998 tys. oświadczeń dotyczących zatrudnienia pracowników ze Wschodu wpisano do ewidencji urzędów pracy w pierwszej połowie 2021 r. To nie tylko o 63 proc. więcej niż przed rokiem, gdy napływ imigrantów zarobkowych ograniczył wybuch pandemii, ale nawet wyraźnie (o 18 proc.) więcej niż w pierwszej połowie 2019 r. Historyczny rekord widać też w wydanych cudzoziemcom w I połowie roku zezwoleniach na pracę, których liczba sięgnęła 232 tys. Rekordy bije też liczba obcokrajowców w rejestrach ZUS – w czerwcu było ich już prawie 819 tys., o 100 tys. więcej niż w styczniu.
Czytaj także: Kolejny rekord cudzoziemców w rejestrach ZUS
Szefowie agencji zatrudnienia mówią o rekordowych zamówieniach zarówno na stałych, jak i sezonowych pracowników, które od przełomu kwietnia i maja rosną z tygodnia na tydzień. Jak ocenia Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service, zamówień jest tak dużo, że po raz pierwszy od ponad roku agencje mogą przebierać w projektach.
Wydrenowane rynki
Skąd się bierze niedobór pracowników, na który w badaniu ManpowerGroup narzeka już 81 proc. firm, skoro do Polski napływają imigranci zarobkowi, a nie widać spadku podaży krajowych pracowników? Ostatnie dane BAEL dowodzą, że pracujących Polaków było w I kwartale 16,4 mln, czyli więcej nie tylko w porównaniu z I kwartałem 2020 r., ale też 2019 czy 2018.