Większa fala imigrantów ze Wschodu nie wystarcza

Chociaż w I półroczu 2021 r. liczba oświadczeń dla pracowników z zagranicy i zezwoleń na pracę dla cudzoziemców była większa niż przed pandemią, to nie zdołali oni wypełnić luk na rynku pracy.

Aktualizacja: 27.07.2021 10:59 Publikacja: 26.07.2021 21:00

Większa fala imigrantów ze Wschodu nie wystarcza

Foto: Adobe Stock

998 tys. oświadczeń dotyczących zatrudnienia pracowników ze Wschodu wpisano do ewidencji urzędów pracy w pierwszej połowie 2021 r. To nie tylko o 63 proc. więcej niż przed rokiem, gdy napływ imigrantów zarobkowych ograniczył wybuch pandemii, ale nawet wyraźnie (o 18 proc.) więcej niż w pierwszej połowie 2019 r. Historyczny rekord widać też w wydanych cudzoziemcom w I połowie roku zezwoleniach na pracę, których liczba sięgnęła 232 tys. Rekordy bije też liczba obcokrajowców w rejestrach ZUS – w czerwcu było ich już prawie 819 tys., o 100 tys. więcej niż w styczniu.

Czytaj także: Kolejny rekord cudzoziemców w rejestrach ZUS

Szefowie agencji zatrudnienia mówią o rekordowych zamówieniach zarówno na stałych, jak i sezonowych pracowników, które od przełomu kwietnia i maja rosną z tygodnia na tydzień. Jak ocenia Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service, zamówień jest tak dużo, że po raz pierwszy od ponad roku agencje mogą przebierać w projektach.

Wydrenowane rynki

Skąd się bierze niedobór pracowników, na który w badaniu ManpowerGroup narzeka już 81 proc. firm, skoro do Polski napływają imigranci zarobkowi, a nie widać spadku podaży krajowych pracowników? Ostatnie dane BAEL dowodzą, że pracujących Polaków było w I kwartale 16,4 mln, czyli więcej nie tylko w porównaniu z I kwartałem 2020 r., ale też 2019 czy 2018.

Monika Fedorczuk, ekspertka rynku pracy w Konfederacji Lewiatan, przypomina, że w niektórych regionach (m.in. w Wielkopolsce, na Dolnym Śląsku) rynki pracy są już wydrenowane. W efekcie silniejsze odbicie, a takie mamy teraz, wywołuje niedobory kadr.

– Rynek pracy jest mocno rozgrzany i to nie tylko przez bardzo dużą w tym roku ofertę prac sezonowych – ocenia z kolei Cezary Maciołek, prezes Grupy Progres. Według niego obecna gorączka w rekrutacjach stałych i tymczasowych jest wynikiem splotu kilku zdarzeń: boomu w budownictwie, w e-commerce i logistyce, bardzo dobrej koniunktury w przemyśle, no i silnego odbicia w branży turystycznej i hotelarsko-gastronomicznej.

Pandemia, która ograniczyła zagraniczne wojaże Polaków, wywołała prawdziwy wysyp ofert sezonowych zajęć przy obsłudze turystów w kraju i to nie tylko w nadmorskich kurortach. Tymczasem branża hotelarsko-gastronomiczna (HoReCa) utraciła wskutek lockdownów znaczną część pracowników, którzy pewniejszej i bardziej stabilnej pracy poszukali sobie w przemyśle czy logistyce.

Tomas Bogdevic, dyrektor generalny agencji zatrudnienia Gremi Personal, mówi o rekordowym zapotrzebowaniu polskich przedsiębiorców na pracowników sezonowych. – Mamy obecnie do obsadzenia 1500 wakatów, a osób do pracy brakuje nawet w fabrykach czekoladowych pralin, w których nigdy nie było problemu na taką skalę – twierdzi Bogdevic, dodając, że wpływ na deficyt rąk do pracy ma również okres urlopów, z których korzystają też pracujący w Polsce Ukraińcy.

Wyższe wymagania

O 40-proc. wzroście zamówień na pracowników z zagranicy w porównaniu z czerwcem–lipcem 2019 r. mówi Michał Wierzchowski, dyrektor sprzedaży w EWL Group. – Pracowników potrzebują praktycznie wszystkie branże, a szczególnie branża logistyczna, przetwórstwo owocowo-warzywne, a także produkcja przemysłowa, w tym np. producenci okien – wylicza Wierzchowski.

Według niego problemem jest rosnący deficyt mężczyzn do prostych prac fizycznych, także mężczyzn z zagranicy. Zwiększa to presję na płace, stawki często przewyższają 22 zł brutto za godzinę.

Niedobór pracowników fizycznych powstał m.in. z powodu boomu w budownictwie. Zastrzegający anonimowość szef sporej firmy remontowej z Pomorza mówi, że zatrudniłby praktycznie każdego, kto chce pracować, bo jest gotów przyuczyć go do pracy na budowie.

Zdaniem Krzysztofa Inglota jednym z powodów problemów kadrowych w branży HoReCa są zbyt niskie płace, jak na obecne oczekiwania pracowników, także tych z zagranicy. – Narzekanie na brak rąk do pracy nie pomoże, trzeba płacić więcej – twierdzi prezes Personnel Service. Wspomina dużą firmę hotelarską, która zrezygnowała z zamówienia ponad 50 pracowników z Ukrainy, gdy okazało się, że całkowity koszt ich pracy, wliczając zakwaterowanie, sięga 25 zł na godzinę.

Hotelarze przegrywają konkurencję z logistyką (np. Amazon podwyższył w czerwcu stawki pracowników początkujących do 22,5 zł brutto na godzinę) czy przemysłem, gdzie można liczyć na premie i benefity.

Jak zaznacza Cezary Maciołek, pracownicy ze Wschodu to dziś inni imigranci niż trzy–cztery lata temu. Mają wyższe wymagania nie tylko co do wysokości wynagrodzenia, ale także warunków pracy i zakwaterowania.

Opinia dla „rz"

Maria Drozdowicz- -Bieć, ekonomistka, profesor SGH

Większym problemem niż przed pandemią jest niedopasowanie popytu i podaży na rynku pracy. Rozjechały się wymagania pracodawców i oczekiwania pracowników. Pracodawcy wymagają więcej: chcą mieć dobrze wykwalifikowanych, znających nowe technologie, elastycznych, lojalnych, a jednocześnie niedrogich pracowników. Z kolei pracownicy, widząc dane o rosnącej średniej płacy, którą zawyżają podwyżki w części branż, oczekują wyższych zarobków i lepszej oferty świadczeń socjalnych. Trzeba czasu, by obie strony dostosowały swoje oczekiwania.

Silne odbicie w rekrutacji

Prawie 323,3 tys. ofert pracy opublikowali w czerwcu w polskim internecie rekruterzy i pracodawcy. Według danych agencji zatrudnienia Adecco bazujących na analizie 15 największych portali rekrutacyjnych czerwcowy wybór ofert był tam nie tylko rekordowy od wybuchu pandemii, ale nawet większy niż w czerwcu 2019 r. W całym pierwszym półroczu tego roku w internecie pojawiło się prawie 1,7 mln ogłoszeń, o ponad jedną piątą więcej niż rok wcześniej.

Silne odbicie rekrutacji notuje Pracuj.pl, czołowy portal z ofertami dla specjalistów. W pierwszym półroczu 2021 r. pracodawcy zamieścili tam 440, 6 tys. ofert. To nie tylko niemal o połowę więcej niż w drugiej całkiem udanej połowie zeszłego roku, ale także o 49 proc. więcej niż w pierwszym półroczu 2019 r.

998 tys. oświadczeń dotyczących zatrudnienia pracowników ze Wschodu wpisano do ewidencji urzędów pracy w pierwszej połowie 2021 r. To nie tylko o 63 proc. więcej niż przed rokiem, gdy napływ imigrantów zarobkowych ograniczył wybuch pandemii, ale nawet wyraźnie (o 18 proc.) więcej niż w pierwszej połowie 2019 r. Historyczny rekord widać też w wydanych cudzoziemcom w I połowie roku zezwoleniach na pracę, których liczba sięgnęła 232 tys. Rekordy bije też liczba obcokrajowców w rejestrach ZUS – w czerwcu było ich już prawie 819 tys., o 100 tys. więcej niż w styczniu.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Rynek pracy
Nielubiany przez szefów benefit zostanie w firmach na stałe
Rynek pracy
Częściej uciekamy na zwolnienia. Są dwa podstawowe powody
Rynek pracy
Kto musi jeszcze poczekać na rynek pracownika
Rynek pracy
Radomska firma zwolniła graficzkę przez Skype. Teraz ma problem
Rynek pracy
Kiepsko śpimy. Straty pracodawców liczone w miliardach