Naukowcy z Columbia University w Nowym Jorku przeprowadzili następujące doświadczenie, klasyczne w psychologii społecznej i tzw. eksperymentalnej filozofii moralnej. 202 osoby (98 kobiet i 104 mężczyzn; średnia wieku: 34,8 lat) miały wybrać pomiędzy mężczyzną, kobietą lub osobą niewiadomej płci i poświęcić tego kogoś, by uratować życie pięciu innym osobom. Rezultat – znacząca większość uczestników eksperymentu wolała „popchnąć na szyny, pod tramwaj” mężczyznę.
W drugim doświadczeniu 350 osób miało odpowiedzieć na pytanie: jeżeli statek będzie tonął, kogo uratujesz pierwszego: kobietę czy mężczyznę? Większość odpowiedziała, że kobietę. Artykuł o tym zamieściło pismo „Social Psychological and Personality Science”. Dr Dean Mobbs, kierujący zespołem, i jego koledzy, komentując rezultat eksperymentu, wyrazili przekonanie, że „mimo kilkudziesięciu lat feminizmu i postępu w dziedzinie równouprawnienia płci normy moralne wciąż jeszcze skłaniają ludzi do uznawania za »bardziej normalne« cierpienie i śmierć mężczyzny; jest to zjawisko moralnie nieakceptowalne”. Taki jest wynik teoretycznych eksperymentów i rozważań, a jak jest w praktyce?
Szwedzcy naukowcy, Mikael Elinder i Oscar Erixson z Uniwersytetu w Uppsali, zbadali przypadki ponad 15 tys. osób, które przeżyły 18 różnych morskich katastrof w latach 1852–2011. Chodziło o przypadki katastrof, w czasie których na dno szły statki z wiarygodną listą załogi i pasażerów, znanych z imienia i nazwiska. Nie brali pod uwagę przypadków zatonięć przepełnionych ponad miarę promów pływających po wodach Indonezji czy koło wybrzeży Afryki.
– Reguła, według której kobiety i dzieci pierwsze zajmują miejsca w szalupach ratunkowych, jest mitem. Statystyczny mężczyzna znajdujący się na pokładzie w czasie katastrofy zajmuje się przede wszystkim ratowaniem własnej skóry – uważa dr Mikael Elinder.
Z analizy dokonanej przez naukowców z Uppsali wynika, że katastrofa „Titanica” w 1912 r., którą przeżyło 70 proc. kobiet i dzieci, a tylko 20 proc. mężczyzn, jest wyjątkiem od reguły. Drugim podobnym przypadkiem, gdzie przeżyło więcej pań niż panów, wskazanym przez szwedzkich naukowców, jest katastrofa brytyjskiego transportowca „Birkenhead” u wybrzeży Afryki na Oceanie Indyjskim w 1852 r. – przewoził on żołnierzy wraz z rodzinami, żonami i dziećmi. Oprócz dwóch wyżej wymienionych przypadków spośród pozostałych 16 analizowanych katastrof w 11 przewaga uratowanych mężczyzn jest wyraźna, w 5 niezbyt wyraźnie zaznaczona.