Boudika urodziła się około 30 roku n.e. we wschodniej Brytanii. Pochodziła z plemienia Icenów, ludu celtyckiego zamieszkującego starożytną Brytanię przed podbiciem jej przez Anglów i Sasów. Niewątpliwie wywodziła się ze szlachetnego rodu. Jako 18-letnia dziewczyna została wydana za mąż za króla Icenów, Prasutagusa. Królewska para nie mogła jednak cieszyć się swobodą we władaniu swoimi ziemiami. Drapieżna i nienasycona ręka rzymska, która zdążyła już wówczas zagarnąć połowę starożytnego świata, sięgnęła także po Wyspy Brytyjskie.
Pierwszym Rzymianinem, który postawił stopę na brytyjskiej ziemi, był Juliusz Cezar. Prawie 100 lat wcześniej, w 55 roku p.n.e., przybył tam w celu ukrócenia pomocy, jakiej Celtowie brytyjscy udzielali walczącym z Rzymianami Celtom z Galii. Dowiedziawszy się, że na wyspie znajdują się cenne złoża naturalne, wódz postanowił ją zająć. Obie jednak inwazje – w 55 i 54 roku p.n.e. – zakończyły się fiaskiem. Do koncepcji podboju powrócił dopiero cesarz Klaudiusz w 43 roku n.e., tym razem odnosząc sukces, w dużej mierze dzięki wewnętrznym niepokojom i konfliktom, jakie rozgrywały się wówczas między władcami poszczególnych celtyckich plemion.
Rzymianie na Wyspach Brytyjskich
W tej sytuacji nie wszyscy podbici wodzowie byli zgodni co do postawy, jaką powinni przyjąć wobec najeźdźców. Niektórzy z nich wzywali do stawiania im czynnego oporu. Do takich osób należał Wenucjusz, król niepokornego plemienia Brygantów zamieszkującego północną Brytanię. Jego przedsiębiorcza żona, królowa Kartymandua, nie chciała jednak mierzyć się z konsekwencjami, jakie królestwu przyniosłaby z góry skazana na klęskę walka z wszechpotężnymi Rzymianami. Ponieważ jednak król pozostawał głuchy na jej argumenty, zaradna niewiasta wzięła sprawy w swoje ręce: za plecami męża zawarła tajny sojusz z italskimi najeźdźcami, którzy pomogli jej obalić i wygnać Wenucjusza. Pozbywszy się nieposłusznego małżonka, Kartymandua objęła władzę i znalazła sobie nowego męża, tym razem lojalnego wobec Rzymian.
Podobnie uległą względem okupanta politykę uprawiał mąż Boudiki, Prasutagus. Ten nie tylko bez żadnego sprzeciwu poddawał się wszelkim rozkazom nowych zwierzchników, ale też czynnie wspierał ich wysiłki w podbijaniu innych celtyckich ludów. Za swoje działania został doceniony przez cesarza Klaudiusza, który nazwał go nawet swoim sojusznikiem. Monarsze imponował pełen przepychu i prestiżu styl życia rzymskich dostojników. Chcąc im pod tym względem dorównać, zaczął wydawać gigantyczne kwoty na wino, klejnoty i luksusowe szaty. W tym celu zapożyczył się nawet u filozofa Seneki na astronomiczną sumę 40 milionów sestercji. Władca najwyraźniej był pewien, że upodabniając się do Rzymian, zyska ich szacunek, przychylność i gwarancję pokoju na terytorium swojego plemienia.
Niestety, tragiczne konsekwencje lekkomyślności i krótkowzroczności Prasutagusa trzeba było ponieść z chwilą jego śmierci w 60 roku n.e. I chociaż on sam nie dowiedział się, jak wielką pomyłką okazała się jego wiara w bezinteresowną przyjaźń Rzymian, to jego żona Boudika i dwie córki odczuły to nadzwyczaj boleśnie. Prasutagus w testamencie dokonał podziału królestwa pomiędzy rodzinę a rzymskie imperium. Nie mając męskiego potomka, liczył na to, że cesarstwo spłaci jego długi oraz zapewni bezpieczne i dostatnie życie żonie i córkom. Prokurator Brytanii Catus Decianus nie uszanował jednak ostatniej woli władcy. Nie tylko odmówił spłacenia królewskich długów, ale też podjął decyzję o konfiskacie jego całego majątku – włącznie z częścią należną rodzinie zmarłego.