Podróż Hasana ibn Sabbaha do Egiptu trwała dwa lata. Po drodze zatrzymał się w Isfahanie u swojego przyjaciela Resiego Abusafala, z którym przeprowadził wiele dyskusji teologicznych nad doktryną ismailicką. Pewnego dnia zaskoczył Abusafala, oświadczając, że gdyby miał choćby dwóch całkowicie mu oddanych przyjaciół, mógłby z ich pomocą pokonać sułtana Malikszaha i jego wezyra, a tym samym obalić państwo Seldżuków. Panujący w owym czasie na obszarach dzisiejszego Iranu, Turcji, Iraku i Syrii seldżucki sułtan Malikszah I był rówieśnikiem Hasana ibn Sabbaha. Był też człowiekiem niezwykle światłym. W Isfahanie kazał zbudować obserwatorium astronomiczne, wprowadził kalendarz Dżalali, zwany także kalendarzem perskim. Wspierał rozwój nauki i sztuki oraz finansował budowę szkół, uczelni i szpitali. Nienawiść Hasana do sułtana nie wynikała z kwestionowania jego osiągnięć cywilizacyjnych, ale miała podbudowę wyłącznie religijną.
Abusafal był jednak tak wstrząśnięty wyznaniem Hassana, że uznał, iż jego przyjaciel popadł w obłęd. Dlatego służącym kazał dosypywać mu do herbaty szafran, który w owym czasie był uznawany za lekarstwo na choroby duszy. 20 lat później Abusafal stanie się jednym z najwierniejszych uczniów Hasana. W zamku Alamut Hasan będzie mu wypominał, że niegdyś podejrzewał go o szaleństwo: „Resi, który z nas postradał zmysły i komu należą się bardziej aromatyczne napoje i potrawy przybrane szafranem – tobie czy mnie?".
Studia w Egipcie
Po pobycie w Isfahanie Hasan wyruszył na północ do Adharbajjanu (dzisiejszy Azerbejdżan), a stamtąd na zachód w kierunku tureckiego miasta Majjafarikin (obecnie Silvan), położonego u źródeł rzeki Tygrys. Dlaczego nie ruszył od razu na zachód, pozostaje tajemnicą. Zapewne ta podróż miała na celu nie tylko dotarcie do Egiptu, ale także poznanie państwa Wielkich Seldżuków. Nie była zresztą łatwa ani przyjemna. W Turcji o mały włos nie zginął śmiercią męczeńską z własnej winy. Ośmielił się bowiem zaprzeczyć autorytetowi lokalnego sunnickiego ulemy (muzułmańskiego teologa i kaznodziei). Jak każdy szyita, Hasan wierzył, że prawo do interpretowania i komentowania prawa koranicznego jest zastrzeżone wyłącznie dla imama. Gdy stwierdził to publicznie w sunnickim meczecie, spotkał się z gwałtowną reakcją wiernych. Miał dużo szczęścia, że został jedynie wyrzucony z miasta. Sunnici nie wiedzieli, że darują życie jednemu ze swoich najgorszych wrogów.
Dalsza droga Hasana prowadziła przez Irak i Syrię. Prawdopodobnie z Syrii wypłynął statkiem do Egiptu, ponieważ nie mógł kontynuować podróży lądem ze względu na toczącą się w Palestynie wojnę. Niewiele wiemy o jego pobycie w Egipcie. Wiele wątków związanych z tą podróżą zostało wymyślonych przez późniejszych kronikarzy. Wydaje się pewne, że do Kairu przybył 30 sierpnia 1078 r. Nie wiemy jednak, jak długo tam pozostał. Przypuszcza się, że mógł mieszkać w Kairze nawet trzy lata. Odbył tam kurs teologiczny w szkole szyickiej i otrzymał tytuł da'ia. Historyk James Wasserman uważa, że doktryna, którą studiował, łączyła islam z koncepcjami tradycji i religii starożytnej Grecji, Persji, przedchrześcijańskiej Syrii i Babilonu. Z kolei historyk Enno Franzius pisał: „Było to tajemne stowarzyszenie Alego dążące do obalenia sunnickich Abbasydów oraz rewolucyjny ruch społeczny pragnący poprawy losu uciskanych".
W X i XI wieku Egiptem władali Fatymidzi, których zwierzchność uznały w 970 r. święte miasta islamu: Mekka i Medyna. Państwo Fatymidów miało już za sobą okres największej świetności. Było jednak wielkim ośrodkiem kultury islamskiej, promieniującej na całą północną Afrykę. Kiedy Hasan ibn Sabbah mieszkał w Kairze, na tronie zasiadał kalif Al-Mustansir, ale faktycznym władcą Egiptu był dowódca jego armii Badr al-Dżamali, z którym Hasan szybko się skłócił. Nie znamy przyczyn ani przebiegu tego konfliktu. Niektórzy historycy szyiccy uważali, że problemem był nizarystyczny światopogląd Hasana. Oczywiście nie była to prawda, ponieważ kluczowa w historii asasynów i Starca z Gór sprawa sukcesji Nizara po kalifie Al-Mustansirze rozpoczęła się dopiero w dniu jego śmierci w 1094 r., a więc 16 lat później.