Podpisując Porozumienie Gdańskie, władze Peerelu od ponad dwóch tygodni przygotowują już siłową reakcję na strajki. Przez 16 następnych miesięcy pozorowany jest dialog, coraz intensywniej zaś planowane działania pacyfikacyjne. Koncepcja stanu wojennego ustalona zostaje w lutym 1981. Ostatecznie termin wyznaczony jest na noc 12/13 grudnia. Wcześniej gen. Wojciech Jaruzelski żąda od Kremla potwierdzenia, że – w razie skutecznego oporu „Solidarności" – wojska sowieckie wesprą atak.
Mimo odmowy Sowietów, wewnętrzna okupacja okazuje się skuteczna. Wystarcza zaskoczenie, drakoński dekret i internowanie 10 tysięcy opozycjonistów, by społeczeństwo straciło energię obronną. Na kilka lat peerelowskie władze ponownie odbierają mu podmiotowość. Chociaż podziemne struktury stanowią wtedy alternatywę obywatelską wobec tej ostatniej erupcji systemu komunistycznego.
Marszałek ZSRR Wiktor Kulikow w Dzienniku czynności
Ambasador [ZSRR w Polsce Awierkij] Aristow poinformował: „Na polecenie Jaruzelskiego dzwonił [członek Biura Politycznego KC PZPR Mirosław] Milewski i postawił pytania: 1) Prosimy, aby przyjechał do nas ktoś z przywództwa partii. Kto i kiedy? 2) Wydać oświadczenie popierające nas. [...] 3) Czy możemy liczyć na pomoc ZSRR po linii wojskowej (uzupełniające wprowadzenie wojsk)? 4) Jakie kroki w sprawie okazania pomocy gospodarczej? Odpowiedzi przekazał Aristowowi [kierownik Wydziału KC KPZR ds. Kontaktów z Partiami Komunistycznymi i Robotniczymi Krajów Socjalistycznych Konstantin] Rusakow: 1) Nikt nie przyjedzie. 2) Działania zostaną podjęte. 3) Wojsk nie wprowadzimy.
Moskwa, 10 grudnia 1981