Urząd statystyczny INSEE podał, że wskaźnik bezrobocia drugiej gospodarki w strefie euro zmalał do 8,5 proc. z 8,7 proc. w I kwartale, zapewniając pewną ulgę obecnemu prezydentowi Emmanuelowi Macronowi, który na froncie gospodarczym ma do czynienia z rachitycznym tempem wzrostu i protestami „żółtych kamizelek", a w planach ambitne reformy (zasiłków dla bezrobotnych i systemu emerytalnego).
Podana liczba jest najniższą od IV kwartału 2008, gdy pracy szukało 7,8 proc. Francuzów, ale w dalszym ciągu jest wyższa niż w Niemczech, gdzie wynosi ok. 5 proc. — stwierdził Reuter.
Minister pracy, Muriel Pénicaud oświadczyła w komunikacie, że najnowsze dane wskazują na poprawę sytuacji najmłodszych obywateli, którzy otrzymują zatrudnienie albo stają się praktykantami z perspektywą zatrudnienia na stale. „Rządowe reformy zaczynają dawać owoce naszym obywatelom. Powstało wiele miejsc pracy, zwłaszcza na czas nieograniczony, bo firmy szczególnie małe nie boją się już zatrudniać" — stwierdziła.
W lipcu Amazon ogłosił o przyjęciu do pracy we Francji 1800 osób, w czerwcu producent luksusowej odzieży i akcesoriów Hermes stworzył 130 miejsc pracy, ale z kolei sieć handlu meblami Conforama zmniejszyła załogę, podobnie jak popularna sieć sklepów z tanią odzieżą Tati.
Ekonomista w OECD, Stephane Carcillo uważa, że Francja musi w dalszym ciągu robić więcej w redukowaniu bezrobocia. Inni są zdania, że perspektywy dla Francji i Niemiec są niepewne ze względu na generalne spowolnienie i skutki wojen handlowych.