8 lipca 1815 r. dzwony paryskich kościołów oznajmiły przybycie do stolicy „z Bożej łaski arcychrześcijańskiego króla Francji i Nawarry" Ludwika XVIII. Monarcha wracał do Paryża po 100 dniach od niechlubnej ucieczki w nocy z 19 na 20 marca tego samego roku.
Powód ucieczki był nie byle jaki. 1 marca na plaży zatoki Juan w południowej Francji wylądowała 800-osobowa armia dowodzona przez największego wroga dynastii Burbonów – cesarza Francuzów Napoleona I Bonaparte. Wiadomość o powstałej z popiołów armii Napoleona kroczącej na Paryż dotarła na dwór królewski z czterodniowym opóźnieniem. Z formalnego punktu widzenia Napoleon był buntownikiem i wichrzycielem, który zamierzał dokonać zamachu na legalną władzę Francji. Monarchiści widzieli w nim „korsykańskiego potwora", który arogancko łamał własne przyrzeczenia. Propaganda dworska zwracała uwagę, że pretensje Bonapartego do władzy nad Francją nie mają żadnych podstaw formalnych. Cesarz dobrowolnie abdykował 6 kwietnia 1814 r., co potwierdził także senat specjalną uchwałą. Korsykanin zachował co prawda tytuł cesarski i dożywotnio otrzymał we władanie wyspę Elba, ale wszelkie jego roszczenia wobec Paryża wygasły z chwilą zrzeczenia się tronu. Stąd też jego desant na południu Francji był odbierany w większości europejskich stolic jako zwykła rebelia, a nie legalna próba rewitalizacji imperium. Napoleon łamał postanowienia traktatu pokojowego z 3 maja 1814 r., zawartego między legalnym rządem królewskim reprezentowanym przez Charles'a Talleyranda a mocarstwami tworzącymi VI koalicję.
Rosnąca z dnia na dzień armia Bonapartego wkroczyła do Paryża 20 marca 1815 r. Mieszkańcy stolicy witali go owacyjnie. O godzinie 21 cesarz ponownie przekroczył próg opustoszałego pałacu Tuileries, znajdującego się między Luwrem a placem Zgody. Zaledwie 20 godzin wcześniej miejsce to opuszczał w popłochu król Ludwik XVIII wraz z dworem. Dla schorowanego 60-letniego monarchy pospieszna podróż przez Abbeville, Bethune i Lille w kierunku Belgii była nie lada wysiłkiem. Król był jednak przyzwyczajony do dalekich podróży. Ponad 20 lat życia spędził, błąkając się po europejskich miastach.
Zwolennik umiarkowanych reform
Przyszły król Ludwik XVIII przyszedł na świat 17 listopada 1755 r. jako hrabia Prowansji i par Francji. Był młodszym synem delfina Ludwika Ferdynanda Burbona i Marii Józefy Wettyn, córki polskiego króla Augusta III. Nie tylko to łączyło go z Polską. Jego ukochaną babką ze strony ojca była Maria Karolina Leszczyńska, żona Ludwika XV i córka polskiego króla elekcyjnego Stanisława Leszczyńskiego, po którym hrabia Prowansji otrzymał drugie imię Stanisław. Maria Karolina urodziła Ludwikowi XV aż dziesięcioro dzieci. Współcześnie wiele najznakomitszych francuskich rodów z dumą wywodzi swoją linię genealogiczną od polskiej małżonki Ludwika XV.
Gdy Ludwik Stanisław Ksawery miał 10 lat, utracił ojca, który zmarł na gruźlicę w wieku 36 lat, jeszcze za życia swoich rodziców i teścia Stanisława Leszczyńskiego. Biografowie Ludwika XVIII podkreślają, że pustkę po ojcu starał się wypełnić osieroconemu chłopcu jego dziadek Ludwik XV. W 1771 r. do tytułu hrabiego Prowansji i para Francji doszedł mu tytuł księcia Andegawenii, d'Alençon, Brunoy oraz hrabiego Maine, Perche i Senonches. Trzy lata później, kiedy na tron wstąpił jego starszy brat Ludwik XVI, hrabia Prowansji otrzymał tytuł Monsieur, umowną godność, która przysługiwała braciom francuskiego suwerena.