Umiejętności i metody działania asasynów są dzisiaj studiowane na akademiach wojskowych i w szkołach służb specjalnych na całym świecie. Wykorzystują je także współcześni islamscy terroryści, którzy posługują się tą samą bronią co średniowieczne bractwo asasynów – jest nią strach. W ich strategii nie chodzi o planowe działania wojskowe na szeroką skalę, ale o wywołanie paniki przed niewidzialnym wrogiem. Publiczna psychoza była i nadal jest najważniejszą bronią tych ludzi. Skoro sekta może przeniknąć do najbardziej hermetycznych kręgów władzy, to oznacza, że nikt ze zwykłych ludzi nie może czuć się bezpiecznie.
Pod koniec XI w. Hasan ibn Sabbah założył tajemniczą sektę nizarytów. W ciągu blisko dwóch wieków posiadła ona twierdze, kryjówki i zamki położone od Morza Kaspijskiego aż po syryjskie wybrzeże Morza Śródziemnego. Przeciwnicy nizarytów nadali im obraźliwą nazwę asasynów, która dzisiaj jest synonimem zabójców. W pierwszych wiekach drugiego tysiąclecia po Chrystusie oznaczała raczej szaleńców narkotyzujących się haszyszowym dymem.
Hasan ibn Sabbah przemierzył całą Persję w poszukiwaniu doskonałej kryjówki, która stanowiłaby centralę jego organizacji. Takie miejsce znalazł w górach Elbrus na południe od Morza Kaspijskiego, w zamku Alamut.
W początkowym okresie swojego istnienia, jeszcze za życia Hasana ibn Sabbaha, nizaryci skupili się głównie na konfrontacji z sunnickimi Wielkimi Seldżukami. W tym okresie ich walka obejmowała głównie obszary ówczesnej Persji. W XII w. rozlała się na cały Bliski Wschód.
Nizaryci kojarzą się nam dzisiaj wyłącznie z fanatycznymi zabójcami. W rzeczywistości ten proceder był tylko elementem ich działalności. Zajmowali się głównie nawracaniem szyitów oraz – w miarę możliwości – przedstawicieli innych odłamów islamu na swoją wizję wiary w ukrytego imama, który ma rządzić światem.