Wiktoria 1920. 15-21 maja

część 5. Sowieci od połowy maja czynią intensywne przygotowania do kontrofensywy na Ukrainie oraz decydujących działań na Białorusi. 16 maja sowiecka 12. Armia rozpoczyna działania zaczepne. Wódz naczelny Józef Piłsudski 17 maja wydaje dyrektywę o utworzeniu Frontu Północnego, a następnego dnia przyjeżdża do Warszawy, gdzie witany jest - przez władze polityczne i społeczeństwo - jako wielki strateg i heroiczny zwycięzca. W kościele św. Aleksandra odbywa się specjalna msza na jego cześć. W tych dniach na Śląsku Cieszyńskim następuje eskalacja wzajemnej polsko-czeskiej agresji, mająca zastraszyć przeciwnika przed planowanym plebiscytem, którego celem byłoby rozstrzygnięcie sporu terytorialnego między Polską a Czechosłowacją.

Publikacja: 14.05.2020 21:00

Warszawa, 18 maja 1920. Uroczysta msza w kościele św. Aleksandra na cześć naczelnego wodza Józefa Pi

Warszawa, 18 maja 1920. Uroczysta msza w kościele św. Aleksandra na cześć naczelnego wodza Józefa Piłsudskiego

Foto: Instytut Polski i muzeum im. Gen. Sikorskiego w Londynie/Ośrodek KARTA

Z artykułu w „Robotniku”:

Wieczorem po zakończeniu obrad zjazdowych [w Warszawie], agenci policji tajnej przy pomocy milicji aresztowali 14 osób, wychodzących ze zjazdu [związków zawodowych]. Cała ta policyjna akcja jest bezprawiem i gwałtem. Aresztowano uczestników legalnego zjazdu zawodowego, aresztowano bez żadnych motywów prawnych, bez żadnych nawet formalności prawnych. Nie ulega wątpliwości, że chodziło tu o komunistów, których rozpoznawało oko policyjne, przy czym kilku naszych towarzyszy [socjalistów z PPS] wzięto za komunistów. Ale na jakiej to podstawie aresztuje się komunistów za uczestnictwo w zjeździe zawodowym? […]

Nasi towarzysze ostro ścierali się z komunistami – zjazd zawodowy stwierdził raz jeszcze, że zdrowa myśl socjalistyczna coraz bardziej wypiera komunizm z ruchu robotniczego. A oto bezmyślność policyjna i wprost bezmierna wedle carskich wzorów samowola policyjna z komunistów robi „męczenników”. Przeciw tego rodzaju dzikim represjom ogół robotniczy, bez względu na przekonania i stanowisko polityczne, najostrzej protestuje.

Warszawa, 15 maja 1920

[„Robotnik” nr 181/1920]

Por. Aleksander Mazaraki (członek Wojskowej Misji Japońskiej) w raporcie z podróży na front:

Bolszewicy po zajęciu Żytomierza przez Wojsko Polskie nie byli pewni powodzenia na prawej [zachodniej] stronie Dniepru. W ciągu tygodnia ewakuowali Kijów, wywożąc co się da i zacierając wszelkie ślady swych zbrodni. Projektowane wywiezienie uczennic szóstej i siódmej klasy za Dniepr nie doszło do skutku. W czerezwyczajkach i piwnicach, w których męczono i rozstrzeliwano skazanych, podłogi są zasypane trocinami, a ściany pobielono. Ponieważ robota odbywała się z wielkim pośpiechem, nie zdołano usunąć wszystkiego. Ślady krwi na ścianach i mózgu na sufitach widnieją dokładnie. Bolszewicy, uchodząc z Kijowa, zabrali około trzystu zakładników, z których na czernihowską stronę przewieźli tylko stu pięćdziesięciu. Resztę zaś zamordowano w Kijowie, a trupy wywieziono nocą i potajemnie pochowano.

Kijów, 17 maja 1920

[„Sprawozdanie z odbytej z Szefem Wojskowej Misji Japońskiej drogi na front kapitana Yamawaki”, Instytut Polski i Muzeum Sikorskiego w Londynie, A I 14/4]

Nikołaj Murałow (członek bolszewickiej Rady Wojskowo-Rewolucyjnej 12. Armii) w raporcie:

Nie tylko prawy brzeg [Dniepru], ale też gubernia połtawska i część czernihowskiej są niby wrzący kocioł, gdzie kłębią się bandyci, podpuszczani przez agentów Petlury, Denikina i Polaków. [...] Ukraina nie wierzy nikomu, nie szanuje żadnej władzy. Uszanuje tego i podporządkuje się temu, kto ma potężną organizację wojskową i dobrą administrację. Ukrainę trzeba pozbawić sił, zgnieść, wyniszczyć bandyckich mieszkańców. To niewdzięczne zadanie powinni wykonać polscy panowie i Petlura. Wtedy Ukraina będzie skłonna nas zaakceptować [...].

Z ankiety przeprowadzonej wśród polskich jeńców wojennych w celu poznania ich nastrojów oraz stopnia świadomości rewolucyjnej wyłania się wyraźny obraz narodowego entuzjazmu, który ogarnia i polskiego chłopa, i polskiego robotnika.

Na przykład legionista 44. pułku – robotnik, ślusarz z Warszawy. Ma 23 lata, narodowość – polski Żyd. Jest przekonany, że walczy za ojczyznę, że Piłsudski jest wielkim dobroczyńcą, a my kacapy jesteśmy ciemiężcami, grabieżcami. [...] Taka jest piechota, a kawaleria – jeszcze bardziej szowinistyczna. Biją się świetnie. Oczywiście, nasi biją się lepiej, ale naszych jest mniej, źle są obuci, niedobrze ubrani, ostatnio strasznie źli na chłopa, zastraszeni przez niego, mimo woli zdenerwowani. Obserwują tyły, gdzie stale podejrzewają zasadzkę, pułapkę przygotowaną przez chłopów. Takie są fakty.

[...] Polska armia jest silna liczebnie, wspaniale wyposażona w sprzęt, ma świetnych dowódców, stosuje niemiecką taktykę okopywania się, umacniania pozycji […]. Tej armii trzeba przeciwstawić siłę podobną liczebnie, tj. nie mniej niż 100 tysięcy bagnetów. Ale Armia Czerwona to armia zżeranych przez wszy bosych oberwańców, a to obniża zdolność bojową o 50 procent.

17 maja 1920

[„Polsko-sowietskaja wojna 1919–1920”, Moskwa 1994, tłum. Dorota Pazio]

Michał Kossakowski (dyplomata, zastępca komisarza generalnego Zarządu Cywilnego Ziem Wschodnich):

Powrócił do Warszawy z Kijowa Piłsudski. Zebrał się rząd na stacji, by powitać zwycięzcę. Dziwnie mi było. Miałem w sercu żywe uczucie wdzięczności i uznania dla tego człowieka, który ożywił tradycje Kircholmu i Wiednia. Odczułem wrażenie silne, gdy wysiadał z wagonu pod dźwięki hymnu „Boże, coś Polskę”.

Ale oto przemówił prezes ministrów [Leopold] Skulski zdawkowo, zimno, monotonnym głosem, wiedząc, że przemówienie jego czytać będzie kraj cały, więc... nie trzeba nikogo urazić. […]

Rozległy się okrzyki na cześć wodza naczelnego, ale dziwne, zimne, nieomal z carskich czasów – mroziły krew. Coś niedopowiedzianego zawisło w atmosferze.

Warszawa, 18 maja 1920

[„Rok 1920. Wojna polsko-radziecka we wspomnieniach i innych dokumentach”, Warszawa 1990]

Wojciech Trąmpczyński (marszałek Sejmu) podczas powitania Józefa Piłsudskiego w Sejmie:

(Naczelnik Państwa ukazuje się w loży. Posłowie powstają i witają go długotrwałymi, rzęsistymi oklaskami).

Panie Naczelniku Państwa! Sejm cały przez usta moje wita Cię, Wodzu Naczelny, wracającego ze szlaku Bolesława Chrobrego. Od czasów Kircholmu i Chocimia naród polski takich triumfów oręża swego nie przeżywał. Ale nie triumf nad pogrążonym wrogiem, nie pycha narodowa rozpiera serca nasze. Historia nie widziała jeszcze kraju, który by w tak trudnych warunkach jak nasz tworzył swą państwowość. W takiej to chwili zwycięski Twój pochód na Kijów dał narodowi poczucie własnej siły, wzmocnił wiarę we własną przyszłość, wzmógł jego dzielność duchową, a przede wszystkim stworzył podstawę do pomyślnego i stałego pokoju, którego wszyscy tak bardzo pragniemy. […] Daremnie wrogowie nasi liczyli na różnicę poglądów politycznych w Polsce. Cała Polska jest zgodną w pragnieniu, aby ludność, dziś przez armię naszą uwolniona, sama stanowiła o swym losie, o formie swej państwowości, o formie swego rządu.

Warszawa, 18 maja 1920

[„Sprawozdanie stenograficzne ze 148. posiedzenia Sejmu Ustawodawczego z dnia 18 maja 1920 r.”, Biblioteka Cyfrowa UMCS]

Maria Dąbrowska (pisarka) w artykule „Próg tryumfu”:

Tyle lat szło się do tego dnia.

W pokorze i cudownej radości przekraczamy ten próg tryumfu. Bo teraz już nie można iść niżej. Już przed nami tylko najtrudniejsze wysiłki. I tylko najwyższy piorunowy entuzjazm – wielkich czynów, którymi żywić się będzie nie tylko naród, ale wszyscy ludzie w swoim wielkim i twórczym pochodzie życia.

Jakże inaczej może być? Na taką drogę wprowadził nas geniusz rasy, uosobiony w Piłsudskim.

Warszawa, 18 maja 1920

[„Nowy Wiek. Popularny Dziennik Ilustrowany” nr 5700, 1920]

Z artykułu w „Ilustrowanym Kurierze Codziennym”:

Roman Dmowski był […] na posłuchaniu u Naczelnika Państwa. Konferencja trwała dwie godziny i zwróciła uwagę tutejszych kół politycznych. Dmowski, który od czasu odrodzenia Polski przebywa w Polsce pierwszy raz, bada pilnie stosunki i zapoznaje się z położeniem wewnętrznym państwa. Koła polityczne zbliżone do Dmowskiego są przekonane, że zarówno wyniki badań, jak i wyniki konferencji u Naczelnika Państwa spowodowały zbliżenie Dmowskiego do polityki wytkniętej i systematycznie urzeczywistnianej przez głowę państwa. […] Obserwacje jego, odnoszące się do stosunku wojska względem Najwyższego Wodza, przyczyniły się również do gruntownej rewizji dawnych poglądów Dmowskiego na stanowisko i działalność Józefa Piłsudskiego.

Warszawa, 21 maja 1920

[„Dmowski przedstawicielem Polski w Spa”, „Ilustrowany Kurier Codzienny” nr 140/1920]

Z artykułu w „Gońcu Częstochowskim”:

Cierpliwość ludności polskiej wyczerpała się. Zagłębie Ostrawsko-Karwińskie w nieustannym ogniu prześladowań, prowokacji i zbrodni czeskich barbarzyńców, których nie powściągnęła międzysojusznicza komisja, znalazło się w stadium najwyższego napięcia. Ludność polska, doprowadzona do ostateczności i pozostawiona sama sobie, chwyciła się samoobrony i środków odwetowych, do czego ponadto doprowadziło neutralne zachowanie się wojsk koalicyjnych wobec dokonywanych gwałtów czeskich. Należy przy tym podkreślić stale zaobserwowane zjawisko, że w ostatnich konsekwencjach terror wytwarza odruch terroru, anarchia kontranarchię.

Dziś rano ruszył lud roboczy Zagłębia do Cieszyna. Kilkuset robotników i górników stanęło przed gmachem sądu karnego, w którego więzieniach trzymano aresztowanych oskarżonych o zamach rzekomo dokonany na osobie znanego Czecha Jandy. […] Wobec silnej i groźnej postawy manifestantów i kategoryczności ich żądania sędzia uwięzionych uwolnił.

Cieszyn, 21 maja 1920

[„Odwet ludności polskiej w Cieszynie”, „Goniec Częstochowski” nr 114/1920]

„Wiktoria 1920” – 31-odcinkowy cotygodniowy cykl, ukazujący się w „Rzeczy o Historii” od 17 kwietnia do 13 listopada 2020 r., a także w innych partnerskich mediach. Co piątek przedstawiamy kolejne tygodnie 1920 roku, przełomowego dla losów Polski i Europy. To wielogłosowa opowieść świadków tamtych wydarzeń – relacja prowadzona „na żywo”. Cykl przygotowany przez Ośrodek KARTA na zlecenie Biura Programu „Niepodległa” w ramach obchodów setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości i odbudowy polskiej państwowości.

Biuro Programu „Niepodległa” jest państwową instytucją kultury powołaną do obsługi Programu Wieloletniego
„Niepodległa” na lata 2017–2022. Dowiedz się więcej:
www.niepodlegla.gov.pl.

Realizacja zespołu KARTY: Zbigniew Gluza – koncepcja, Michał Ceglarek – wprowadzenia, Agnieszka Dębska – koordynacja, Dominika Budkus, Michał Ceglarek, Agnieszka Dębska, Jeremi Galdamez, Agnieszka Knyt – zespół, Ewa Kwiecińska – ikonografia, Izabela Kotapska – organizacja,
i.kotapska@karta.org.pl

Z artykułu w „Robotniku”:

Wieczorem po zakończeniu obrad zjazdowych [w Warszawie], agenci policji tajnej przy pomocy milicji aresztowali 14 osób, wychodzących ze zjazdu [związków zawodowych]. Cała ta policyjna akcja jest bezprawiem i gwałtem. Aresztowano uczestników legalnego zjazdu zawodowego, aresztowano bez żadnych motywów prawnych, bez żadnych nawet formalności prawnych. Nie ulega wątpliwości, że chodziło tu o komunistów, których rozpoznawało oko policyjne, przy czym kilku naszych towarzyszy [socjalistów z PPS] wzięto za komunistów. Ale na jakiej to podstawie aresztuje się komunistów za uczestnictwo w zjeździe zawodowym? […]

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Historia
Naruszony spokój faraonów. Jak plądrowano grobowce w Egipcie