Niszczyli każdy dom, chlewik, sad, a nawet pojedyncze drzewa. Resztę – cokolwiek przetrwało metodyczną anihilację – przemieszały z ziemią dwie ofensywy. Trudno powiedzieć, czy ktokolwiek z niemieckiej delegacji jadącej 7 listopada 1918 r. do Compiegne widział to wcześniej na własne oczy. Okazja była niepowtarzalna, ponieważ ich karawana samochodów aż dziewięć godzin brnęła przez błotnisty krajobraz, w którym jedynym śladem cywilizacji był bezmiar drutu kolczastego – zużyto go podczas wojny aż 50 milionów kilometrów bieżących.
Świat do dziś tkwi w osłupieniu – czemu to zaszło tak daleko i dlaczego nie dało się tego przerwać? Ogólnoludzka obserwacja sugeruje, że możliwość wojny zawsze jest rozważana, lecz kiedy wybuchnie, pokój jest opcją ostatniego wyboru, gdy już nie ma innego wyjścia.
Jednak szczegółowa odpowiedź jest jeszcze bardziej brutalna – tej wojny chcieli dosłownie wszyscy, jednako z obu stron frontu. Popierali ją socjaldemokraci i narodowcy, konserwatyści i libertyni, imperialiści i walczące o wolność zniewolone ludy. Spośród najbardziej wpływowych przywódców epoki bodaj tylko Benedykt XV nazwał ją samobójstwem cywilizacji. Prócz niego pokoju żądali też bolszewicy, wszelako nie wyszli z roli diabła przebranego w ornat. Poza retoryką wojna była wymarzonym wehikułem ich rewolucji i władzy.
Nie oznacza to braku inicjatyw, starań i poufnych negocjacji, lecz ich kontekst i intencje wykazują zwykle piekielny charakter. Tak naprawdę większość służyła rozbiciu wrogich koalicji lub była czystym oszustwem. Ktokolwiek się w nie wdawał, stąpał po polu minowym, ponieważ wówczas nikt nikomu nie ufał – a sojusznikom szczególnie.
Warto wszak wiedzieć, że najwięcej pokojowych starań wychodziło od państw centralnych. Na przykład Niemcy od początku zabiegały o separatystyczny pokój z Francją, ale tylko po to, by mieć wolne ręce na wschodzie. Starały się o to przez kontakty z byłym premierem Josephem Caillauxem, co biedak przypłacił więzieniem za zdradę. Zarazem przez arystokratyczne koligacje w Rosji i Danii Berlin próbował układów z Rosją, by zyskać czas na rozprawienie się z Francją, a pokojowe ofensywy z 1916 r. służyły głównie polityce wewnętrznej.