Asasyni: Mroczny zamek Starca z Gór

Hasan ibn Sabbah, zwykły szyicki kaznodzieja, dokonał rzeczy zdumiewającej. Stworzył w górskiej twierdzy własne państwo i zbudował wspólnotę ludzi gotowych spełnić każde jego żądanie. Nawet jeżeli mieli za to zapłacić życiem.

Aktualizacja: 16.05.2019 17:17 Publikacja: 16.05.2019 16:20

Asasyni: Mroczny zamek Starca z Gór

Foto: Wikipedia

Podróż Hasana ibn Sabbaha do Egiptu trwała dwa lata. Po drodze zatrzymał się w Isfahanie u swojego przyjaciela Resiego Abusafala, z którym przeprowadził wiele dyskusji teologicznych nad doktryną ismailicką. Pewnego dnia zaskoczył Abusafala, oświadczając, że gdyby miał choćby dwóch całkowicie mu oddanych przyjaciół, mógłby z ich pomocą pokonać sułtana Malikszaha i jego wezyra, a tym samym obalić państwo Seldżuków. Panujący w owym czasie na obszarach dzisiejszego Iranu, Turcji, Iraku i Syrii seldżucki sułtan Malikszah I był rówieśnikiem Hasana ibn Sabbaha. Był też człowiekiem niezwykle światłym. W Isfahanie kazał zbudować obserwatorium astronomiczne, wprowadził kalendarz Dżalali, zwany także kalendarzem perskim. Wspierał rozwój nauki i sztuki oraz finansował budowę szkół, uczelni i szpitali. Nienawiść Hasana do sułtana nie wynikała z kwestionowania jego osiągnięć cywilizacyjnych, ale miała podbudowę wyłącznie religijną.

Abusafal był jednak tak wstrząśnięty wyznaniem Hassana, że uznał, iż jego przyjaciel popadł w obłęd. Dlatego służącym kazał dosypywać mu do herbaty szafran, który w owym czasie był uznawany za lekarstwo na choroby duszy. 20 lat później Abusafal stanie się jednym z najwierniejszych uczniów Hasana. W zamku Alamut Hasan będzie mu wypominał, że niegdyś podejrzewał go o szaleństwo: „Resi, który z nas postradał zmysły i komu należą się bardziej aromatyczne napoje i potrawy przybrane szafranem – tobie czy mnie?".

Studia w Egipcie

Po pobycie w Isfahanie Hasan wyruszył na północ do Adharbajjanu (dzisiejszy Azerbejdżan), a stamtąd na zachód w kierunku tureckiego miasta Majjafarikin (obecnie Silvan), położonego u źródeł rzeki Tygrys. Dlaczego nie ruszył od razu na zachód, pozostaje tajemnicą. Zapewne ta podróż miała na celu nie tylko dotarcie do Egiptu, ale także poznanie państwa Wielkich Seldżuków. Nie była zresztą łatwa ani przyjemna. W Turcji o mały włos nie zginął śmiercią męczeńską z własnej winy. Ośmielił się bowiem zaprzeczyć autorytetowi lokalnego sunnickiego ulemy (muzułmańskiego teologa i kaznodziei). Jak każdy szyita, Hasan wierzył, że prawo do interpretowania i komentowania prawa koranicznego jest zastrzeżone wyłącznie dla imama. Gdy stwierdził to publicznie w sunnickim meczecie, spotkał się z gwałtowną reakcją wiernych. Miał dużo szczęścia, że został jedynie wyrzucony z miasta. Sunnici nie wiedzieli, że darują życie jednemu ze swoich najgorszych wrogów.

Dalsza droga Hasana prowadziła przez Irak i Syrię. Prawdopodobnie z Syrii wypłynął statkiem do Egiptu, ponieważ nie mógł kontynuować podróży lądem ze względu na toczącą się w Palestynie wojnę. Niewiele wiemy o jego pobycie w Egipcie. Wiele wątków związanych z tą podróżą zostało wymyślonych przez późniejszych kronikarzy. Wydaje się pewne, że do Kairu przybył 30 sierpnia 1078 r. Nie wiemy jednak, jak długo tam pozostał. Przypuszcza się, że mógł mieszkać w Kairze nawet trzy lata. Odbył tam kurs teologiczny w szkole szyickiej i otrzymał tytuł da'ia. Historyk James Wasserman uważa, że doktryna, którą studiował, łączyła islam z koncepcjami tradycji i religii starożytnej Grecji, Persji, przedchrześcijańskiej Syrii i Babilonu. Z kolei historyk Enno Franzius pisał: „Było to tajemne stowarzyszenie Alego dążące do obalenia sunnickich Abbasydów oraz rewolucyjny ruch społeczny pragnący poprawy losu uciskanych".

W X i XI wieku Egiptem władali Fatymidzi, których zwierzchność uznały w 970 r. święte miasta islamu: Mekka i Medyna. Państwo Fatymidów miało już za sobą okres największej świetności. Było jednak wielkim ośrodkiem kultury islamskiej, promieniującej na całą północną Afrykę. Kiedy Hasan ibn Sabbah mieszkał w Kairze, na tronie zasiadał kalif Al-Mustansir, ale faktycznym władcą Egiptu był dowódca jego armii Badr al-Dżamali, z którym Hasan szybko się skłócił. Nie znamy przyczyn ani przebiegu tego konfliktu. Niektórzy historycy szyiccy uważali, że problemem był nizarystyczny światopogląd Hasana. Oczywiście nie była to prawda, ponieważ kluczowa w historii asasynów i Starca z Gór sprawa sukcesji Nizara po kalifie Al-Mustansirze rozpoczęła się dopiero w dniu jego śmierci w 1094 r., a więc 16 lat później.

Niemniej Hasan znalazł się w środku konfliktu między kalifem Al-Mustansirem i dowódcą jego armii. Zachowując wierność władcy, popadł w niełaskę u głównodowodzącego. Badr był postacią na tyle silną i niezależną, że wtrącił Hasana do więzienia, nie dopuszczając do jego spotkania z kalifem. Tak przynajmniej twierdził Raszid ad-Din Tabib, perski biograf Starca z Gór.

Prawdopodobnie już wtedy u pamiętliwego Hasana zrodziło się przekonanie, że takich ludzi jak Badr należy po prostu zabić. Ale jak przedostać się przez ochronę tak potężnego człowieka? Była tylko jedna metoda: skrytobójstwo.

I tym razem Hasan miał szczęście. Badr al-Dżamali postanowił darować mu życie i deportować z Egiptu. Śmierć nie imała się człowieka, który w przyszłości miał zostać przywódcą asasynów. Podczas podróży powrotnej statek, na którym płynął Hasan, rozbił się w czasie sztormu. Legenda głosi, że tę katastrofę przepowiedział mu sam imam. Hasan, wiedząc, że przeżyje, zachował niezmącony spokój, co wzbudziło podziw jego towarzyszy podróży. Wielu z nich stało się wyznawcami jego poglądów. Morze wyrzuciło półprzytomnego Hasana na brzeg prawdopodobnie gdzieś na wybrzeżu obecnego Izraela. Wędrowca uratowano i zabrano do Syrii. Stamtąd powędrował przez Aleppo do Bagdadu, aby ostatecznie powrócić do Isfahanu w 1081 r. Nie wiemy, czy ta historia jest prawdziwa. Opisał ją w 1310 r. Raszid ad-Din Tabib. Ile w niej legendy, a ile prawdy, pozostanie zapewne na zawsze tajemnicą.

Podróż do Dajlamu

Powrót w rodzinne strony wcale nie oznaczał końca wędrówki. Przez kolejne dziewięć lat Hasan ibn Sabbah podróżował po Persji jako ismaelicki da'i, czyli osoba kierująca wspólnotą wiernych jako zastępca ukrytego imama. Taka misja nosiła nazwę dawa (z arab. da'wah, czyli zaproszenie). Hasan szczególnie upodobał sobie region Dajlam w północnej Persji nad Morzem Kaspijskim. Podziwiał tam pozostałości starożytnych górskich twierdz, które oparły się wielu najazdom. Od VIII wieku Dajlam był także jednym z najważniejszych ośrodków szyityzmu. Aż do przybycia Turków seldżuckich władcy tego regionu panowali nad większością obszaru Persji i Iraku. Ludność Dajlamu okazała się bardzo podatna na nauki Hasana. W pewnym momencie został nawet awansowany na głównego da'ia w Dajlamie i nauczyciela innych wyuczonych przez siebie da'iów, którzy mieli głosić jego nauki w całym regionie.

O misji Hasana dowiedział się jednak jego dawny rywal, seldżucki wezyr Nizam al-Mulk. W przyszłości zostanie on głównym przeciwnikiem Starca z Gór i głoszonej przez niego doktryny nizaryckiej. Teraz nakazał gubernatorowi Rajju aresztować Hasana i wtrącić go do więzienia. Poinformowany o tym rozkazie Hasan zdołał się wymknąć obławie i ukryć w górach. Tam zrozumiał, że szczyty i urwiska stanowią najlepszą naturalną fortyfikację obronną, a odpowiednio zbudowana i zaopatrzona forteca jest twierdzą nie do zdobycia. Takie miejsce znalazł w 1088 r., kiedy dotarł do położonego około 100 km od dzisiejszego Teheranu zamku Alamut, zbudowanego na wąskim grzbiecie skały wieńczącej szczyt w paśmie Elburs w rejonie Rudbar.

Zamek Alamut został wzniesiony w 860 r. przez dajlamidzkiego króla Waha Sudana ibn Marzubana nad żyzną doliną o powierzchni ok. 240 km kw. W dolinie było kilka wsi, a ich mieszkańcy okazali się podatni na nauki Hasana. Alamut spełniał wszystkie kryteria doskonałej twierdzy. Do zamku docierała tylko jedna, bardzo trudna do przebycia droga prowadząca przez wąski wąwóz górski, w którym płynęła rzeka Alamut. Z nazwą zamku związana jest pewna ciekawa legenda. Pewnego dnia król podczas polowania wypuścił orła, który usiadł na skale wznoszącej się nad 600-metrowym urwiskiem. Władca uznał to za znak, że w tym miejscu należy zbudować twierdzę, której nikt nie zdoła zdobyć. Fortecy nadano nazwę Aluh Amut, co oznacza „nauka orła".

Teraz Hasan ibn Sabbah musiał zastosować przebiegłą taktykę negocjacyjną, żeby odkupić zamek od szyickiego właściciela o imieniu Mahdi, któremu sułtan Malikszah powierzył to miejsce pod opiekę. Hasan postanowił najpierw wysłać do okolicznych wsi trzech swoich zaufanych da'iów pod kierownictwem Husajna Qainiego. Ich zadaniem było zdobycie sympatii mieszkańców i nawrócenie ich na ismailityzm. W ten sposób pozyskano dla sprawy także wielu żołnierzy będących podkomendnymi Mahdiego. We wrześniu 1090 r. Hasan ibn Sabbah mógł już bez żadnej przeszkody ze strony lokalnego wojska wkroczyć do zamku i zająć go na swoje potrzeby. Kiedy Mahdi zorientował się w przebiegłym planie Hasana, było już za późno na odzyskanie fortecy. Jednak dla uspokojenia sytuacji Hasan przekazał jej dotychczasowemu właścicielowi weksel na kwotę 3000 złotych denarów.

Orle gniazdo nizarytów

Zakup zamku oznaczał, że Hasan będzie mógł założyć własną wspólnotę ismailicką, która kilka lat później przyjmie doktrynę nizarycką. Był to także początek powstania przeciw znienawidzonym Seldżukom. Większość historyków uważa, że od zakupu zamku w 1090 r. Hasan nie opuścił go aż do śmierci w 1124 r. Poświęcił życie modlitwie, postom, zgłębianiu wiedzy teologicznej, matematycznej i astronomicznej oraz dyktowaniu swych nauk. Podobno tylko dwa razy opuścił komnaty zamku, kiedy wszedł na jego dach. Jako twórca i przywódca nowej, niezależnej wspólnoty nieustannie pracował nad jej doskonaleniem, administrowaniem podległymi dobrami i strategią walki, którą potajemnie wypowiedział dynastii seldżuckiej. Można by go zatem nazwać człowiekiem renesansu w europejskim znaczeniu tego słowa, gdyby nie mroczny aspekt jego misji, polegający na sianiu strachu wśród sunnickich elit.

Przeciwnicy przypisywali mu demoniczne cechy. Wierzyli, że w swojej kryjówce zajmuje się zgłębianiem alchemii i czarnej magii, za pomocą której zabija swoich wrogów na odległość. W rzeczywistości Hasan prowadził bardzo ascetyczne i pobożne życie. Odrzucał wszelki zbytek jako przejaw zgubnej dla duszy rozwiązłości.

Legenda głosi, że kiedy jeden z mieszkających w zamku nizarytów zaczął grać na flecie, Hasan kazał go wyrzucić z Alamutu. Muzykę, podobnie jak wszelką sztukę, uznawał za przejaw rozpusty. Kiedy więc dostał w prezencie od swoich zwolenników misternie wyrysowane na papierze drzewo genealogiczne, wrzucił je do wody, oświadczając, że jest pokornym sługą wiecznego imama, a nie jego zdegenerowanym synem.

W miarę lat wstrzemięźliwość i przestrzeganie prawa koranicznego stały się jego obsesją, graniczącą z obłędem. Kiedy dowiedział się, że jego syn Muhammad wypił niewielką ilość wina, kazał mu ściąć głowę. Z roku na rok rosła też jego podejrzliwość wobec otoczenia. Drugiego syna Ustada Husajna kazał ściąć, ponieważ podejrzewał go o próbę zamachu na swoje życie. Kiedy Alamut był oblegany, skorzystał z okazji, aby odesłać swoją żonę i córkę do Girdkuh. Kobiety nigdy do zamku nie powróciły, bo Starzec z Gór uznał, że w jego życiu, podobnie jak w życiu pozostałych męskich mieszkańców Alamutu, nadszedł czas na seksualną ascezę. W ten sposób ustanowił tradycję, w myśl której jego następcy nie pozwalali na obecność kobiet w tej twierdzy.

Zdradzony Nizar

Pod koniec XI wieku imperium rządzone przez dynastię kalifów fatymidzkich zaczęło się rozpadać pod wpływem najazdu Turków seldżuckich, wyznających islam sunnicki. Ich pierwszym przywódcą był dowódca wojskowy o imieniu Seldżuk, służący władcy Oguzów. Oguzowie byli ludem pochodzącym znad Jeniseju. Przez wieki migrowali do Azji Środkowej i na rozległych stepach od Morza Kaspijskiego na zachodzie po góry Tien-szan na wschodzie utworzyli związek plemienny. Z ludu Oguzów wywodziły się dwa wielkie plemiona, które miały wpłynąć na dzieje świata: Seldżucy i Osmanowie.

Założycielem pierwszego ludu był wspomniany Seldżuk, który w 985 r. skonfliktował się z władcą Oguzów i odłączył swój ród od reszty wspólnoty. Z czasem przyłączyły się do niego inne plemiona, a Seldżuk stał się niekwestionowanym przywódcą tureckich ludów pasterskich Azji Środkowej. Przyjął islam prawdopodobnie w 922 r. po nieudanej obronie Buchary przed Hasanem Bughra-chanem. Jednak państwo seldżuckie powstało dopiero w 1040 r., kiedy uchodząc przed prześladowaniami Oguzów i Karachanidów (pierwszej islamskiej dynastii ludów tureckich), Seldżucy pokonali Ghaznawidów w bitwie pod Dandankanem. Po zdobyciu w 1055 r. rządzonego przez Abbasydów Bagdadu wnuk Seldżuka Tughril Beg otrzymał od pokonanego sunnickiego kalifa Al-Kaima tytuł sułtana i założył dynastię Wielkich Seldżuków. Sułtanat Seldżuków nie był jednak państwem o scentralizowanym charakterze, jakie znamy ze średniowiecznej Europy. Był to raczej związek prowincji zarządzanych przez lokalnych wielmożów, którzy rekrutowali się spośród przyjaciół i krewnych władcy. W 1078 r. Seldżucy podbili Syrię. W ciągu następnych trzech dekad ich imperium zostało podzielone na trzy współpracujące ze sobą twory państwowe: sułtanat Rum (obejmujący centralny obszar Azji Mniejszej), państwo Tutusza (rządzącego Syrią i Palestyną z nadania swojego brata sułtana Malikszaha) oraz sułtanat Mahmuda, wnuka Malikszaha, obejmujący Irak, Azerbejdżan i perską prowincję Fars.

Oczywiście jest to bardzo ogólny opis złożonych procesów historycznych w tym regionie świata. Próba rzetelnego i szczegółowego wytłumaczenia skomplikowanych układów i konfliktów dynastycznych w świecie muzułmańskim na przełomie X i XI wieku zajęłaby wiele opasłych tomów. Żeby jednak zrozumieć wieloaspektowy światopogląd Hasana ibn Sabbaha, musimy pamiętać, że jak każdy szyita wierzył w nadejście imama – nieomylnego i nadprzyrodzonego przywódcy muzułmanów, będącego potomkiem Alego (zięcia Mahometa) i Fatimy, córki proroka.

Wspomniany wcześniej fatymidzki kalif Al-Mustansir, władca Egiptu, wyznaczył na swojego następcę najstarszego syna, Nizara. Jednak jego wezyr Al-Afdal sprzeciwił się woli kalifa i już dzień po jego śmierci postanowił osadzić na tronie swojego zięcia Ahmada, który był przyrodnim bratem Nizara. Ahmad miał w 1094 r. zaledwie 20 lat i był całkowicie zależny od Al-Afdala. Przy poparciu armii wezyr wymógł na wszystkich gubernatorach prowincji przysięgę wierności nowemu kalifowi. Nizar uciekł do Aleksandrii, gdzie obwołał się kalifem i odebrał przysięgę wierności od ludności tego miasta. Rozpoczęła się krwawa wojna domowa, w której wspierany przez plemiona beduińskie Nizar początkowo miał przewagę nad wiarołomnym wezyrem Al-Afdalem. Po nieudanym oblężeniu Kairu koalicja Nizara się rozpadła, a on sam schronił się w Aleksandrii. Pod koniec 1095 r. wojska wezyra zdobyły Aleksandrię i ujęły Nizara, którego wezyr kazał przywieźć na proces do Kairu. Tam Nizar został skazany na śmierć za zdradę i stracony.

Spór o to, kto powinien zostać następcą fatymidzkiego kalifa Al-Mustansira, podzielił ismailitów na dwa wrogie obozy: mustalitów uznających władzę Ahmada i nizarytów, dla których Nizar był jedynym prawowitym kalifem. Ahmada uznali ismailici w Egipcie, Jemenie i zachodnich Indiach, a Nizara irańscy ismailici pod przywództwem Hasana ibn Sabbaha. Polem ich walki stała się Syria, gdzie oba ugrupowania miały swoich zwolenników.

W oczekiwaniu na Mahdiego

Istnieje hipoteza, że mieszkańcy Alamutu nie wiedzieli o śmierci Nizara. Niektórzy biografowie Starca z Gór uważają, że do końca życia wierzył, iż Nizar się ukrywa, i oczekiwał na jego powrót jako Mahdiego. Dlatego nakazał bicie monet z podobizną Nizara jako kalifa. Bito je w Alamucie jeszcze przez 41 lat po śmierci Hasana ibn Sabbaha, aż do 1165 r.

Przywódca nizarytów wierzył, że świat muzułmański musi zostać oczyszczony ze zdrajców do czasu nadejścia Nizara jako Mahdiego. W jego rozumieniu teologii szyickiej Mahdi miał być nie tylko wielkim i świętym przewodnikiem duchowym muzułmanów, ale przede wszystkim nieomylnym władcą, za którego wiecznego panowania świat stanie się doskonały, sprawiedliwy i piękny. Warto przy tym pamiętać, że Hasanowi nieobca była sunnicka doktryna mówiąca, że jedynym Mahdim w historii był Jezus, nazywany przez muzułmanów Isa ibn Mariam (Jezus, syn Marii). To imię pojawia się w Koranie 26 razy. W nauczaniu proroka Mahometa Jezus był nie tylko najświętszym posłańcem Boga, ale także Mesjaszem, który został poczęty w łonie Marii, najświętszej ze wszystkich kobiet, bez udziału mężczyzny, wolą samego Stwórcy. Hasan ibn Sabbah doskonale znał słowa z sury 43: „Jezus będzie przykładem i nauką poprzedzającą zbliżenie Ostatecznego Sądu. Strzeżcie się wątpić o jego przyjściu. Niech szatan nie sprawi, abyście odrzucili tę prawdę". Jak zatem łączył te słowa ze swoim przekonaniem, że Mahdim jest Nizar?

Szyici w większości odrzucili koncepcję ponownego narodzenia się Jezusa jako zbawiciela świata. Podkreślają, że prorok Mahomet zapowiedział, iż Mahdi będzie pochodził z jego rodu, a jego przyjście ma poprzedzać atak niewiernych na miejscowość Lod w środkowym Izraelu. I choć odnoszą się z wielkim szacunkiem do Jezusa i jego matki Marii, za Mahdiego uznają jedynie ukrytego imama. Problem tylko w tym, że poszczególne odłamy szyickie nie mogą się zgodzić, który imam jest tym właściwym.

Dla Hasana, który w młodości oczekiwał ujawnienia się nieśmiertelnego siódmego kalifa Ismaila, a później za imama uznał Nizara, jedno nie pozostawiało wątpliwości: nadejście nieomylnego przywódcy musiało poprzedzić oczyszczenie świata z uzurpatorów, którzy przywłaszczyli sobie tytuł kalifa, a razem z nimi wszystkich sułtanów i wezyrów. Zwykły kaznodzieja Hasan ibn Sabbah wypowiedział wojnę potężnym władcom islamskim i zasiał paniczny strach w ich sercach. /©?

Podróż Hasana ibn Sabbaha do Egiptu trwała dwa lata. Po drodze zatrzymał się w Isfahanie u swojego przyjaciela Resiego Abusafala, z którym przeprowadził wiele dyskusji teologicznych nad doktryną ismailicką. Pewnego dnia zaskoczył Abusafala, oświadczając, że gdyby miał choćby dwóch całkowicie mu oddanych przyjaciół, mógłby z ich pomocą pokonać sułtana Malikszaha i jego wezyra, a tym samym obalić państwo Seldżuków. Panujący w owym czasie na obszarach dzisiejszego Iranu, Turcji, Iraku i Syrii seldżucki sułtan Malikszah I był rówieśnikiem Hasana ibn Sabbaha. Był też człowiekiem niezwykle światłym. W Isfahanie kazał zbudować obserwatorium astronomiczne, wprowadził kalendarz Dżalali, zwany także kalendarzem perskim. Wspierał rozwój nauki i sztuki oraz finansował budowę szkół, uczelni i szpitali. Nienawiść Hasana do sułtana nie wynikała z kwestionowania jego osiągnięć cywilizacyjnych, ale miała podbudowę wyłącznie religijną.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Historia
Przemyt i handel, czyli jak Polacy radzili sobie z niedoborami w PRL