Zanim nastała era masowej produkcji taniej odzieży, ich terkot dobiegał z prawie każdego mieszkania. W trudnych czasach maszyny do szycia Singera pozwalały nie tylko odziać, ale i wykarmić rodzinę. Dzięki nim nawet w komunistycznej Polsce kobiety mogły uciec od uspołecznionej zgrzebności i poczuć się jak paryżanki lub z niczego stworzyć kostium karnawałowy dla dziecka. Chociaż większość opuściła fabryki przed I wojną światową, zachowały niezniszczalną sprawność przez wiele pokoleń.
Aktor, który bywał ślusarzem
Pomimo oszałamiającego sukcesu twórca legendarnych maszyn jest prawie nieznany. Zapracował na to solennie, bo z ciekawego skądinąd żywota trudno wykroić budującą czytankę dla dzieci, łatwą do ogarnięcia w prostym schemacie.
Choć był półanalfabetą, zawodowo grywał szekspirowskie role w teatrze. Mimo przebłysków technicznego geniuszu inżynierii imał się w ostateczności, gdy zawiodły inne sposoby zdobycia pieniędzy. Był przy tym seksualnym drapieżnikiem, sybarytą i biznesmenem bez cienia skrupułów.
Isaac Merritt Singer skończył edukację w wieku 12 lat, gdy uciekł z domu po rozwodzie rodziców, rzekomo przed tyranią macochy. Jego ojciec emigrował z Niemiec w 1769 r., nosząc nazwisko Reisinger, i osiadł w Pittstown pod Nowym Jorkiem, gdzie w 1811 r. przyszedł na świat Isaac.
Ledwo umiejąc czytać, chłopak imał się różnych zajęć, zrazu kopiąc kanał żeglugowy Eire, a gdy uznał tę pracę za nazbyt wyczerpującą, zatrudnił się w lokalnej drogerii. Nim skończył 20 lat, ożenił się z 15-letnią Catherine, która rok po roku urodziła mu czworo dzieci. Mechaniki liznął tylko przez kilka miesięcy, terminując w warsztacie starszego brata.