Przełomowa pielgrzymka Jana Pawła II do Czechosłowacji

Jan Paweł II rozumiał Europę Środkową. Umiał ją też reprezentować nie tylko jako krakowski intelektualista, ale także jako papież.

Publikacja: 23.04.2020 21:00

Papież Jan Paweł II i prezydent Václav Havel podczas uroczystości rozpoczynających papieską wizytę w

Papież Jan Paweł II i prezydent Václav Havel podczas uroczystości rozpoczynających papieską wizytę w Czechosłowacji. Praga, 21 kwietnia 1990 r.

Foto: PAP/CTK

Symboliczna pod tym względem była jego wizyta w Czechosłowacji w kwietniu 1990 roku – pierwsza wizyta papieża w byłym obozie wschodnim po upadku komunistycznych rządów w tych krajach. Co więcej, chodziło o wizytę pierwotnie nieplanowaną, wyjątkową.

Kraków to typowe środkowoeuropejskie miasto przez swoją historię, swój stary żółty dworzec, swoje życie kulturalne tworzone przez ludzi z rozległymi kontaktami w całej Europie Środkowej. Może i gdzie indziej są podobne miasta i atmosfera, ale jednak ten środkowoeuropejski charakter miasta niedaleko czeskiej i słowackiej granicy jest jakby bardziej skoncentrowany.

Całe życie Jana Pawła II aż do jego wyboru na papieża w 1978 roku było związane z Krakowem i jego środowiskiem intelektualnym, kulturalnym i kościelnym. Karol Wojtyła studiuje w Krakowie, tam pisze do gazet, gra w teatrze, staje się częścią węższego kręgu pracowników miejscowego arcybiskupstwa. Stopniowo wyrasta na człowieka, który swój wpływ może realizować poprzez swoje artykuły, pracę ze studentami, jak również bezpośrednio w hierarchii kościelnej. To fascynujące, kiedy uświadomimy sobie, jakie możliwości rozwoju dawała ludziom w kraju pozbawionym wolności równoległa struktura kościelna. I jak świadomie mogła wpływać na jego dalszy rozwój czy też – dzisiejszymi słowami – karierę.

Dlatego choć wybór krakowskiego arcybiskupa Wojtyły na papieża z pewnością zaskoczył komunistycznych włodarzy, to był on do swojej nowej roli przygotowany. Przecież nie tylko studiował w Rzymie, ale również uczestniczył w pracach II Soboru Watykańskiego, który w tak znaczący sposób zmienił funkcjonowanie Kościoła katolickiego i otworzył go na społeczeństwo i wierzących. Znał zatem Watykan od wewnątrz i mógł tę wiedzę wykorzystywać w swojej polityce.

Właśnie dokumenty II Soboru Watykańskiego, szczególnie te dotyczące rozwoju kultury oraz życia gospodarczego i społecznego – czyli debata na temat ludzi zmuszanych do pracy w niegodnych warunkach, ludzi postrzeganych nie jako istoty kulturalne, ale tylko jako środki produkcji, a zatem również na temat warunków, które uniemożliwiają rozwój życia kulturalnego – uważam za cenne również w dzisiejszej dyskusji. A także za potwierdzenie, że Kościół może się przyczynić do społecznie sprawiedliwego postępu. To samo dotyczy też fragmentów poświęconych wtedy już mocno odczuwanym wpływom globalizacji na zmianę tradycji politycznych, kulturalnych i ogólnie intelektualnych.

Jan Paweł II uważał, że nie można się znaleźć w duchowej próżni i dopuścić do zanikania tradycji normatywnych tworzących strukturę przestrzeni publicznej. I choć komuś może się to wydawać archaiczne, bez odnawiania tradycji intelektualnych zagubimy się także w codziennym podejmowaniu decyzji publicznych, nie mówiąc już o globalizacji.

Dwie europejskie tradycje

Od dnia, w którym prezydent Czechosłowacji Václav Havel zaprosił Jana Pawła II do Pragi, do wylądowania samolotu papieskiego na praskim lotnisku upłynęły cztery miesiące. Wizyta papieża odbyła się poza wcześniej ustalonym napiętym terminarzem zagranicznych podróży głowy Kościoła. Była tym cenniejsza, że spontaniczna, i tak też ją w Czechosłowacji postrzegano.

Kardynał i praski arcybiskup František Tomášek, który wraz z prezydentem Havlem i innymi przedstawicielami Czechosłowacji witał Jana Pawła II na praskim lotnisku, był dla nas wtedy symbolem nie tylko odnowienia wolności duchowej, ale również wszystkich demokratycznych nadziei. Także Fratišek Tomášek był aktywnym uczestnikiem II Soboru Watykańskiego, a wspieraną przez niego kanonizację Agnieszki Czeskiej w listopadzie 1989 roku możemy dziś postrzegać jako zapowiedź aksamitnej rewolucji, która rozpoczęła się kilka dni po uroczystościach. Już wtedy Jan Paweł II był dla tysięcy czechosłowackich pielgrzymów, którzy wyruszyli wówczas do Rzymu, żywym symbolem nadziei.

Setki tysięcy ludzi w Pradze na Letnej – w miejscu, gdzie w listopadzie poprzedniego roku zebrało się milion osób demonstrujących poparcie dla demokracji – i dziesiątki tysięcy na Velehradzie i w Bratysławie były symbolicznym potwierdzeniem tego, że Kościół wspiera drogę ku demokracji i że katolicka społeczność chce w tych zmianach uczestniczyć.

Słowa wsparcia dla przemian

W 1990 roku wcale nie chodziło tylko o odzyskiwany pluralizm polityczny czy koniec szykan ze strony władzy. Chodziło też o początek „powrotu do Europy” i jest jasne, że Jan Paweł II, podobnie jak dysydenci w Czechosłowacji i Polsce w tym czasie, był świadom znaczenia tej historycznej okazji do ponownego politycznego i kulturalnego zjednoczenia Europy. Dlatego tak bardzo docenialiśmy wtedy poparcie dla naszych przemian, jakie Jan Paweł II dwa razy wyraził w czasie tej wizyty.

Po raz pierwszy, kiedy świadom znaczenia mistrza Jana Husa dla czechosłowackiej tradycji teologicznej, filozoficznej i religijnej stwierdził, że bez względu na jego teologiczne poglądy „Husowi nie można odmówić nieskazitelności w życiu osobistym oraz wysiłku włożonego w kształcenie i moralne podźwignięcie narodu”.

Po dziesięcioleciach ostrych sporów nagle otworzyły się drzwi – sam papież deklarował, że tradycja chrześcijańska jest dość szeroka, by pomieścić również swoich pierwszych reformatorów. A dokładniej był to apel o interpretację tych poglądów bez wcześniejszych uprzedzeń.

Po raz drugi to poparcie zostało wyrażone – tym razem jeszcze bardziej symbolicznie i bardziej europejsko – kiedy na Velehradzie papież zaliczył św. Cyryla i Metodego do chrześcijańskich patronów Europy. Zatem nie tylko „zachodni” św. Benedykt, ale po raz pierwszy także dwaj „wschodni” misjonarze przynoszący pismo i chrześcijaństwo właśnie do Europy Środkowej stali się patronami jedności europejskiej.

Chrześcijańska tradycja pozostała w naszym regionie żywa pomimo dziesięcioleci komunistycznych szykan wobec Kościoła. Dzięki temu mogła później pod postacią Jana Pawła II powrócić na nasze ziemie z propozycjami, jak łączyć ludzi z różnych stron oraz wartości, które uważają oni za ważne i które wyznają.

Już te dwa symboliczne kroki Jana Pawła II w kwietniu 1990 roku pokazały, że w ramach swej tradycji umiał się poruszać nowatorsko i myśleć otwarcie. To także on podczas swojej wizyty ostrzegał, by nie próbować wracać w rozwoju Kościoła i społeczeństwa przed rok 1948, kiedy władzę w Czechosłowacji objęli komuniści, czy przed II wojnę światową. „Świętujcie wolne życie – mówił – nie powrót do tego, co było wcześniej, nim wam skradziono wolność”.

Jan Paweł II jako pierwszy papież z kraju na wschód od żelaznej kurtyny przyjechał po jej upadku w pierwszej kolejności właśnie do Czechosłowacji. Świadomie wsparł w ten sposób przejście całego naszego regionu do świata demokracji. Chciał symbolicznie połączyć Wschód i Zachód. Te działania zasługują na wielki szacunek. Dlatego postrzegamy Jana Pawła II nie tylko jako posłańca dobrych wieści, ale również jako znakomitego dyplomatę.

Szukamy żywej wspólnoty

Trzydzieści lat po wizycie papieża znajdujemy się w wyjątkowej sytuacji. Kościoły zamknięte na Wielkanoc są tego mocnym potwierdzeniem. Papież Franciszek błogosławiący pusty pl. Świętego Piotra jest już symbolicznym obrazem naszych czasów. Jeśli jednak człowiek jest rzeczywiście świadom swojej wiary i swoich przekonań, to właśnie taka sytuacja związana ze stratą fizycznego wsparcia innych osób jest próbą jego przekonań oraz impulsem, by w tych przekonaniach wytrwać i je pogłębić.

Sposobów na budowanie wspólnoty jest wiele. Obecnie zamiast bezpośrednich spotkań musimy wybierać rozmowy telefoniczne i pisanie. Niekiedy może to wyglądać tak jak na granicy między Czeskim Cieszynem a Cieszynem, gdzie Czesi i Polacy napisali nawzajem na poręczach na brzegach granicznej rzeki wiadomość, że tęsknią do siebie nawzajem. Tak wygląda europejska wspólnota trzydzieści lat po usunięciu z granic drutów kolczastych i po ważnej wizycie papieża Polaka w Czechosłowacji. Mnie to utwierdza w przekonaniu, że pomimo historycznych sporów czesko-polskie stosunki są naznaczone mnóstwem pozytywnych przykładów współpracy.

Tym bardziej martwi mnie, że w tym roku nie uda się zrealizować planowanego polskiego udziału w targach książki w Pradze ani czeskiego udziału w targach książki w Warszawie. Na oba te wydarzenia bardzo się cieszyłem, liczyłem, że wezmę w nich udział i będę wspierał czeskich i polskich autorów, tłumaczy, wydawnictwa, które troszczą się o kulturalny obieg między naszymi krajami. Cieszyłem się również na niektóre wspólne czesko-polskie wydarzenia filmowe i inne imprezy. Może uda się w przyszłym roku. Zapewne tak jak kiedyś, gdy po długich dziesięcioleciach otwarto strzeżone granice między naszymi krajami, tak i teraz skończą się ograniczenia dotyczące wydarzeń kulturalnych i społecznych w obu naszych krajach i znowu się spotkamy. Jak przed trzydziestu laty.

Lubomír Zaorálek, minister kultury Republiki Czeskiej,

minister spraw zagranicznych Czech w latach 2014–2017, przewodniczący Izby Poselskiej Republiki Czeskiej w latach 2002–2006

Symboliczna pod tym względem była jego wizyta w Czechosłowacji w kwietniu 1990 roku – pierwsza wizyta papieża w byłym obozie wschodnim po upadku komunistycznych rządów w tych krajach. Co więcej, chodziło o wizytę pierwotnie nieplanowaną, wyjątkową.

Kraków to typowe środkowoeuropejskie miasto przez swoją historię, swój stary żółty dworzec, swoje życie kulturalne tworzone przez ludzi z rozległymi kontaktami w całej Europie Środkowej. Może i gdzie indziej są podobne miasta i atmosfera, ale jednak ten środkowoeuropejski charakter miasta niedaleko czeskiej i słowackiej granicy jest jakby bardziej skoncentrowany.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Historia
Naruszony spokój faraonów. Jak plądrowano grobowce w Egipcie