„Już czwarty tydzień zmaga się lud Hiszpanii w ciężkiej wojnie domowej, jaką mu narzucił rokosz faszystowskich generałów, burżujów i grando. Zbrojna walka faszystowskiej junty oficerskiej i klas posiadających przeciwko własnemu ludowi pokazuje nam, że możni tego świata poprzez morze krwi własnego ludu chcą zachować swą władzę i prawo wyzysku mas ludowych, że ci patentowani »patrioci« w nienawiści do ludu gotowi są zdradzić swój kraj i oddać go pod panowanie obcych faszystowskich mocarstw" – tymi słowami rozpoczynała się odezwa wydana w połowie sierpnia 1936 r. przez nielegalnie działającą Komunistyczną Partię Polski. W tych gorących letnich dniach prasa prześcigała się w relacjach z Hiszpanii, gdzie od kilku tygodni nasilała się wojna domowa między republikanami a siłami narodowców pod dowództwem generała Francisco Franco.
Walki zbrojne podzieliły nie tylko Hiszpanów, lecz również narody Europy. Generała Franco wsparli Hitler i Mussolini, jego przeciwnikom poparcia udzielił Związek Radziecki. To właśnie z Moskwy wysłano w Pireneje broń, pieniądze, doradców wojskowych i funkcjonariuszy służb specjalnych (NKWD), którzy mieli wesprzeć hiszpańskich komunistów i pomóc im przeprowadzić rewolucję. Bolszewicy, którzy zawsze przywiązywali ogromną wagę do propagandy, także i tym razem wykorzystali wszelkie możliwości, aby oczernić hiszpańskich nacjonalistów, a zwolenników komunizmu zachęcić do walki z nimi. Komunistyczne partie działające w Europie Środkowej (na Węgrzech, w Czechosłowacji i w Polsce) wydawały więc tajne odezwy do swoich członków, namawiając ich, by zostawiali wszystkie sprawy, wyjeżdżali do Hiszpanii i wstępowali w szeregi wojsk walczących przeciwko „faszystom".
„Rokosz faszystowskich generałów przeciwko legalnemu rządowi jeszcze raz potwierdza słuszność głoszonej przez komunistów prawdy, że klasy posiadające dobrowolnie władzy nie oddadzą, że lud do władzy poprzez kartkę wyborczą nie dojdzie (...), że władzę trzeba zdobyć w walce, tak jak to robi dziś proletariat Hiszpanii" – czytamy dalej w odezwie KPP, która kończyła się wezwaniem: „Towarzysze, Robotnicy, Obywatele! Klasa robotnicza Polski, szerokie masy ludu pracującego i wszyscy przeciwnicy faszyzmu nie mogą się biernie przyglądać temu, by Hitler i Mussolini uzbrajali reakcjonistów hiszpańskich i pomagali zgnębić lud hiszpański. Jak Polska długa i szeroka, musi się rozlec potężne wołanie mas pracujących: łapy faszyzmu precz od Hiszpanii! Tylko zdecydowana postawa proletariatu wszystkich krajów udaremni faszystowskiej kontrrewolucji plany ujarzmienia ludu hiszpańskiego".
Na front
Za akcją propagandową poszła akcja werbunkowa. „Czerwony Sztandar", pismo polskich komunistów, oficjalnie zachęcał członków KPP, zwłaszcza tych z przeszkoleniem wojskowym, do wyjazdu do Hiszpanii. Podawano adresy punktów kontaktowych już na miejscu, nazwiska oficerów zajmujących się rekrutacją, praktyczne wskazówki, jak dotrzeć bezpiecznie do celu.
Zachowane dokumenty wskazują, że istniały trzy szlaki przerzutowe. Pierwszy – statkiem z Gdyni do Francji i dalej do Hiszpanii; drugi – przez Niemcy i Francję; trzeci „południowy" – przez Czechosłowację i Austrię do Szwajcarii, a stamtąd przez Francję do Hiszpanii. Komintern, który finansował i organizował partie komunistyczne w całej Europie, zadbał o to (przy pomocy NKWD), aby naprędce stworzyć w tych krajach tajne punkty łączności, gdzie ochotnicy mogli się zatrzymać, przenocować i na jakiś czas zniknąć z oczu śledzących ich kontrwywiadów.