Bonapartowie nie musieli kupować wina, bo sami je produkowali w swoich winnicach. Nie kupowali sera, bo hodowali owce i kozy. Nie kupowali oliwy, bo mieli własny gaj. Ale nigdy nie urodzili się książętami krwi, choć odchodzili z tego świata w blasku monarszej władzy. „Niektórzy genealodzy doszukują się początków mego rodu w czasach biblijnego potopu – powiedział kiedyś księciu Klemensowi von Metternichowi cesarz Napoleon Bonaparte – ale są i tacy, którzy twierdzą, jestem plebejuszem. Prawda leży pośrodku". Był to chyba jedyny raz, kiedy cesarz nie skłamał, mówiąc o swojej rodzinie. „Bonapartowie to dobry korsykański ród – kontynuował cesarz – mało znany, gdyż do tej pory prawie nie opuszczaliśmy naszej wyspy, ale znacznie lepszy od tych wszystkich bufonów, którzy wywyższają się, żeby nas oczernić". Rzeczywiście śródziemnomorska wyspa Korsyka miała burzliwą wielowiekową historię, w której swój udział mieli przodkowie cesarza Francuzów. W wyniku traktatów wersalskich w 1768 r. stała się własnością Francji i jej dwóch królów: Ludwika XV i Ludwika XVI.
W rzeczywistości przodkowie Napoleona pochodzili z Toskanii. W archiwach zachowała się notatka o pewnym mieszkańcu Florencji, który w 1261 r. przyjął nazwisko Buona Parte, co oznaczało „dobrą część" i zapewne odnosiło się do jego majątku ziemskiego położonego między Florencją i Livorno. Dopiero w 1529 r. niejaki Francesco Buonaparte opuścił swoich krewnych i wyjechał na Korsykę, by tam spróbować ułożyć sobie życie. Jego potomkowie, jak podkreślił brytyjski historyk Andrew Roberts, „wybierali karierę związaną z prawem, nauką i Kościołem". Sam Napoleon rozważał w młodości przyjęcie święceń kapłańskich, ale jak wskazywała jego późniejsza historia i liczne podboje miłosne, byłaby to decyzja zdecydowanie nietrafiona.
Przyszły cesarz Francuzów urodził się w Ajacco 15 sierpnia 1769 r. Podobno tak mu się śpieszyło na świat, że jego matka, pani Letycja Buonaparte, nie zdążyła wejść do sypialni i urodziła syna nie na łóżku, ale na dywanie korytarza.
Dla Napoleona rodzina była bardzo ważna. Nie krył się z tym, że zrobiłby dla niej bardzo dużo. Wyrażało się to w nadawaniu rodzeństwu i kuzynom tytułów arystokratycznych, przywilejów i ziem należących w przeszłości do innych władców.
Na gruzach obalonej monarchii francuskiej i egalitarnych haseł Wielkiej Rewolucji Francuskiej zrodził się Dom Bonapartów, średnio zamożnej szlachty korsykańskiej, której jednak nie sposób było porównać do Habsburgów, Hohenzollernów czy Romanowów. Jak to jednak bywa w historii, każda wielka dynastia ma plebejskie korzenie. Można by rzec, że niesiona porywczym nurtem trafia z chlewu prosto na salony.