23 maja 1453 r., po tysiącu lat istnienia, swój żywot zakończyło Cesarstwo Bizantyjskie. Prowadzeni przez Mehmeda II zwycięscy Osmanowie opanowali dwa główne szlaki handlowe łączące Europę z Azją. Przed gildiami kupieckimi Europy Zachodniej postawiona została bariera nie do przebycia. Na gwałt zaczęto poszukiwać nowych dróg morskich. Europejscy kupcy nie mogli się pogodzić z utratą Wysp Korzennych, nazywanych współcześnie Molukami, skąd przywożono cenniejsze od złota przyprawy. Desperacko potrzebowano nowych dróg morskich, aby dotrzeć do utraconego raju.
Europa nie spieszyła się, żeby pomóc ostatniemu cesarzowi bizantyjskiemu Konstantynowi XI Dragazesowi. Chrześcijańskim władcom zabrakło wyobraźni. Nie rozumieli, że skutki upadku Konstantynopola okażą się wstrząsem dla całej ówczesnej gospodarki europejskiej.
Dopiero odkrycie przez Krzysztofa Kolumba nieznanego lądu, błędnie nazwanego Nowymi Indiami, wyzwoliło we władcach Hiszpanii i Portugalii pożądliwą chęć uczestniczenia w podziale tortu, jakim były niezmierzone obszary półkuli zachodniej.
Pod koniec XV wieku w ówczesnym świecie liczyły się dwie potęgi morskie: Portugalia i Hiszpania. Aby uniknąć sporów i konfliktów o ziemie odkryte przez Kolumba, król Portugalii Jan II Doskonały, Jan z Asturii, Ferdynand Aragoński i Izabela I Katolicka podpisali 7 czerwca 1494 r. porozumienie znane jako traktat z Tordesillas. Podpis na traktacie złożył także pochodzący z Hiszpanii papież Aleksander VI. W 1506 r. traktat ratyfikował jego następca, papież Juliusz II.
Aleksander VI wyznaczył południkowo biegnącą linię demarkacyjną ustalającą podział ziem Nowego Świata pomiędzy królestwo Kastylii i Aragonii (Hiszpanię) a Portugalię. Wszystkie ziemie na zachód od tej linii miały należeć do Hiszpanii, na wschód do Portugalii. W ten sposób część niezbadanej podówczas Ameryki Łacińskiej zagwarantowana została wraz z nieodkrytymi terenami brazylijskimi Portugalii.