Większość historyków uważa, że była to największa jednorazowa zbrodnia na ludności cywilnej w czasie II wojny światowej i być może jedna z największych zbrodni tego typu w dziejach świata. Była ona wstępem do realizacji osobistego rozkazu Adolfa Hitlera wydanego Reichsführerowi SS Heinrichowi Himmlerowi oraz szefowi Sztabu Generalnego Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych (OKH) generałowi Heinzowi Guderianowi. Wódz III Rzeszy zażądał zrównania Warszawy z ziemią i wymordowania wszystkich jej mieszkańców.
Realizacja tego apokaliptycznego scenariusza rozpoczęła się już w pierwszych dniach sierpnia właśnie na warszawskiej Woli. Dodatkowo Niemcy, łamiąc konwencje haskie, wykorzystywali polskich cywilów, w tym głównie kobiety i dzieci, jako żywe tarcze osłaniające natarcie ich oddziałów.
W międzynarodowej debacie historycznej dotyczącej odpowiedzialności przywódców III Rzeszy za zbrodnie wojenne często pojawia się argument, że Adolf Hitler nie wiedział o zbrodniach popełnianych przez jego wojska i że nie istnieje żaden pisemny rozkaz mordowania ludności cywilnej. Jednak rzeź Woli jest dobitnym przykładem, że ludobójstwo odbywało się z nakazu tego człowieka.
Argumentacja wszelkiej maści negacjonistów zbrodni niemieckich, w tym przede wszystkim Davida Irvinga, który od lat przekonuje, że Hitler nie wiedział o zagładzie Żydów, Polaków, Romów czy innych narodowości, rozpada się w pył wobec zeznań złożonych przez wysokich rangą przedstawicieli SS biorących udział w pacyfikacji polskiej stolicy.
W przypadku zbrodni dokonanych w Warszawie dysponujemy chociażby zeznaniami Obergruppenführera SS Ericha von dem Bacha-Zelewskiego, dowódcy sił wyznaczonych do stłumienia powstania, który twierdził, że już wieczorem 1 sierpnia 1944 r. podczas narady z Reichsführerem SS i szefem Sztabu Generalnego Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych Adolf Hitler wydał ustny rozkaz: „Każdego mieszkańca należy zabić, nie wolno brać żadnych jeńców. Warszawa ma być zrównana z ziemią i w ten sposób ma być stworzony zastraszający przykład dla całej Europy".