Irena Sendlerowa należy do grona najbardziej rozpoznawalnych spośród Sprawiedliwych wśród Narodów Świata – zarówno w Polsce, jak i za granicą. Z pomocą wielu ludzi dobrej woli podczas niemieckiej okupacji z warszawskiego getta uratowała ponad 3500 żydowskich dzieci. To właśnie z nią, ze względu na to samo imię, jest najczęściej mylona równie bohaterska Irena Gut-Opdyke.
Wychowana w patriotycznej rodzinie
Irena Gut urodziła się 5 maja 1922 r. w mazowieckich Kozienicach. Jej ojciec Władysław Gut był chemikiem i architektem, a matka Maria zajmowała się domem. Irena była najstarszą z pięciorga sióstr. Przez pierwsze lata życia dziewczynki rodzina ze względu na pracę ojca wielokrotnie zmieniała miejsce zamieszkania – na początku lat 30. ostatecznie osiedliła się w Kozłowej Górze, małym miasteczku na Górnym Śląsku, położonym zaledwie kilka kilometrów od granicy z Niemcami. Większość jego mieszkańców miała niemieckie korzenie, a język niemiecki nieustannie towarzyszył dorastającej Irenie w szkole i na ulicach. Nie wiedząc nawet kiedy, dziewczyna nauczyła się nim biegle władać, co w przyszłości miało wielokrotnie uratować jej życie. I chociaż niemiecko brzmiące nazwisko oraz aryjska uroda Ireny (była niebieskooką blondynką) powodowały, że nowi sąsiedzi uważali ją za Niemkę, wychowana w patriotycznej rodzinie nastolatka czuła się Polką. Wówczas nie stanowiło to jeszcze problemu. Jak twierdziła Gutówna, „ówcześni mieszkańcy nie przejmowali się tym, czy są Polakami, czy Niemcami. Przez wieki granice często się przesuwały i dla ludzi z tego regionu nie miało znaczenia, czy rządzono nimi z Warszawy, czy z Berlina".
Rodzice Ireny prowadzili dom otwarty dla wszystkich potrzebujących i w ten sam sposób starali się wychowywać swoje córki. „Rodzice od najmłodszych lat wyrabiali w nas wrażliwość na problemy społeczne. Razem z mamą i siostrami przygotowywałyśmy koszyki z jedzeniem dla ubogich i chorych. Sąsiedzi w nieszczęściu, znużeni wędrowcy czy nawet chore zwierzęta – wszystkich rodzice otaczali życzliwością i opieką", z czułością wspominała po latach Irena.
To właśnie za namową rodziców postanowiła zostać wolontariuszką Czerwonego Krzyża i zdobyć zawód pielęgniarki. W 1938 r. wyjechała do szkoły pielęgniarskiej w Radomiu, gdzie z zapałem poświęciła się nauce. W roku poprzedzającym wybuch wojny atmosfera w Europie była już bardzo napięta. Podczas szkoleń adeptek pielęgniarstwa zaczęto szczególny nacisk kłaść na umiejętności mogące się przydać w razie wybuchu walk. Zaniepokojeni rodzice Ireny wysyłali do niej listy z prośbami o szybki powrót do domu, jednak dziewczyna nie zamierzała ich tym razem słuchać. Uważała, że w przypadku wybuchu wojny ma obowiązek włączyć się do działań jako pielęgniarka i nieść pomoc rannym. Kiedy tuż przed tragicznym wrześniem 1939 r. przyjechała do Kozłowej Góry na letnie wakacje, bardzo dotknęła ją zmiana, jaką zauważyła w postawie wielu dawnych sąsiadów i przyjaciół. Zaczęli oni bowiem w zdecydowanej większości deklarować się jako Niemcy i odcinać od Polaków. W sklepowych witrynach pojawiły się antysemickie hasła wzywające do bojkotu żydowskich handlarzy i domagające się ich usunięcia z Polski.
Irena Gut-Opdyke w 1982 r. otrzymała medal Sprawiedliwej wśród Narodów Świata