Panuje powszechne przekonanie, że wyniosła poza Piusa XII, czyli Eugenia Pacellego, była wynikiem wychowania w domu, w którym panowały arystokratyczne zwyczaje. W licznych publikacjach historycznych jest on przedstawiany jako potomek rodziny arystokratycznej lub nawet książęcej. Nic bardziej mylnego. Rodzina Pacellich dopiero w 1930 r., kiedy Eugenio był już kardynałem i sekretarzem stanu Stolicy Apostolskiej, otrzymała z rąk papieża Piusa XI szlachectwo w nagrodę za liczne zasługi dla państwa kościelnego. Przodkowie ojca przyszłego papieża Piusa XII byli ludźmi niskiego stanu pochodzącymi z położonego ok. 80 km od Rzymu wiejskiego regionu Viterbo. Kiedy dziadek i ojciec Eugenia robili karierę w adwokaturach watykańskich, ich krewni z wioski Onano nadal żyli jak prawdziwi chłopi. Także ród matki, choć ściśle związany od pokoleń z Rzymem, należał do środowiska drobnomieszczańskiego.
Niemniej jednak rodzina Pacellich uznawała się zawsze za rzymską „czarną szlachtę". Nazwą tą określano nieliczną arystokrację Wiecznego Miasta, która mimo zjednoczenia Włoch pod rządami króla Wiktora Emmanuela II z dynastii sabaudzkiej nadal uznawała papieża za suwerennego władcę Państwa Kościelnego.
Zarówno rodzina Pacellich, jak i Graziosów uważała, że zjednoczenie Włoch było wielką tragedią dla Rzymu i całego Kościoła katolickiego. Taki pogląd ukształtował przede wszystkim dziadek Eugenia, Marcantonio Pacelli, który w 1834 r. został adwokatem w Trybunale Świętej Roty. Jego błyskotliwa kariera w krętym labiryncie papieskiej biurokracji zaprowadziła go na same szczyty władzy Państwa Kościelnego. Marcantonio Pacelli stał się najważniejszym urzędnikiem świeckim i osobistym doradcą papieża Piusa IX. W 1852 r. tenże papież, nazywany popularnie Pionono, mianował Marcantonia sekretarzem spraw wewnętrznych. Dziadek późniejszego papieża Piusa XII głośno wyrażał niechęć do demokracji i liberalizmu. Te poglądy zaszczepił swojemu synowi Filippo i wnukowi Eugenio. Niechęć do demokracji i liberalizmu nie oznaczała jednak stagnacji. Marcantonio był autorem licznych zmian w papieskim Rzymie. Zwolennicy Piusa IX podkreślają, że w czasie, kiedy Italia była ożywiona duchem nacjonalizmu i zjednoczenia pod sztandarami dynastii sabaudzkiej, Rzym nadal był miastem o średniowiecznym charakterze, w którym papież ten dokonał licznych znaczących reform. To za radą Marcantonia Pacellego już na początku swojego pontyfikatu papież Pius IX nakazał zlikwidować pochodzące jeszcze z czasów starożytnych żydowskie getto oraz proklamował zakaz modlenia się o nawrócenie rzymskich Żydów. Pius IX uznał przymusową katechizację ochrzczonych „przez przypadek" za haniebny sposób nawracania na chrześcijaństwo.
Przeciwnicy Piusa IX podkreślają z kolei, że jego początkowa tolerancja wobec Żydów rzymskich była całkowicie koniunkturalna, ponieważ żydowscy bankierzy sfinansowali jego powrót do Rzymu. Pożyczka miała być udzielona w zamian za zmiany, które Pius IX po niedługim czasie cofnął, ponieważ rzymscy Żydzi poparli włoską rewolucję narodową. Za karę musieli wrócić do getta oraz zapłacić karę pieniężną za sprzeniewierzenie się władzy monarszej biskupa Rzymu. Wydarzenia te zachowały się w pamięci rodziny Pacellich, którzy postrzegali środowisko żydowskie jako element awanturniczy, wylęgarnię kosmopolitycznych mącicieli gotowych służyć każdej władzy, która będzie chroniła ich odmienność kulturową i religijną.
Germanofil?
Światopogląd przyszłego papieża Piusa XII kształtował się pod silną presją ultrakatolickich poglądów dziadka i ojca. Zupełnie inną wizję świata wpajano mu w szkole państwowej Liceo Quirino Visconti, mieszczącej się w budynku dawnego rzymskiego uniwersytetu jezuickiego. Tam dziesięcioletni Eugenio Pacelli spotkał się po raz pierwszy z antyklerykalizmem i światopoglądem materialistycznym. Nie do końca znamy przyczyny, dla których Filippo Pacelli zdecydował się na posłanie syna do tej szkoły. John Cornwelle, angielski biograf Piusa XII, podkreśla, że „Filippo najwyraźniej był zdania, iż synowie skorzystają z bezpośredniej znajomości ze swoimi świeckimi »wrogami«, otrzymując zarazem najlepsze klasyczne wykształcenie dostępne w Rzymie". Nauka w Liceo Quirino Visconti uczyniła z Eugenio Pacellego człowieka znającego środowisko wrogie Kościołowi. Lata później, kiedy był już księdzem, za pontyfikatu ultrakonserwatywnego Piusa X, twierdził, że umie w mig rozpoznać źródła „sączące truciznę" europejskiego modernizmu.