We wtorek 29 maja 1453 r. przed świątynię Mądrości Bożej w Konstantynopolu zajechał na białym koniu sułtan Mehmed II Zdobywca. Z zachwytem przyglądał się największej chrześcijańskiej świątyni świata. Po kilku minutach zsiadł ze swojego rumaka i ułożywszy dłonie do modlitwy, wypowiedział koraniczną formułę: ,,Nie ma Boga nad Allacha, a Mahomet jest jego prorokiem". Gest ten oznaczał, że sułtan ustanawia stolicą swojego imperium wzniesione przez Konstantyna Wielkiego siostrzane miasto Rzymu, w którego obronie zginął ostatni bizantyjski cesarz Konstantyn IX.
Wiadomość o upadku Konstantynopola dotarła do papieża Mikołaja V dopiero 8 lipca 1453 r. Przerażony biskup Rzymu postanowił natychmiast ratować chrześcijański świat przed ,,objawionym Antychrystem". 30 września tego samego roku wydał bullę, w której wzywał wszystkich europejskich książąt do świętej krucjaty przeciw ,,apokaliptycznej bestii". Bojaźń papieża pogłębiła przekazana przez kardynała Bessariona opinia znawcy tureckiego dworu, wielkiego humanisty Niccolo Sagudino, który w styczniu 1454 r. miał powiedzieć królowi Neapolu Alfonsowi Aragońskiemu, że Mehmed II nie zamierza poprzestać na podboju Bizancjum. Skoro zdobył ,,córkę", czyli Konstantynopol, to zgodnie z tureckim zwyczajem musi także posiąść ,,matkę", czyli Rzym. Wzywający do wyprawy krzyżowej Mikołaj V doskonale zdawał sobie sprawę, że na jej organizację potrzeba ogromnych ilości złota. Tymczasem zwycięstwa Mehmeda II kruszyły gospodarkę Italii i całej Europy. Na zablokowaniu jedwabnego i korzennego szlaku szczególnie traciły Genua, Florencja i Wenecja. Dlatego to właśnie w tych włoskich miastach 30 lat przed wyprawą Kolumba najtęższe umysły epoki debatowały nad znalezieniem nowego szlaku morskiego do Lewantu.
W Italii swoje nowatorskie poglądy głosili zwolennicy koncepcji kulistości Ziemi. Na uniwersytecie w Padwie powstała nawet katedra astronomii, geometrii i arytmetyki, na której nauczano geografii i matematyki arabskiej. Wbrew pozorom promotorami nowej koncepcji budowy wszechświata głoszącej, że Ziemia nie jest jego centrum, byli nie tylko świeccy profesorowie, tacy jak Leon Battista Alberti, Giovanni Pontano czy jeden z pierwszych „fizyków" Paolo dal Pozzo Toscanelli, ale także wysocy rangą przedstawiciele duchowieństwa, m.in. niezwykle postępowy kardynał Nicola Cusano, którego poglądy w konserwatywnym środowisku kurii rzymskiej były odbierane prawie jak herezja. To właśnie w Padwie, kuźni nowożytnej nauki i wolnej myśli, największą popularnością wśród studentów i profesorów cieszyła się lektura powstałego 200 lat wcześniej monumentalnego ,,Opisania świata" Marco Polo.
Ale wbrew rozpowszechnionej współcześnie opinii o wstecznictwie Kościoła najwięcej informacji o tajemniczych krainach wschodu posiadali w tamtych czasach papieże. Świadczą o tym bogate watykańskie archiwa, gdzie do dziś zachowały się sprawozdania kupców, którzy dotarli daleko w głąb Azji. Wśród nich cenniejsze od wspomnień Marco Polo były relacje wenecjanina Niccolo da Conti, który jako pierwszy Europejczyk dotarł do środkowych Indii, Cejlonu i południowo-wschodniej Azji.
Czas konkwistadorów
Współczesne badania historyczne wskazują, że wybór na kapitana ekspedycji żeglarza, którego znamy dzisiaj pod imieniem Krzysztof Kolumb, nie był przypadkowy. Długo przed 1492 r. dopłynął on do Irlandii, Islandii, Gwinei Równikowej, na Wyspy Kanaryjskie, a nawet na Grenlandię. Szkolne podręczniki nadal przedstawiają go jako osamotnionego idealistę i marzyciela pragnącego przekonać europejskich monarchów o możliwości dopłynięcia do krain dalekiego wschodu drogą na zachód. Tymczasem opublikowane w dzienniku „Il Tempo" badania włoskiego dziennikarza Ruggero Marino z 2005 r. wskazują, że podpisujący się jako Christo Ferens żeglarz Krzysztof Kolumb był prawdopodobnie od lat przygotowywany do pokierowania ekspedycją o charakterze typowo rozpoznawczo-handlowym.