Już 5500 lat temu żyjący na terenach Mezopotamii Sumerowie stworzyli liczbowy system dziesiętny i czasowy system sześćdziesiątkowy, który ułatwił powstanie astronomii matematycznej i pozwolił na precyzyjny pomiar czasu. Sześć wieków później przedstawiciele kultury dzwonów pucharowatych zbudowali na ziemiach południowej Anglii jedną z najsłynniejszych budowli megalitycznych świata, znaną dzisiaj pod nazwą Stonehenge, która prawdopodobnie była obserwatorium astronomicznym służącym do przewidywania zaćmień słońca. W III wieku p.n.e. wybitny grecki astronom Arystarch z Samos napisał dzieło „O rozmiarach i odległościach Słońca i Księżyca". Archimedes twierdził, że w innym, niezachowanym do naszych czasów dziele Arystarch pierwszy ogłosił pogląd, że Ziemia, podobnie jak wszystkie planety, krąży wokół Słońca. Grecki uczony uważał też, że ruch gwiazd jest statyczny.

Nie wiemy, czy rzeczywiście takie dzieło istniało, pewne jest natomiast, że taką hipotezę naukową wysunął jako pierwszy nasz rodak, kanonik warmiński Mikołaj Kopernik. Jego poglądy na mechanikę kosmosu potwierdził i rozpowszechnił toskański uczony Galileo Galilei, który był ojcem doświadczalnej metody badania otaczającego nas świata. Galileusz twierdził, że Słońce stanowi centrum świata i jest całkowicie nieruchome pod względem ruchów lokalnych. W lutym tego roku minęła 400. rocznica rozpoczęcia procesu kościelnego Galileusza. Święte Oficjum uznało tezę o nieruchomości Słońca względem planet za „bezsensowną i absurdalną z punktu widzenia filozoficznego i formalnie heretycką (...)". 5 marca 1616 r. dzieło Mikołaja Kopernika „De revolutionibus orbium coelestium" zostało wpisane do Indeksu Ksiąg Zakazanych. Wydawało się, że to koniec nauki i badań wszechświata. Ale ludzkiej dociekliwości nic nie jest w stanie zatrzymać. To pragnienie poznania prawdy jest najbardziej charakterystyczną sygnaturą naszego gatunku. Podczas jednego z przesłuchań przed rzymską inkwizycją w 1633 r. upokorzony Galileusz szepnął: „Eppur si muove" (A jednak się kręci). Słowa te stały się epigrafem każdego niepokornego naukowca.

Nie trzeba mówić, kto miał rację w tym sporze Rzymu ze światem nauki, dość wspomnieć, że teoria heliocentryczna została potwierdzona już cztery dekady po procesie Galileusza przez angielskiego przyrodnika Roberta Hooke'a, a 345 lat po procesie Galileusza pierwszy człowiek poleciał w kosmos. 3 lutego 1966 r., czyli niemal w 450. rocznicę wydania owego krzywdzącego oświadczenia Świętego Oficjum w sprawie tez toskańskiego uczonego, na powierzchni Księżyca wylądowała radziecka sonda kosmiczna Łuna 9. Stała się ona pierwszym statkiem ludzkości, który dotarł na inne ciało niebieskie. Cztery miesiące później, 2 czerwca 1966 r., na powierzchni naturalnego satelity Ziemi wylądowała amerykańska sonda Surveyor 1. Tym samym oba supermocarstwa rozpoczęły wyścig o to, kto wyśle pierwszą misję załogową na Księżyc. Zwieńczeniem tej rywalizacji była misja Apollo 11, która stała się epokowym krokiem w dziejach ludzkości. Po raz pierwszy na powierzchni innego globu stanęła ludzka stopa. Astronauci Neil Armstrong, Edwin Aldrin i Michael Collins mogli na własne oczy zobaczyć, że Arystarch z Samos, Mikołaj Kopernik i Galileo Galilei mieli rację.