Straszna nieśmiertelność

Postać Poncjusza Piłata zawsze mnie intrygowała, choć nie była to taka fascynacja jak np. u Bułhakowa. Piłat budził we mnie co najwyżej dziwne zakłopotanie, pewien specyficzny dysonans emocjonalny i intelektualny, jaki ten człowiek wywołuje swoim pojawieniem się na kartach Biblii.

Aktualizacja: 04.04.2021 06:47 Publikacja: 01.04.2021 15:28

„Ecce Homo” – obraz Antonia Ciseriego z 1862 r. Poncjusz Piłat przedstawia ubiczowanego Jezusa z Naz

„Ecce Homo” – obraz Antonia Ciseriego z 1862 r. Poncjusz Piłat przedstawia ubiczowanego Jezusa z Nazaretu mieszkańcom Jerozolimy

Foto: EAST NEWS

Zwykły rzymski biurokrata, który zasłynął ze swojej bezwzględności na wielu frontach rzymskich, po prostu nie pasował do świata żydowskiej mistyki kitłaszącego się w niezrozumiałym sporze o Mesjasza i naturę Boga. Pojawił się w opowieści o Zbawicielu jakby mimo woli, przypadkiem będąc bezwolnie wciągniętym w dramat Wielkiego Tygodnia. Za wszelką cenę próbował się z tej roli wykręcić, choć przez pomyłkę i niezrozumienie chwili popełnił tragiczny błąd.

Kim był człowiek, który zapewne nigdy nie chciał w ten sposób przejść do historii? Właściwie należałoby zapytać, czy w ogóle kiedykolwiek, nawet pod koniec życia, miał świadomość, że jego nazwisko rodowe i przydomek, pod którym go znamy, staną się sławne jak prawie żadnego innego Rzymianina?

Wywodził się ze sławnej rodziny, choć nielubianej w Rzymie. Dzięki Cyceronowi wiemy, że jego przodkowie pochodzili z górskiej krainy Samnium, leżącej w środkowej Italii, gdzieś na południe od Rzymu. W I wieku Samnici nie mieli dobrej opinii w Wiecznym Mieście. Nazywano ich wiejskimi przygłupami. Rzymianie żartowali, że Samnitom najlepiej wychodzi współżycie z kozami. To był oczywiście stereotyp stworzony z zemsty za dawne porachunki. W IV wieku przed Chrystusem Samnici stworzyli bowiem konkurencyjny wobec Rzymu, własny związek plemion środkowej Italii i o mało nie podbili Kampanii. Podczas trzech wojen samnickich tworzyli przeciw Rzymowi sprawne sojusze z Etruskami, a nawet z Galami. Dopiero przegrana bitwa pod Sentinum w 295 r. p.n.e. położyła kres ich wielkiej koalicji antyrzymskiej. Pięć lat później plemiona samnickie zostały siłą wcielone do Związku Latyńskiego.

Poncjusz Piłat zapewne nie lubił opowiadać o swoim pochodzeniu. Urodził się przecież w Rzymie i zapewne nie odczuwał już żadnych emocjonalnych więzi z Samnitami, którzy za jego życia nie byli już postrzegani jako zagrożenie dla Wiecznego Miasta. Rzymianie na swój sposób szanowali nawet ich dumę i próbę walki o dominację na Półwyspie Apenińskim. Nie zmieniało to jednak faktu, że osobom pochodzenia samnickiego utrudniano karierę polityczną.

Ród Ponti należał do samnickiej arystokracji, która pielęgnowała niepodległościowe sentymenty. Był więc pod szczególną obserwacją. Wśród przodków Piłata był przecież sam Gawiusz, który w 321 r. przed Chrystusem dokonał rzezi wojska rzymskiego w Wąwozie Kaudyńskim. Rzymianie nigdy mu tego nie zapomnieli i kiedy 30 lat później w innej bitwie wzięli go do niewoli, jego ludzi wypuścili, ale Gawiusza zabili, prawdopodobnie przez ukrzyżowanie. Poncjusze, którzy się ostatecznie zasymilowali, musieli się naprawdę starać, żeby odsunąć od siebie niechęć i uprzedzenie rzymskich elit.

Przedstawiciele tej rodziny nie mogli pochwalić się intuicją polityczną. Nieustannie pakowali się w kłopoty, wybierając niewłaściwe strony sporów politycznych. Po wybuchu rzymskiej wojny domowej w 88 r. p.n.e. dwóch braci Ponti postanowiło pójść w ślady swojego przodka Gawiusza.

Pierwszy z nich, Poncjusz Telezynus, objął dowództwo nad samnickim oddziałem opowiadającym się po stronie konsula Gajusza Mariusza, który walczył o władzę nad imperium z konsulem Luciusem Corneliusem Sullą. Za swój wybór zapłacił życiem. Zginął, podobnie jak wszyscy jego samniccy żołnierze, w czasie nocnej bitwy u Bramy Kollińskiej w Rzymie. Oddział jego brata został otoczony przez przeważające wojska Sulli. Młody Poncjusz, widząc rzeź swoich żołnierzy, popełnił samobójstwo, upadając piersią na własny miecz.

Ich prawnuk Piłat został wychowany w kręgu opowieści o swoich śmiałych przodkach. Nieustannie ścierała się w nim nienawiść do Rzymian za krzywdy wyrządzone przodkom z wyuczoną lojalnością wobec imperium, w którym stare italskie wojny były już jedynie wspomnieniem. Placówka w Judei stała się dla niego odskocznią od tych problemów. Jednocześnie wszedł do świata całkowicie niezrozumiałego pod względem obyczajowym, kulturowym i religijnym. Żydowska kultura wywoływała u niego niechęć. Jednocześnie jako samnicki arystokrata był chyba jedynym rzymskim urzędnikiem, który rozumiał nieustanną tęsknotę Żydów za wolnością, suwerennością i odrębnością. Na każdym kroku stąpał jednak po grząskim gruncie. Na jego błędy czekali zarówno Żydzi, jak i Rzymianie. Chcąc zachować kruchą równowagę, popełnił błąd, który uczynił go nieśmiertelnym w pamięci wszystkich potomnych. Tylko czy ktokolwiek chciałby takiej nieśmiertelności?

Zwykły rzymski biurokrata, który zasłynął ze swojej bezwzględności na wielu frontach rzymskich, po prostu nie pasował do świata żydowskiej mistyki kitłaszącego się w niezrozumiałym sporze o Mesjasza i naturę Boga. Pojawił się w opowieści o Zbawicielu jakby mimo woli, przypadkiem będąc bezwolnie wciągniętym w dramat Wielkiego Tygodnia. Za wszelką cenę próbował się z tej roli wykręcić, choć przez pomyłkę i niezrozumienie chwili popełnił tragiczny błąd.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Historia
Naruszony spokój faraonów. Jak plądrowano grobowce w Egipcie