Głębokiego sporu toczonego między historycznym determinizmem a wiarą w sprawczą moc nieprzeciętnych jednostek nie da się rozstrzygnąć. Bez postaci Hitlera los Europy byłby zapewne inny, lecz bez cienia gwarancji, że na pewno lepszy. Stan niemieckiego ducha niepokoił, zanim klęskę II Rzeszy dało się w ogóle przewidzieć. Nie wszystko, co zdarzyło się później, można złożyć na karb powojennej frustracji, biedy i upokorzenia.
Po zwrocie nad Marną w wojnie przestało chodzić o zdobycie jakiejś prowincji, miasta czy punktu na mapie. Mówiąc, że Wielka Wojna była pierwszym konfliktem na wyniszczenie, warto rozumieć płynące stąd konsekwencje. To nie tylko zrzucanie milionów pocisków artyleryjskich dzienne (ktoś policzył, że w cztery lata wystrzelono ich ponad miliard), ale także fizyczna anihilacja zasobów ludzkich i materialnych przeciwnika, z zagłodzeniem ludności cywilnej włącznie. Używanie broni masowego rażenia przez obie strony i zgoda na straty idące w dziesiątki milionów nie zostawiały wątpliwości, że chodzi o zniszczenie całych populacji.
Politycy, wyborcy i czytelnicy gazet wyciągali z charakteru Wielkiej Wojny wnioski, do jakich przygotowała ich epoka. Przyswojony w wulgarnej formie społeczny darwinizm wyniósł rasizm, nacjonalizm i eugenikę do rangi postępowych i nowoczesnych idei, szczególnie wśród wolnych od dogmatu protestantów. Polemizujący na racje moralne Kościół katolicki jawił się jako złóg obskurantyzmu i zabobonu.
Idąc w tym duchu, jeszcze przed wojną światową Niemcy uznali wschodnią Europę za niezdolną do samodzielnego istnienia, więc naturalnie skazaną na germańską dominację. Swoją samotną wojnę przeciw reszcie świata rozumieli jako walkę o egzystencję narodową. Tylko zwycięstwo i pozycja światowego mocarstwa gwarantowały przetrwanie, bo w tak pojmowanej nowoczesności ten, kto nie pożera – sam zostanie pożarty.
Jak mogły wyglądać Niemcy bez Hitlera? W decydującym 1917 r. los wojny nie był jeszcze przesądzony. Kampania podwodna odnosiła sukcesy, na wschodzie Niemcy zdobyły tereny wielkości Argentyny, ententa słabła, a Amerykanie uczyli się trzymać karabin w obozach we Francji. Adolf H. mógł spocząć w zbiorowym grobie, jakby w ogóle nie istniał.