Dzisiaj książę Jerzy jest osobą praktycznie zapomnianą, chociaż w latach 30. ubiegłego wieku był jednym z najbardziej znanych ludzi na świecie. Czwarty syn króla Jerzego V i królowej Marii, młodszy brat królów Edwarda VIII i Jerzego VI oraz stryj obecnie panującej królowej Elżbiety II był prawdziwym królem skandali swojej epoki. Jednak dla Władysława Sikorskiego, naczelnego wodza Polskich Sił Zbrojnych i premiera rządu RP na uchodźstwie, życie prywatne księcia nie miało znaczenia. Powierzenie polskiego tronu młodszemu bratu brytyjskiego monarchy miało być gwarancją bezpieczeństwa Polski.
W listopadzie 1939 r. premier Sikorski spotkał się w londyńskiej siedzibie Foreign Office z baronem Williamem Strangiem, doradcą premiera Nevilla Chamberlaina. Tematem rozmowy był pomysł utworzenia polsko-czechosłowackiej federacji pod panowaniem przedstawiciela dynastii Windsorów. W przeciwieństwie do swojego szefa William Strang był od połowy lat 30. zwolennikiem twardej, konfrontacyjnej polityki wobec Hitlera. Zajęcie Czechosłowacji w 1938 r. i niemiecka napaść na Polskę we wrześniu 1939 r. potwierdziły słuszność jego stanowiska. Koncepcja utworzenia zjednoczonego królestwa dwóch słowiańskich narodów, które zawsze darzyły Brytyjczyków wielką sympatią, musiała być bliska sercu angielskiego dyplomaty.
Wbrew pozorom pomysł generała Sikorskiego był oparty na bardzo pragmatycznych przesłankach. Brat króla Jerzego VI zasiadający na polskim tronie miał stworzyć naturalną więź z imperium brytyjskim, które w sojuszu z innymi państwami strzegłoby polskiej niepodległości głównie przed ekspansjonistycznymi zakusami III Rzeszy. Windsor rezydujący na Zamku Królewskim w Warszawie oraz praskich Hradczanach miał być ambasadorem Polski i Czech w świecie kultury anglosaskiej. Pozwalał na stworzenie specjalnych relacji politycznych i kulturowych nie tylko z Wielką Brytanią, ale także ze Stanami Zjednoczonymi, Kanadą, Australią i Nową Zelandią. Dla polskiej arystokracji i ziemiaństwa miał być gwarantem utrzymania ich uprzywilejowanej pozycji w społeczeństwie i nienaruszalności ich rodowych majątków.
Proklamacja środkowoeuropejskiej federacji leżała też w najlepszym interesie Wielkiej Brytanii. Wielomilionowe, potężne i wspólne państwo Polaków, Czechów, Słowaków oraz innych narodów Europy Środkowej, które przyłączyłyby się do takiej unii, byłoby naturalną zaporą dla bolszewickich hord oraz niemieckiego ekspansjonizmu.
Nie wiemy, jakiej odpowiedzi udzielił generałowi Sikorskiemu William Strang. Nic jednak nie wskazuje na to, że romantyczny pomysł polskiego premiera mógł być odrzucony lub uznany za niemożliwy do realizacji. Jeżeli pojawiały się jakieś wątpliwości ze strony doradcy brytyjskiego premiera, to mogły one dotyczyć jedynie osoby samego księcia Kentu. William Strang jak mało kto w Wielkiej Brytanii wiedział, że książę Jerzy ma niezwykłe zdolności do wplątywania się w kłopotliwe sytuacje i zamiast budowania więzi z Wielką Brytanią może jedynie narazić Albion na konflikt z Polakami i Czechami.