W związku z 80. rocznicą rozpoczęcia II wojny światowej przypominamy tekst, jaki ukazał się w "Rzeczpospolitej" w marcu 2017 roku.
Oczywiście skala walk, liczba uczestniczących w ataku wojsk i w końcu liczba ofiar tego starcia była niepomiernie mniejsza niż w przypadku działań Wehrmachtu i Armii Czerwonej, niemniej jednak udział Słowacji w agresji na Polskę we wrześniu 1939 r. jest faktem i stanowi ciemną kartę historii naszego południowego sąsiada.
Pod koniec lat 30. XX w. polska doktryna obronna nawet w minimalnym stopniu nie uwzględniała wojny ze Słowacją. O ile, w miarę eskalacji żądań Hitlera, coraz realniejszy stawał się konflikt z III Rzeszą, niezmiennie przygotowywano się do odparcia agresji ze strony Rosji Sowieckiej i kiepsko układały się stosunki z żądnymi korekt granic Litwinami i Czechami, o tyle ataku ze strony niepodległego państwa słowackiego nikt się nie spodziewał. Powód był prozaiczny – takie państwo po prostu nie istniało. Tak zwana Pierwsza Republika Słowacka została utworzona dopiero 14 marca 1939 r., po zajęciu przez Niemcy Czech i Moraw. Państwo to powstało jednak pod złą (chciałoby się powiedzieć brunatną) gwiazdą. Jego ojcem chrzestnym był bowiem Adolf Hitler, który arbitralną decyzją utworzył marionetkową Słowację, na której czele stanął ksiądz Jozef Tiso, lider Słowackiej Partii Ludowej.
Narodowo-katolicka SPL od momentu swojego powstania na początku XX w. domagała się autonomii dla Słowaków, co w przyszłości miało prowadzić do uzyskania przez nich pełnej niezależności od Czechów. Co ciekawe, SPL w okresie międzywojennym łączyły świetne stosunki z Polakami. Władze w Pradze i w Warszawie poróżniła sprawa Zaolzia, które Czesi zajęli częściowo w 1920 r., wskutek zdradzieckiego ataku przeprowadzonego w momencie, kiedy wojska polskie zmagały się z bolszewicką nawałą. W interesie Polski było więc wspieranie SPL jako największej partii opozycyjnej w Czechosłowacji, ponieważ osłabiało to pozycję nieprzychylnego Polsce rządu rezydującego nad Wełtawą.
Obopólne stosunki skomplikowały się w 1938 r. Z punktu widzenia naszego rządu ludacy (potoczna nazwa SPL) zbyt mocno zbliżyli się do nieprzyjaznego Polsce reżimu hitlerowskiego. Z kolei pozytywne uczucia autonomistów do Rzeczpospolitej znikły po zajęciu przez wojsko polskie w listopadzie 1938 r. niewielkich obszarów położonych na Spiszu i Orawie (226 km kw. z 3280 mieszkańcami). Czarę goryczy przepełniło poparcie udzielone przez rząd sanacyjny Węgrom, którzy w marcu 1939 r. siłą odebrali Słowakom znaczne obszary ich państwa. Od tego momentu Słowacy rozpoczęli wspólnie z Niemcami przygotowania do ataku na Polskę, choć może lepiej jest napisać, iż zgodzili się odegrać narzuconą im przez Hitlera rolę w planie Fall Weiss.