11 września 1940 r. dr Joseph Goebbels, minister propagandy III Rzeszy i gauleiter Berlina, wygłosił w Monachium przemówienie do goszczącej w Niemczech delegacji intelektualistów i twórców kultury Protektoratu Czech i Moraw. Słowa, jakie wówczas padły, zachowały zdumiewającą aktualność.
„W chwili, w której potęga Anglii padnie na ziemię, będzie nam dana możliwość zorganizowania na nowo Europy według zasad odpowiadających społecznym, gospodarczym i technicznym możliwościom XX stulecia – wskazywał Goebbels. – Nasza Rzesza Niemiecka przeszła podobny proces około sto lat temu. Była wówczas podzielona na wiele większych i mniejszych części, podobnie jak dziś Europa. (...) Oczywiście Bawarczyk nie przestał być Bawarczykiem, Sas Sasem, a Prusak Prusakiem. Jednakże poprzez te ograniczenia pochodzenia dostrzegli wspólnotę, a z biegiem dziesięcioleci zrozumieli, że dzięki urzeczywistnieniu tej wspólnoty mógł zostać rozwiązany cały szereg problemów natury gospodarczej, finansowej, zewnątrzpolitycznej i militarnej".
Czescy słuchacze wcale nie byli zdumieni tymi słowami. Od lat w czeskiej prasie państwowej wydawanej pod butem niemieckiej cenzury ukazywały się artykuły sławiące koncepcję zjednoczenia Starego Kontynentu pod „socjalistycznym przywództwem narodu niemieckiego". Stąd też niemal prorocze słowa ministra propagandy III Rzeszy były jedynie potwierdzeniem tego, o czym od lat myślał sam Adolf Hitler.
„Jestem o tym mocno przekonany: właśnie tak, jak my dziś z pobłażliwym uśmiechem spoglądamy na prowincjonalne spory niemieckich ludów z lat 40. i 50. poprzedniego stulecia, tak za pięćdziesiąt lat następne pokolenia będą z pewną uciechą patrzeć na spory aktualnie rozgrywające się w europejskiej polityce – podkreślał Goebbels. – W dramatycznych konfliktach międzynarodowych kilku małych europejskich państw będą widzieć już tylko sprzeczki w rodzinie. Jestem przekonany, że za pięćdziesiąt lat nie będzie się już myśleć tylko kategoriami krajów – wiele z dzisiejszych problemów będzie wówczas zupełnie wyblakłych i niewiele z nich pozostanie, będzie się również myśleć kategoriami kontynentów i zupełnie inne, zapewne dużo większe problemy będą wypełniać i poruszać myśl europejską".
Z tych słów jasno wynika, że wśród kierownictwa III Rzeszy zrodziła się koncepcja państwa federacyjnego opartego na podobnych fundamentach ideologicznych, jakie połączyły trzynaście pierwszych kolonii Ameryki w jedną Unię, której ojcowie założycie nadali nazwę Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej.