Aleksander I kontra Napoleon Bonaparte

Ich prywatna sympatia, która zamieniła się w nienawiść, zadecydowała o kształcie politycznym Europy na kolejne 100 lat. Choć przesądzali o losach świata, odchodzili z niego w samotności i bez chwały.

Aktualizacja: 16.01.2020 15:45 Publikacja: 16.01.2020 14:39

„Bitwa pod Austerlitz, 2 grudnia 1805”, obraz François Gérarda z 1810 r.

„Bitwa pod Austerlitz, 2 grudnia 1805”, obraz François Gérarda z 1810 r.

Foto: Wikipedia

Na wieść o likwidacji przez Napoleona Bonaparte w 1806 r. Świętego Cesarstwa Rzymskiego Klemens Metternich powiedział do swojego sekretarza Friedricha von Gentza: „Świat jest zgubiony". Słowa Metternicha, choć wydają się dzisiaj nieco przesadzone, miały pewien sens proroczy. Od 1804 r. wszystkie działania dyplomatyczne i militarne Napoleona Bonaparte spowodowały upadek konglomeratu nieomal 300 niezależnych tworów państwowych o najróżniejszej wielkości i formach władzy. Wśród nich były monarchie absolutne, Państwo Kościelne i miasta republikańskie.

Oświeceni tyrani

Idee epoki oświecenia, które spowodowały m.in. wybuch Wielkiej Rewolucji Francuskiej, dotarły z opóźnieniem nad Newę. Po dziesięcioleciach absolutnej władzy carów wraz nadejściem rządów Aleksandra I miały zawitać do Rosji pierwsze oznaki liberalizacji w zarządzaniu państwem. Caryca Katarzyna Wielka nienawidziła swojego syna Pawła, ale bardzo kochała swojego wnuka Aleksandra. Aby przygotować go do rządów, zaprosiła jako prywatnego nauczyciela obywatela Szwajcarii Fryderyka Cezara La Harpe, człowieka o głębokich przekonaniach republikańskich. La Harpe starał się w trakcie nauki wyrabiać w Aleksandrze zdolność myślenia liberalnego, co z pewnością otworzyło drogę do pewnych reform w zarządzaniu ogromnym państwem rosyjskim.

Car Aleksander I Romanow był etnicznym Niemcem, ale postrzeganym z sympatią przez Europejczyków, w tym przez Polaków. Podziwiał kulturę francuską, a wychowany był w duchu ideałów oświecenia. Rosyjska racja stanu nakazywała carowi parcie na Zachód, ku cywilizacyjnie zaawansowanej Europie.

Dla Aleksandra I, syna zamordowanego Pawła I, obsesją stało się pokonanie człowieka, który wyrósł na gruncie Wielkiej Rewolucji Francuskiej, zagrodził Rosji drogę do Europy i niósł ze sobą niebezpieczeństwo wywołania nastrojów rewolucyjnych wśród społeczeństwa rosyjskiego. Dlatego w 1805 r. Aleksander I przystąpił do koalicji antynapoleońskiej zawiązanej przez Anglię, Austrię i Szwecję.

Car zdobywał wiedzę wojskową pod okiem wiernego mu oficera Aleksieja Arakczejewa, którego darzył niezwykłą sympatią. To zaufanie przyniosło jednak złe konsekwencje. Aleksander I i jego generałowie traktowali rosyjskie wojsko jak wielką bezimienną masę mięsa armatniego. W latach 1814–1825 Arakczejew de facto niemal samodzielnie rządził Rosją, podczas gdy Aleksandra zaczęły zajmować sprawy duchowe ocierające się o mistycyzm religijny.

Niemiecki polityk i dyplomata Wilfried von Gentz w rozmowie z Klemensem von Metternichem tak opisywał swoje spostrzeżenia po spotkaniu z Aleksandrem I: „Myśl o tym, że będzie musiał zakończyć wojnę, nie osiągnąwszy wspaniałych celów, jakie wyznaczył sobie w marzeniach, nęka go jak groźny pasożyt".

Napoleon powiedział kiedyś, że „wojna to barbarzyńskie rzemiosło". Między nim a żołnierzami istniała mocna i serdeczna więź, czego świadectwem było przezwisko „Mały Kapral" nadane mu przez radę starszych żołnierzy w styczniu 1796 r. podczas kampanii włoskiej, po bitwie pod Lodi. W określeniu tym nie było żadnej drwiny, jedynie nieukrywany podziw, a nawet miłość do wodza. Wielu mu współczesnych oceniało ojcowski stosunek Napoleona do żołnierzy jako swoistą grę, w której genialny korsykański wódz, interesując się losami poszczególnych żołnierzy, grał na ich uczuciach i miłości do Francji, bezwzględnie posyłając ich na pewną śmierć na polu bitwy.

W 1804 r. już jako cesarz Francuzów proklamował Bonaparte Francję jako kraj laicki z zapewnioną prawnie swobodą wyznania i wolnością osobistą. W ramach tzw. Kodeksu Napoleona wprowadzono m.in. nowy i obowiązujący do dziś podział administracyjny kraju, a dziewczęta i chłopcy zyskali prawo do bezpłatnej powszechnej edukacji. Także Aleksander I próbował wprowadzić reformy, które miały uczynić z Rosji w miarę nowoczesne państwo. Zniósł poddaństwo w państwach nadbałtyckich, przeprowadził zmiany w szkolnictwie, zlikwidował na pewien czas cenzurę książek, zliberalizował handel zagraniczny i wprowadził zakaz stosowania tortur w czasie śledztw policyjnych.

Rosyjska katastrofa Napoleona

Obaj rywale spotkali się 2 grudnia 1805 r. podczas „bitwy trzech cesarzy" pod Austerlitz. Zakończyła się ona wielką klęską III koalicji antynapoleońskiej. W rzeczywistości byli tam tylko dwaj cesarze: Napoleon I Bonaparte oraz Aleksander I Romanow, który po wydaniu kilku niefortunnych rozkazów i opuszczeniu go przez straż osobistą musiał salwować się ucieczką. W kolejnych starciach: 7 lutego 1807 r. pod Pruską Iławą, a zwłaszcza 14 czerwca 1807 r. pod Frydlandem, armia francuska odniosła decydujące zwycięstwo nad wojskami rosyjskimi pod dowództwem gen. Bennigsena. Konsekwencją było spotkanie pokojowe w Tylży i utworzenie Księstwa Warszawskiego.

Nie wiemy, czy Napoleon Bonaparte i cesarz Aleksander I Romanow polubili się podczas kilkakrotnych dworskich spotkań, polowań i wspólnej jazdy konnej. Pewne jest, że rozmawiali ze sobą w uprzejmy i kulturalny sposób. To wynikało nie tylko z obyczajów i politycznych konwenansów tamtej epoki, ale – zdaje się – że także z wzajemnej sympatii. Ich kontakty w tym okresie wypełniały biesiady, bale, a nawet wspólne przygody miłosne z paniami lekkich obyczajów. Z pewnością obaj władcy żywili dla siebie podziw, ale gdzieś na dnie czaiła się zawiść o wszystko, co było dla nich najważniejsze, czyli o sławę i władzę w Europie.

Stosunek ludności rosyjskiej do żołnierzy francuskich był pełen rozchwiania i wątpliwości. Wraz z Napoleonem Bonaparte i jego Wielką Armią na obszary rosyjskie przybywała legenda władcy, który w wielu krajach zniósł poddaństwo ludzi wiejskich i zlikwidował pańszczyznę. Propagandziści Aleksandra I przedstawiali żołnierzy francuskich jako grabieżców, bezbożników, rabusiów, gwałcicieli i morderców.

W rzeczywistości Napoleon zabraniał jakichkolwiek brutalnych działań w stosunku do ludności cywilnej miast i wsi zajmowanych przez Wielką Armię. Niestety, tych wytycznych przestrzegali zazwyczaj jedynie Francuzi, a przecież w skład Wielkiej Armii wchodzili także Niemcy, Austriacy, Hiszpanie i Prusacy, którzy rabowali wszystko, co im podeszło pod ręce. W ten sposób rozbudzali nienawiść Rosjan.

Kiedy 14 września 1812 r. wojska napoleońskie wkroczyły do Moskwy, zastały dawną stolicę Rosji pustą. Generał-gubernator Moskwy hrabia Fiodor Rostopczyn najpierw sprawnie przeprowadził ewakuację ludności, a następnie wypuszczeni na jego rozkaz z więzień przestępcy podpalili wiele domów, w tym jego własny pałac. Pożar szalał przez cztery dni i dopiero deszcz uratował 4100 z przeszło 9000 drewnianych budowli rosyjskiej stolicy. Francuzi schwytali i rozstrzelali 400 podpalaczy. O taki właśnie efekt chodziło Rostopczynowi, który podkreślał, że „Imperium Rosyjskie ma dwóch potężnych obrońców: przestrzeń i klimat. Cesarz Rosji pozostanie groźny w Petersburgu, w Kazaniu będzie już straszny, a w Tobolsku niezwyciężony".

Ucieczka Napoleona ze spalonej, mroźnej Moskwy i odwrót Wielkiej Armii okazały się jednym z największych koszmarów w dziejach wojskowości. Nieodpowiednio ubranym, niemal żywcem zamarzającym żołnierzom armii napoleońskiej towarzyszyły choroby i straszliwy głód. Zdarzały się nawet przypadki kanibalizmu. Nieustanne nękanie przez oddziały Michała Kutuzowa i partyzantów zamieniło wojnę w jednostronną rzeź. Z całej 450-tysięcznej armii inwazyjnej do domu wróciło zaledwie 6 proc. stanu początkowego.

Nic w nadmiarze

Ostatecznie epokę napoleońską zakończyły dwie bitwy: pod Lipskiem w 1814 r. i pod Waterloo w 1815 r. Na placu boju pozostał triumfujący Aleksander I ze swymi sojusznikami, wydzierającym sobie to, co pozostało po podbojach wielkiego Korsykanina. Jeden z sygnatariuszy traktatu z Fontainebleau pruski dyplomata Karl August von Hardenberg, jakby przeczuwając powrót Napoleona, nazwał Aleksandra I „największym dzieckiem świata".

Po zajęciu Paryża w 1814 r. car spotkał się z przebywającym na emigracji Tadeuszem Kościuszką. Polak namawiał opromienionego sławą pogromcę Napoleona do utworzenia niepodległego państwa polskiego z ustrojem opartym na wzorcach demokracji angielskiej. Zgodnie z zamysłem Kościuszki wnuk Katarzyny Wielkiej miałby zasiąść na polskim tronie. Aleksander I obiecał wówczas Naczelnikowi zwrot Polakom wszystkich ziem zagrabionych przez Rosję w ciągu ostatnich 50 lat.

Słowa oczywiście nie dotrzymał. W swej książce „1815 r." Adam Zamoyski tak opisał zachowanie cara w czasie dyskusji o polskiej niepodległości na kongresie wiedeńskim: „(...) upór Aleksandra był niewzruszony. Zmagając się ze sprzecznościami, na jakie narażały go jego wychowanie, jego charakter i jego pozycja, stale usiłując rozwiązywać w umyśle kwadraturę koła, posiadł z latami zdumiewającą umiejętność dokonywania psychologicznych akrobacji, które pozwalały mu wierzyć, że jest liberałem, choć postępował jak autokrata. Bez trudu przekonał więc teraz sam siebie, że potrafi równocześnie odbudować polskie królestwo i spełnić wymogi rosyjskiej racji stanu". Być może dlatego Aleksander I nigdy nie koronował się na króla Polski.

Napoleon I Bonaparte zmarł na Wyspie św. Heleny 5 maja 1821 r. W tym czasie jego rosyjski rywal, który został okrzyknięty „wyzwolicielem Europy", pogrążył się w religijnym fanatyzmie. Przeżył cesarza Francuzów o cztery lata. Zmarł w bardzo niejasnych okolicznościach 1 grudnia 1825 r. w Taganrogu. Niektóre teorie spiskowe głoszą, że jego śmierć została sfingowana, a zdewociały car zmarł wiele lat później jako pustelnik, mnich Fiodor Kuźmicz. Los obu władców, którzy chcieli zmienić losy świata, połączyła stara delficka przestroga: „Nic w nadmiarze".

Na wieść o likwidacji przez Napoleona Bonaparte w 1806 r. Świętego Cesarstwa Rzymskiego Klemens Metternich powiedział do swojego sekretarza Friedricha von Gentza: „Świat jest zgubiony". Słowa Metternicha, choć wydają się dzisiaj nieco przesadzone, miały pewien sens proroczy. Od 1804 r. wszystkie działania dyplomatyczne i militarne Napoleona Bonaparte spowodowały upadek konglomeratu nieomal 300 niezależnych tworów państwowych o najróżniejszej wielkości i formach władzy. Wśród nich były monarchie absolutne, Państwo Kościelne i miasta republikańskie.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Historia
Naruszony spokój faraonów. Jak plądrowano grobowce w Egipcie