Choć trudno wyjść poza spekulacje, można zgadywać, jak I wojna światowa mogła uformować największych antagonistów francuskiej polityki zeszłego wieku. U progu Wielkiej Wojny bezbarwny i apolityczny Pétain był pułkownikiem u kresu kariery, bez większych osiągnięć i żadnych widoków na przyszłość. W lipcu 1914 r. składał raport o emeryturę, nie doczekawszy gwiazdek brygadiera. I choć Francja cierpiała na nadmiar bitnych generałów, prawie sześćdziesięcioletni oficer bez wojennych doświadczeń, krytykowany za nadmierną ostrożność i defensywne usposobienie jeszcze przed Bożym Narodzeniem awansował dwukrotnie, a po roku dowodził armią.
W tym czasie młody kapitan de Gaulle, który przed wojną dowodził plutonem w pułku Pétaina, dwa razy odniósł poważne rany, by po raz trzeci oberwać bagnetem w pierwszych dniach bitwy o Verdun i trafić do niemieckiej niewoli. Gdy między próbami ucieczek z oflagów ubolewał, jak omija go większość wojennej chwały, nie zaznał dalszych dziesięciu miesięcy piekła, w którym utknęła francuska armia. Nie widział zwłaszcza, jak Pétain próbował zmieniać oblicze tej wojny, przez co wyrósł na autentycznie uwielbianego zbawcę narodu.
Ta wojna była inna niż wszystko, czego uczyli wykładowcy akademii wojskowych, ale Pétain zawsze nienawidził ulubionego ćwiczenia francuskiej piechoty, czyli ataku na bagnety. Przerażony tempem, w jakim armie popadały w moralną i psychiczną rozsypkę, uważał, że wojnę trzeba wpierw wygrać w głowach żołnierzy.
Nawet w obliczu potwornej masakry Verdun Pétain dał żołnierzom odczuwalne poczucie troski. Ranni trafiali do szpitali prawie natychmiast, zamiast dniami czekać na możliwość opuszczenia okopów. Ten sam system całodobowego transportu zapewniał stałe zaopatrzenie, a dywizje Pétaina nie tkwiły pod ogniem do całkowitej zagłady, lecz regularnie odpoczywały na tyłach. Przede wszystkim zaś generał unikał pędzenia ludzi przez pola śmierci w beznadziejnych ofensywach.
To było tło pierwszego konfliktu między de Gaullem i Pétainem w początkach wojny, gdy młody oficer wbrew wyraźnym rozkazom dowódcy naraził żołnierzy, nakazując atakować niemieckie pozycje.