby użyteczna dla Pittelli, czyli lidera Socjalistów i Demokratów. Bo on nie ma dostępu do nikogo, kto dziś sprawuje realną władzę w UE. Nie tylko w Brukseli, ale też w stolicach narodowych, gdzie socjalistów u władzy jest coraz mniej. Pittella jednak zdecydował się na kompletne zerwanie współpracy, bo uważa, że wyborcy nie rozumieją takich pokrętnych koalicji. I że socjaliści muszą się odróżniać od centroprawicy.

Bardzo szybko jednak zorientuje się, że otwarty konflikt jest niemożliwy.

Korespondencja z Brukseli

Antonio Tajani, polityk włoskiej chadecji, został wybrany na szefa Parlamentu Europejskiego po zaciętej walce, niezwykłej jak na standardy tej instytucji. Zwyczajowo faworyt znany jest wcześniej w wyniku umowy grup politycznych mających większość.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej
Wydarzenia
#RZECZo...: Powiedzieli nam
Wydarzenia
Kalendarium Powstania Warszawskiego