Nat King Cole. Niezapomniany głos

Nat King Cole miał najbardziej aksamitny głos w historii muzyki rozrywkowej. Był przekonany, że to dym tytoniowy pomaga mu utrzymać tę piękną barwę. Za tę pomyłkę zapłacił najwyższą cenę.

Aktualizacja: 23.07.2020 17:19 Publikacja: 23.07.2020 15:55

Nat King Cole ze swoją drugą żoną Marią. Zdjęcie z 1951 r.

Nat King Cole ze swoją drugą żoną Marią. Zdjęcie z 1951 r.

Foto: Wikipedia

Na początku XX wieku na spalonych słońcem i pokrytych kurzem polach bawełnianych amerykańskiego Południa narodził się jazz, improwizowana muzyka potomków czarnych niewolników. Jazz nawiązywał stylistyką do pieśni religijnych z gatunku negro spiritual. Początkowo był grany na harmonijkach ustnych, bębnach, banjo i gitarach domowej roboty. Melodyka i rytm tych melodii stały się wzorem dla wielu kompozytorów muzyki klasycznej i rozrywkowej, wśród których czołowe miejsce zajmuje George Gershwin ze swoją operą „Porgy and Bess". W latach 20. jazz przybył wraz ze swoimi twórcami i wykonawcami do stanów północnych, nadając amerykańskiej kulturze muzycznej nowy, niezwykle charakterystyczny dla niej rys.

17 marca 1919 r., w Birmingham, stolicy stanu Alabama, przyszedł na świat Nathaniel Adams Coles. Jego ojciec Edward James Coles był pastorem w True Light Baptist Church, a nieco później kaznodzieją w kościele baptystów w Beulah. Matka, Nata Perlina Adams Coles, śpiewała w chórze kościelnym. Uciekając od zatęchłej rasistowsko atmosfery Alabamy i szukając lepszego życia, pan Edward Coles przeprowadził się w 1923 r. wraz z rodziną do Chicago. Przenosiny te odbyły się na fali wielkiej emigracji czarnoskórej ludności z głębokiego Południa na środkowy zachód i północny wschód USA.

Nat miał czworo rodzeństwa, w tym trzech braci. Każdy z nich był wybitnie utalentowany muzycznie. Ike, Eddie i Frankie Coles zostali później wybitnymi pianistami i piosenkarzami jazzowymi. Ich siostra Evelyn Coles pracowała jako kosmetyczka w okolicach Waukegan, w stanie Illinois.

Baseballista, który został piosenkarzem

Chicago lat 20. było stolicą amerykańskiej muzyki rozrywkowej i jazzowej. Sąsiadem rodziny Colesów był Louis Armstrong. Młody Nat miał więc wyjątkową okazję słuchać i chłonąć muzykę w wykonaniu takich pianistów jak Earl „Faith" Hines, Art Tatum czy Teddy Wilson występujących w klubach z sąsiedztwa.

Niewiele wskazywało, że Nat Coles także zostanie muzykiem. Miał bardzo dobre warunki fizyczne. Był szczupły, miał 184 cm wzrostu i świetnie biegał. Kiedy uczęszczał do szkoły średniej Wendell High School, został przyjęty do drużyny baseballowej. Do końca życia pozostał wielkim fanem tej gry. Kiedy na stałe zamieszkał w Los Angeles wykupił sobie nawet lożę na Dodger Stadium.

Nat King Cole pokazuje portret Mona Lisy, o której zaśpiewał w 1950 r. Za ten utwór otrzymał nagrodę

Nat King Cole pokazuje portret Mona Lisy, o której zaśpiewał w 1950 r. Za ten utwór otrzymał nagrodę Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej za najlepszą piosenkę

Wikipedia

Na przełomie lat 20. i 30. Amerykę dotknęła największa katastrofa gospodarcza w jej historii – Wielki Kryzys zapoczątkowany krachem na Wall Street rozpoczętym 24 października 1929 roku. W wieku 15 lat Nat podobnie jak tysiące młodych ludzi musiał porzucić naukę i dla ratowania budżetu rodzinnego poświęcił się całkowicie muzyce.

Nat był zafascynowany soulową muzyką religijną śpiewaną w kościele swojego ojca. Gry na fortepianie i organach uczyła go matka pani Perlina Coles. Początkowo nauka ograniczała się do ćwiczeń utworów muzyki klasycznej, ale Nat odnalazł miłość swojego życia w jazzie.

Występ zespołu The King Cole Trio w nowojorskim studiu NBC w 1947 r. Nat Cole grał na fortepianie, O

Występ zespołu The King Cole Trio w nowojorskim studiu NBC w 1947 r. Nat Cole grał na fortepianie, Oscar Moore na gitarze, a Johnny Miller na kontrabasie

Wikipedia

W wieku 17 lat Nat rozpoczął pisanie własnej muzyki i występował jako pianista w zespole Eddie Cole's Solid Swingsters, prowadzonego przez jego starszego brata Eddiego Colesa. W tym samym czasie zaczął też nagrywać pierwsze płyty w wytwórni Decca Records.

W 1937 r. grupa Eddiego odbywała swoją trasę koncertową pod nazwą „Shuffle Show" i właśnie wtedy Nat skrócił swoje nazwisko, obcinając końcowe „s". W tym czasie poznał i poślubił tancerkę Nadine Robinson. Młoda para zamieszkała w Los Angeles. Młodzieńcza miłość przeminęła i po 11 latach para się rozwiodła. W 1948 roku Nat poślubił Marię Frances Hawkins – piosenkarkę, która występowała z zespołem Count Basie i orkiestrą Duke'a Ellingtona. Śpiewała także w klubie nocnym Zanzibar w Los Angeles, w programie „Eddie »Rochester« Anderson show".

Rodzice Marii byli przeciwni małżeństwu z Natem Cole'em. Mimo że sami byli pochodzenia afrykańskiego, uważali, że wybranek jej serca jest „zbyt czarny". Mimo to Nat i jego żona Maria zamieszkali w Los Angeles. Założyli szczęśliwą rodzinę. Mieli pięcioro dzieci: Nathalie, która w przyszłości pójdzie w artystyczne ślady ojca, bliźniaczki Casey i Timolin oraz dwoje dzieci adoptowanych: córkę Caroline i syna Nata Kelly'ego.

Życie zawodowe Nata było równie udane jak życie rodzinne. Już w 1939 roku pewien dziennikarz, który opisał zachwyt, jaki wśród publiczności wzbudził śpiew i gra Nata, nałożył mu po występie zrobioną z folii aluminiowej koronę i nazwał królem muzyki . Przydomek King miał mu towarzyszyć już całe artystyczne życie.

Ofiara segregacji rasowej

W 1943 roku piosenkarz spotkał w Los Angeles gitarzystę Oscara Moore'a i grającego na kontrabasie Wesleya Prince'a. Wspólnie stworzyli legendarny zespół jazzowy The King Cole Trio. Ciekawy jest fakt, że bez perkusji grali interesujący, elegancki jazz pełen znakomitych i błyskotliwych improwizacji fortepianowych. Ich występy, głównie dla białej publiczności, spotkały się z pełnym uznaniem i aprobatą kalifornijskich środowisk jazzowych. Dla Nata wzorem był pianista Earl „Faith" Hines, genialnie eksperymentujący w trudnym pod względem formy i wykonawstwa jazzie nowoczesnym.

W 1956 roku Nat „King" Cole został jako pierwszy w historii Afroamerykanin gospodarzem programów telewizyjnych, które nosiły nazwę „The Nat King Cole Show". Prezentował w nich wielu czołowych wykonawców muzyki, a wśród nich m.in. Counta Basiego, Peggy Lee, Sammy'ego Davisa jr. i Tony'ego Benneta. Niestety, kolor skóry prowadzącego spowodował, że sponsorzy nie chcieli umieszczać swoich ogłoszeń w przerwach reklamowych. Mimo że „The Nat King Show" był oczkiem w głowie prezesa NBC Davida Sarnoffa, miał bardzo wysokie notowania wśród widzów, nad całością muzyczną czuwał kierujący swoją orkiestrą legendarny Nelson Riddle, a udział takich znakomitości jak Frank Sinatra, Harry Belafonte czy Sammy Davis jr. był gwarancją najwyższego poziomu artystycznego, program został zdjęty z anteny w grudniu 1957 roku z braku środków finansowych. Warto podkreślić, że wiedząc o sytuacji finansowej programu, występujący w nim artyści często pracowali za darmo. Nat „King" Cole, zdając sobie sprawę, że postawa sponsorów ma podłoże rasistowskie, skwitował to jednym zdaniem: „Podejrzewam, że Madison Avenue obawia się ciemności" (I quess Madison Avenue is afraid of the dark). Madison Avenue było oczywiście synonimem amerykańskiej ulicy, przy której żyli bogaci, biali ludzie.

O atmosferze tamtych lat świadczy fakt, że w Memphis, w stanie Tennessee, biali właściciele studiów nagraniowych mieli opory lub wręcz nie chcieli promować w stacjach radiowych muzyki Elvisa Presleya, uważając ją za zbyt „murzyńską". Z kolei czarnoskórzy producenci odmawiali nagrywania płyt Presleya, twierdząc, że jest zbyt „biały"

Szczęśliwie Nat „King" Cole nie zniknął całkowicie z ekranów telewizyjnych. Mimo niechęci sponsorów był często zapraszany do takich popularnych programów telewizyjnych jak „The Ed Sullivan Show" i „The Garry Moore Show".

Incydent w Alabamie

10 sierpnia 1956 roku Nat King Cole miał wystąpić w Birmingham, stolicy stanu Alabama, z mieszanym pod względem rasowym zespołem muzycznym Teda Heatha. Był to pomysł dość ryzykowny jak na relacje społeczne panujące w sercu amerykańskiego Południa.

Kiedy Nat wykonywał kolejną piosenkę, kilku mężczyzn z publiczności, krzycząc „precz z murzyńską muzyką!", wdarło się na estradę i zaatakowało piosenkarza.

Najbardziej agresywny był 23-letni Willie Richard Vinson z Anniston, który powalił Nat King Cole'a na podłogę, powodując niewielkie obrażenia pleców piosenkarza. Natychmiast do akcji wkroczyła ochrona i policja, która aresztowała sześciu napastników. Oskarżeni zostali o napaść z zamiarem morderstwa, ale później zmieniono formułę zarzutów.

Jednym z napastników okazał się członek lokalnej organizacji White Citizens Council popierającej segregację rasową. Organizacja ta działała na rzecz zakazania w Alabamie muzyki rock'n'rollowej określanej jako niemoralna i deprawująca białą młodzież. Policja przeszukała jeden z samochodów napastników i znalazła kilka karabinów, pałki i kastety.

Opis całego incydentu znalazł się na łamach „The Guardian", niezależnego pisma specjalizującego się m.in. w dziennikarstwie śledczym.

Sam Nat King Cole odwołał trzy kolejne występy i powrócił do Chicago, zapowiadając, że nigdy nie będzie już koncertował w Alabamie ani na południu USA. Incydent wywarł na niego ogromy wpływ. Artysta postanowił walczyć z segregacją rasową.

W 1956 roku zwrócił się z tymi postulatami do Narodowej Konwencji Republikanów, a w 1960 podobny apel skierował do delegatów Narodowej Konwencji Demokratów. 20 stycznia 1961 roku wystąpił także na inauguracji kadencji prezydenta Johna F. Kennedy'ego.

Nat King Cole po hiszpańsku

Na wielkim ekranie Nat King Cole zaczął się pojawiać w 1940 roku, grając drugoplanowe role, głównie siebie samego. Pierwszą znaczącą rolę otrzymał dopiero w 1957 roku w filmie „Stambuł" z Errolem Flynnem w roli głównej.

W tym samym roku piosenkarz wystąpił u boku Gene'a Barry'ego i Angie Dickinson w dramacie wojennym „China Gate".

Główną rolę zagrał tylko raz, w 1958 roku w filmie „St. Louis Blues". Jego partnerami na ekranie byli Earth Kitt i Cab Colloway. W filmie tym zagrał postać W.C. Handy'ego, wielkiego muzyka bluesowego. Ostatni raz pojawił się na wielkim ekranie w lekkim westernie „Cat Ballou", w którym główne role grali Jane Fonda i Lee Marvin. Jego partnerem w partiach wokalnych był Stubby Kaye.

Ciekawym rozdziałem w twórczości Nat King Cole'a są jego latynoskie piosenki śpiewane po hiszpańsku. Piosenkarz nie znał tego języka. Nie umiał nawet czytać po hiszpańsku, dlatego podczas nagrań korzystał z zapisu fonetycznego tekstów tych piosenek. Wyselekcjonowano 11 utworów. W lutym 1958 roku w Hawanie, na Kubie, do dziewięciu z nich nagrano podkłady wykonane przez orkiestrę legendarnego kubańskiego dyrygenta Armando Romeu jr. Dopiero w czerwcu tego samego roku Nat dograł do nich w Hollywood śpiew. Dwie pozostałe piosenki: „Cachito" i „Noche de Ronda", nagrane zostały w całości w Los Angeles. Nad całością muzyczną czuwał dyrygent i aranżer Dave Cavanaugh z wytwórni muzycznej Capital Records.

Te hiszpańskojęzyczne piosenki mieszały rytmy południowoamerykańskie z meksykańskimi utworami w stylu mariachi. Do najpopularniejszych należały utwory: „Maria Elena", „Ansiedad", „Quizas, Quizas, Quizas" czy „Las Manitas".

Nat nagrał również śpiewaną po hiszpańsku wersję „Arrivederci Roma" z towarzyszeniem Rivero Quartet. W utworze „Tu Mi Delirio" głos Nata został zastąpiony przez fortepian, na którym piosenkarz dał popis umiejętności wirtuozerskich. Nat King Cole próbował też śpiewać w innych językach. Udało mu się nawet wykonać po niemiecku balladę bożenarodzeniową „O Tannenbaum".

Nałóg, który zabił

Niezwykła barwa głosu Nat King Cole'a i jego mistrzostwo wokalne sprawiały, że niemal każda piosenka stawała się hitem na rynku amerykańskim i międzynarodowym. Nawet walc „Around the world" skomponowany przez Charliego Chaplina do filmu „Hrabina z Hongkongu" zyskał dzięki interpretacji wokalnej Nat King Cole'a olśniewające brzmienie, mimo że sam film był raczej przeciętnym dziełem Chaplina.

W ciągu całej kariery artystycznej Nat King Cole został nagrodzony 28 nagrodami specjalnymi, między innymi za takie przeboje jak: „Christmas Song" z 1944 r., „Mona Lisa" z 1949, „Too young" z 1951 czy „Sweet Lorraine" i „Ramblin' Rose" z 1962 roku.

W tekście nagrania „Christmas Song" Nat popełnił jednak błąd i zamiast słów „renifer naprawdę potrafi latać", zaśpiewał „renifery naprawdę potrafią latać". Później wytwórnia płytowa Capitol Records poprawiła tę pomyłkę.

W przeciwieństwie do współczesnych wykonawców Nat King Cole nie był artystycznym krezusem. Za piosenkę „Straighten Up and Fly Right" otrzymał 50 tysięcy dolarów. Był to jego największy zarobek w karierze.

W 1953 roku artysta przeszedł operację wrzodów żołądka. Lekarze już wtedy zwrócili mu uwagę, że ma duże problemy z układem oddechowym. Zalecali mu zaprzestanie palenia papierosów. Nat King Cole był jednak ciężkim nałogowym palaczem i praktycznie na okrągło widziano go z papierosem w dłoni. On sam twierdził, że wypalanie dziennie trzech paczek mentolowych papierosów marki Kool korzystnie wpływa na jego unikalny tembr głosu.

Piosenkarz nie posłuchał rad lekarzy. 6 grudnia 1964 roku zdiagnozowano u niego raka płuc. Był hospitalizowany i zgodnie ze stanem ówczesnej wiedzy onkologicznej przeszedł terapię kobaltową i naświetlania. 25 stycznia 1965 usunięto mu lewe płuco. Pomimo intensywnego pooperacyjnego leczenia Nat King Cole zmarł 15 lutego 1965 roku w St. John's Hospital w Santa Monica w Kalifornii.

W 1989 roku nagrodzono go pośmiertnie Nagrodą Grammy za całokształt twórczości artystycznej. Zdumiewający jest fakt , że do tej nagrody był już nominowany w 1958 roku, ale nie zdobył jej z tych samych powodów, dla których zdjęto z anteny jego program telewizyjny.

Nat King Cole zdobył dwie gwiazdy w hollywoodzkiej Alei Sław. Jedną za występy w telewizji (znajduje się ona chodniku przy 6229 Hollywood Boulevard) i drugą za nagrania płytowe, umieszczoną przy 6659 na Hollywood Boulevard.

W 1991 roku jego córka Nathalie Cole dodała swój wokal do piosenek „Unforgettable" i „When I fall in love". W ten sposób 26 lat po śmierci ojca zaśpiewała z nim w duecie o niezapomnianej miłości i uczciła pamięć ojca i wielkiego artysty.

Na początku XX wieku na spalonych słońcem i pokrytych kurzem polach bawełnianych amerykańskiego Południa narodził się jazz, improwizowana muzyka potomków czarnych niewolników. Jazz nawiązywał stylistyką do pieśni religijnych z gatunku negro spiritual. Początkowo był grany na harmonijkach ustnych, bębnach, banjo i gitarach domowej roboty. Melodyka i rytm tych melodii stały się wzorem dla wielu kompozytorów muzyki klasycznej i rozrywkowej, wśród których czołowe miejsce zajmuje George Gershwin ze swoją operą „Porgy and Bess". W latach 20. jazz przybył wraz ze swoimi twórcami i wykonawcami do stanów północnych, nadając amerykańskiej kulturze muzycznej nowy, niezwykle charakterystyczny dla niej rys.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Historia
Przemyt i handel, czyli jak Polacy radzili sobie z niedoborami w PRL