Cesarz Napoleon III jako jeden z nielicznych Francuzów nie miał najmniejszej ochoty na tę wojnę. Od wielu miesięcy cierpiał na kamicę nerkową. Częściową ulgę przynosiło opium – jedyny skuteczny środek przeciwbólowy w drugiej połowie XIX wieku. Jednak francuska prasa śrubowała patriotyczne nastroje. Do tego Francja od czasów nieszczęsnego udziału w wojnie krymskiej i interwencji w Italii nie miała jakichkolwiek znaczących sukcesów w polityce międzynarodowej. No i wreszcie osobista duma i ambicja urażonego przez Prusaków cesarza w końcu spowodowały, że jako naczelny wódz wyjechał na wojnę. Miesiąc później jego armia została otoczona i rozgromiona pod Sedanem, Napoleon III był pruskim jeńcem, a cesarstwo nie istniało.
Depesza z kurortu Ems
W 1870 r. cesarz Napoleon III rządził już we Francji 18 lat. Po pierwszych ośmiu latach dyktatury nastąpiła głęboka liberalizacja. Kraj szybko się rozwijał. Francja stała się bankierem Europy. Rosła paryska giełda, na której pojawiały się nowe instrumenty finansowe. Dzięki inwestycjom w infrastrukturę kolejową ruszył transport i przemysł. Marynarka francuska stała się drugą potęgą morską po brytyjskiej. Robotnicy dostali prawo tworzenia bez ograniczeń związków zawodowych. Nawet rozdrobnione francuskie rolnictwo z roku na rok miało się coraz lepiej. Francja zaangażowała się w budowę Kanału Sueskiego. Rosła rola parlamentu.
W polityce było nieco gorzej. W 1853 r. Napoleon III wraz z Wielką Brytanią zaangażował się po stronie Turcji przeciw Rosji. Koalicja desantowała na Półwyspie Krymskim swoje armie i w ciężkich bojach pokonała Rosję. Imperium osmańskie przedłużyło swój żywot o kolejnych kilkadziesiąt lat, Anglicy wzmocnili swoje wpływy w basenie Morza Śródziemnego, a Francja straciła 100 tys. żołnierzy. Nieco lepiej było po interwencji w Italii. Cesarz w 1859 r. pokonał Austriaków, co przełożyło się na pewne korzyści terytorialne. Ponieważ jednak w wyniku zmian swoją pozycję polityczną utraciło państwo kościelne, wielu biskupów, katolików francuskich i monarchistów obróciło się przeciwko cesarzowi. Były represje, aresztowania kleru, zamykanie gazet i cenzura. Jednak pod wpływem powszechnego już niezadowolenia cesarz wprowadził liberalizujące państwo reformy. Sporo zrobiono także w polityce kolonialnej. Francja umocniła swe wpływy w Algierii, Tunisie i Maroku oraz Egipcie. Zajęła Madagaskar. Spore tereny miała pod swoją kontrolą również w Afryce Środkowej.
W Europie największy niepokój cesarza wywoływały Prusy, których wpływy rosły w jednoczących się krajach niemieckich. Gdy hiszpański rząd złożył propozycję osadzenia Hohenzollernów na tronie Hiszpanii, dla cesarza to było już za wiele. Nie chciał być otoczony przez Prusaków. Ale powyższa propozycja była jedynie sprytną prowokacją. 13 lipca 1870 r. kanclerz Otto von Bismarck jadł właśnie obiad w towarzystwie ministra wojny i szefa sztabu generalnego, gdy posłaniec wręczył mu depeszę od króla Wilhelma przebywającego w kurorcie Ems. W depeszy informował o spotkaniu z francuskim ambasadorem, który zażądał, aby król nie tylko potwierdził, że książę Leopold Hohenzollern nie będzie ubiegał się o tron Hiszpanii, ale też zadeklarował, że żaden z członków jego dynastii nie uczyni tego w przyszłości. Urażony tym niemiecki monarcha pozbył się ambasadora w obraźliwy sposób. Bismarck, mając wolną rękę, przekazał odpowiednio zredagowaną depeszę mediom.
Jeszcze tego samego dnia depesza została opublikowana w wieczornym wydaniu „Norddeutsche Allgemeine Zeitung". Kończyła się stwierdzeniem, że król „polecił przekazać przez pełniącego służbę adiutanta, że Jego Wysokość nie ma nic więcej do przekazania" (notabene adiutantem tym był książę Radziwiłł). W gazetach francuskich, gdzie depesza ukazała się następnego dnia, słowo „adiutant" przetłumaczono jako „ajutant" (czyli podoficer), a nie „aide de camp", powiększając jeszcze oburzenie Francuzów. We Francji zawrzało. Cesarz, premier, parlament i większość obywateli tego kraju poczuli się poniżeni i zhańbieni pogardliwą odprawą swojego ambasadora przez pruskiego króla.