Wielcy zdrajcy. Arminiusz, wódz Cherusków

Dla Rzymian był zdrajcą gorszym od Brutusa. Ten obywatel rzymski, ekwita i zasłużony weteran, wykorzystując swoją wiedzę o rzymskiej taktyce, poprowadził własnych towarzyszy broni ku straszliwej pułapce.

Publikacja: 22.07.2021 21:00

Pomnik Arminiusza w Detmold wzniesiony w 1875 r. dla uczczenia wodza Cherusków

Pomnik Arminiusza w Detmold wzniesiony w 1875 r. dla uczczenia wodza Cherusków

Foto: stock.adobe.com

Wszelkie informacje o plemionach germańskich są wyłącznie pochodzenia rzymskiego i znajdują się w dziełach historyków Gajusza Wellcjusza Paterkulesa, Publiusza Korneliusza Tacyta i Kasjusza Diona. W I wieku Tacyt napisał dzieło „Germania", w którym opisywał plemiona germańskie wywodzące swoje pochodzenie od Indoeuropejczków zamieszkujących tereny między Morzem Czarnym a Morzem Kaspijskim. Prawdopodobnie postępujące stepowienie tych obszarów spowodowało migrację części tych społeczności na zachód. Na przełomie II i I tysiąclecia p.n.e. zaistnieli oni już jako osadnicy na terenach Półwyspu Jutlandzkiego, Wysp Duńskich, obecnego Szlezwiku-Holsztynu i południowych regionów Skandynawii. Następnymi kierunkami były: na północy Skandynawia, a na południu – tereny nazwane Germanią.

Na zachód ruszyli Ingweonowie, Istewonowie i Herminonowie, czyli plemiona Fryzów, Anglów, Warynów, Batawów, Cherusków, Ubiów, Swewów, Markomanów, Kwadów, Longobardów i innych. W kierunku wschodnim posuwały się plemiona Gotów, Gepidów, Wandalów i innych.

Nie ustalono dokładnie, skąd wzięła się nazwa Germania. Historycy przypuszczają, że nazwy tej jako pierwszy użył grecki filozof ze szkoły stoickiej Posejdonios z Apamei (135 r. p.n.e. – 51 r. p.n.e. ). Ten wszechstronny uczony był nauczycielem Cycerona, któremu nazwę tę przekazał. Takiego określenia używał też Juliusz Cezar. Równocześnie tak właśnie nazywali swych sąsiadów zza Renu Galowie. Oblicza się, że plemiona germańskie osiadłe między Renem od zachodu, Morzem Bałtyckim od północy, Wisłą od wschodu i Dunajem od południa, zajmowały obszar około pół miliona kilometrów kwadratowych.

Imperium Rzymskie dzięki zwycięskim ekspedycjom Tyberiusza i Druzusa w 15 r. p.n.e. władało południową Germanią, ale północne rejony na wschód od Renu były dla Rzymian prawdziwą „terra incognita", pełną nieprzebytych puszcz, bagien, rozlewisk i grzęzawisk. Nie było tam miast, a jedynie ukryte w dzikich puszczach wioski i osady. Zamieszkiwały je plemiona i szczepy germańskie żyjące według mało znanych nam dzisiaj wierzeń i zwyczajów. Często wśród nich wybuchały bratobójcze krwawe konflikty i lokalne wojny. Bitni Germanowie byli wrogo nastawieni do ekspansji cywilizacyjnej Rzymu, stąd też te mówiące wspólnym językiem, lecz nieposiadające pisma plemiona były postrzegane przez Rzymian jako ludzie dzicy i okrutni.

Skoro nie można było pokojowo ucywilizować ludów zza Renu, cesarz Oktawian August postanowił wychowywać młodych Germanów pochodzących z warstw arystokracji w duchu rzymskim, aby móc później, kiedy będą wodzami swoich plemion, łatwiej znaleźć nić porozumienia. Pod koniec I wieku p.n.e. wodzem plemienia Cherusków został pokorny wobec Rzymu Segestes, który około 8 r. p.n.e. wymógł na innym wodzu, Sigimerusie, oddanie Rzymowi jako zakładników dwóch jego synów: Arminiusza i Publiusza. Miało to być rękojmią dla Augusta, że w trosce o życie dzieci wodza Cheruskowie powstrzymają się od wszelkich wypadów wojennych poza Ren. Dzięki temu Arminiusz otrzymał staranne klasyczne wychowanie. Służył sumiennie swej nowej ojczyźnie jako żołnierz i oficer legionów, walcząc w Panonii i południowej Germanii pod rozkazami Tyberiusza. Dzięki swej wzorowej postawie żołnierza rzymskiego uzyskał obywatelstwo Rzymu i został przyjęty do warstwy społecznej ekwitów. Po blisko 20 latach wydawał się całkowicie zromanizowanym człowiekiem, który był uważany przez Oktawiana Augusta za zaufanego sojusznika Rzymu. W czasie służby w rzymskiej armii Arminiusz zdobył ogromne doświadczenie wojskowe, o czym świadczy fakt, że w czasie ekspedycji w Panonii dowodził w stopniu kapitana oddziałami pomocniczymi jazdy germańskiej.

Budowa Wielkiej Germanii

W pierwszych latach nowej ery Oktawian wyznaczył swego krewnego Publiusza Kwinktyliusza Warusa do misji utworzenia prowincji Germanii. Warus miał za sobą doświadczenie jako zarządca Syrii i rzymskich prowincji afrykańskich. Jego największym sukcesem w 4 r. p.n.e. było stłumienie w Judei rozruchów, które miały miejsce po śmierci Heroda Wielkiego. Swoje zwycięstwo Warus przypieczętował ukrzyżowaniem przeszło 2 tysięcy buntowników, co widocznie uczyniło go w oczach Oktawiana wiarygodnym zarządcą przyszłej Germanii Nadreńskiej, zwanej też Germanią Wielką. Utworzenie tej prowincji było bardzo ważne dla Rzymu, gdyż zabezpieczyć miało północno-wschodnią granicę dzielącą Galię od ziem germańskich. W tym też czasie Warus zwrócił uwagę na Arminiusza, który mógł być bardzo użyteczny przy tworzeniu nowej prowincji. Między Warusem a Arminiuszem zaistniało coś na kształt przyjaźni, co wyrażało się w ogromnym zaufaniu, jakim krewny Augusta obdarzał zromanizowanego Germanina.

Historycy twierdzą, że Warus był słabym strategiem i podejmował nieprzemyślane decyzje bez należytego wykorzystania zwiadu wojskowego. W 7 r. n.e. Oktawian wysłał Warusa do nowo powstającej prowincji. Z rozkazu cesarza Arminiusz został pomocnikiem namiestnika. Wojska rzymskie umacniały swoje pozycje poprzez budowę nowych fortów nad Renem, Menem i Lippe. Stolicą prowincji Wielkiej Germanii zostało Haltern nad rzeką Lippe. Tam powstał fort dla 20 tys. legionistów wraz z całą administracyjną i wojskową infrastrukturą. Po powrocie do plemienia Cherusków Arminiusz spotkał się ze swym ojcem Segimerusem, który starał się wytłumaczyć synowi, że Rzymianie narzucili plemieniu Cherusków ustrój niewolniczy. Musiał przekonać syna, skoro kilka dni później podczas spotkania z Warusem w Haltern Arminiusz miał powiedzieć: „moja krew jest germańska, moja głowa i język należą do Rzymu". To dowodzi, że Arminiuszem targały sprzeczne uczucia.

Gdyby Warus dokładnie zrozumiał sens i podtekst oświadczenia Arminiusza, uniknąłby może tego, co nastąpiło potem. Ale nie zrozumiał i w czasie letniej wyprawy na wschód dowodzący strażą przednią kapitan Arminiusz znalazł się na czele szpicy zwiadowczej poprzedzającej marsz 22 tys. legionistów i cywilów dążących w kierunku rzeki Wezery. Wielka kolumna wojsk i ludzi im towarzyszących rozciągnięta była na długości 15 km. Marsz legionistów rzymskich uformowany był w czterech kolumnach, a dystans, jaki mogła przebyć tego typu formacja, wynosił około 20 km dziennie. Punktem, do którego zdążali Rzymianie, było Porta Westfalica (dziś Mind) nad przecięciem rzeki Wezer z Górami Wezerskimi. W 2008 r. archeolodzy odkryli pozostałości obozu legionistów Warusa nad Wezerą. Tam właśnie Warus rozpoczął swoje rządy, a polegały one głównie na ściąganiu podatków i zbieraniu danin, głównie w postaci zboża, którego, jak się okazało, było niewiele. Kultura agrarna Germanów była bowiem w porównaniu chociażby z Galami na bardzo niskim poziomie. Prawo rzymskie stało w jawnej sprzeczności z poczuciem sprawiedliwości Germanów, gdzie o winie decydowały głosy starszyzny. Narastało więc poczucie krzywdy i rosły nastroje powstańcze. W zafascynowanym do tej pory Rzymem Arminiuszu zaczęło budzić się poczucie więzi z rodakami. Być może wtedy postanowił zostać królem wszystkich Germanów.

Arminiusz przekonał Warusa, że wśród Germanów wybuchły spory i nadarza się sposobność, by na nich uderzyć. Tymczasem Segestes – sprzeciwiający się rebelii – usiłował ostrzec Warusa, że Arminiusz jest zdrajcą, który dla własnych celów chce doprowadzić do wojny. Warus nie dał temu wiary i wydał rozkaz do wymarszu z letnich obozowisk z powrotem ku nadreńskim fortom. Zwyczajowo trasa powrotu miała wieść ku Renowi – z pominięciem wzgórza Lasu Teutoborskiego. Ale tym razem, wierząc Arminiuszowi, Warus zmienił trasę marszu. Wierzył już, że Germanie naprawdę wszczęli rebelię. Arminiuszowi prowadzącemu zwiad udało się wybić przednie straże rzymskie i spalić wieże obserwacyjne. Teraz jeźdźcy germańscy Arminiusza przyłączyli się do rebeliantów. W czasie przemarszu przez las legioniści zostali zaatakowani z dwóch stron przez Brukterów. Śmierć centurionów spowodowała chaos w szeregach zmęczonych marszem legionistów. Po pierwszym dniu bitwy Rzymianie założyli ufortyfikowany obóz, ale na drugi dzień Warus, zamiast bronić się w obozie i posłać po posiłki do Haltern, wydał rozkaz likwidacji obozu i kontynuowania marszu przez Las Teutoburski.

Straszna pułapka

Trzeciego dnia ulewne deszcze spowodowały znaczne pogorszenie warunków dla marszu ciężkozbrojnej piechoty. Germanie zaś byli do deszczowej pogody przyzwyczajeni. Rzymianie wycofywali się na północ, ale wtedy okazało się, że jazda rzymska pod dowództwem Numoniusza Wali została rozbita przez Cherusków. Warus usiłował wraz z kawalerzystami uciekać w kierunku Renu. Świadomość zdrady Arminiusza i beznadziejności sytuacji sprawiła, że całkowicie zdezorientowany i ranny Warus popełnił samobójstwo.

Okolice Kalkriese blisko wsi Schwagstorf to miejsce ostatniego postoju Rzymian. Niedobitki legionów dowodzonych przez Lucjusza Eggiusza i Cejoniusza musiały ślizgać się w błocie i posuwać się rozciągniętym na dwa kilometry szykiem bez osłony jazdy. Zza palisady ciągnącej się wzdłuż błotnistej drogi byli stale nękani atakami z lewej i prawej flanki, a Arminiusz z jazdą na tyłach pochodu zadawał Rzymianom ostateczne ciosy. Rannych dobijano i rabowano. Z masakry nie ocalał nikt. Nawet ci, którzy się poddawali, byli natychmiast w okrutny sposób zabijani. Poddających się oficerów składano w ofierze bogom.

Germanie nie znali litości. Powstanie ogarniało coraz to większe obszary Wielkiej Germanii. Przerażeni Rzymianie uciekali za Ren. Arminiusz złożył głowę Warusa w prezencie wodzowi Markomanów Marbodowi. Ten odesłał ją jednak cesarzowi Oktawianowi Augustowi. Zszokowany imperator, dowiedziawszy się o masakrze i utracie legionowych orłów, wstrzymał wszelkie marsze za Ren. Dopiero w 16 r. n.e. karna ekspedycja wodza Germanika odnalazła miejsce, w którym Germanie dokonali zagłady 20 tys. rzymskich legionistów. Pochowano porozrzucane szczątki żołnierzy i Germanik wycofał się za Ren, który pozostał odtąd rzeką graniczną opiewaną wieki później w mitach i legendach tworzonych przez romantycznych twórców niemieckich, takich jak Ryszard Wagner. Ren oddzielił świat Germanów od Imperium Rzymskiego i reszty Europy. Segestes zdołał uciec do Rzymian. Zabrał też ze sobą swoją ciężarną córkę Tusneldę, która była jedyną żoną Arminiusza. Rzym zemścił się za ojca na synu. Tumelik, syn Arminiusza, urodził się w niewoli i podobno został wyszkolony na gladiatora.

Około 75 r. n.e. Rzymianie ustabilizowali sytuację w Germanii, nieustannie próbując podporządkować sobie pograniczne plemiona Cherusków, Batawów, Fryzów i innych. Obserwacja plemion germańskich mogła być prowadzona dzięki nadgranicznym fortom w Rottweil i Waldmoessingen. Armeniusz, choć udaremnił romanizację terenów na wschód od Renu, nie zrealizował swojego marzenia. Nie został królem wszystkich Germanów. Nieustannie skłócone ze sobą plemiona nie potrzebowały władzy centralnej. Armeniusz zmarł w 21 r. n.e., prawdopodobnie otruty przez swoją rodzinę. Pamięć o nim nie przepadła: Armeniusz miał być pierwowzorem postaci Zygfryda ze średniowiecznego eposu „Pieśń o Nibelungach". W 1875 r. zbudowano w Detmold pomnik ku czci Arminiusza symbolizujący obudzony niemiecki nacjonalizm. Postać na pomniku wznosi miecz skierowany w kierunku zachodnim. Jakby ku przestrodze Europy i świata.

Wszelkie informacje o plemionach germańskich są wyłącznie pochodzenia rzymskiego i znajdują się w dziełach historyków Gajusza Wellcjusza Paterkulesa, Publiusza Korneliusza Tacyta i Kasjusza Diona. W I wieku Tacyt napisał dzieło „Germania", w którym opisywał plemiona germańskie wywodzące swoje pochodzenie od Indoeuropejczków zamieszkujących tereny między Morzem Czarnym a Morzem Kaspijskim. Prawdopodobnie postępujące stepowienie tych obszarów spowodowało migrację części tych społeczności na zachód. Na przełomie II i I tysiąclecia p.n.e. zaistnieli oni już jako osadnicy na terenach Półwyspu Jutlandzkiego, Wysp Duńskich, obecnego Szlezwiku-Holsztynu i południowych regionów Skandynawii. Następnymi kierunkami były: na północy Skandynawia, a na południu – tereny nazwane Germanią.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Historia
Naruszony spokój faraonów. Jak plądrowano grobowce w Egipcie